-Zostaw Bena w spokoju- powiedziałam hamując gniew, a on ku mojemu zdziwieniu go puścił. Ben podbiegł do mnie i schował się za mną. Schowałan serafickie ostrza.
-Czego ty chcesz?-spytałam
-Ciebie. - odpowiedział jakby to była najjasniejsza sprawa na świecie
-To akurat wiem- prychnełam-ale po co?
-Oh Ali.- westchnął- ty nawet nie wiesz kim jesteś- pokręcił głową z niedowierzaniem. Podniósł głowę do góry- oh Razjaelu było pilnować swojego skarbu- zaśmiał się podło
-Ty to jednak jesteś wariantem- powiedziałam i się cofnełam, ale nie przerażona tylko z odrazą.
-zrobisz to co ci każę, a nikomu nie stanie się krzywda.- powiedział spokojnie wyciągając rękę. Spodziewał się za pewne, że odmówię, ale ja powiedziałam:
-ok.- spojrzał na mnie zdziwiony, ale za nim się odezwał kontynuowałam - Jeżeli Josh będzie znów sobą- zaśmiał się
-Biedny Josh- pokręcił głową z rozbawieniem. Nagle spoważniał- Dobrze, ale nie będzie pamiętał nikogo z swojego życia. - chwilę musiałam się zastanowić zanim odpowiedziałam
-Dobrze- powiedziałam. Tylko, że on nie znał mojego planu
---------------------
Ben wrócił do Idrysu. Powiedziałam mu żeby nie mówił nikomu o tym. Obiecał mi więc byłam pewna, że nikomu nie powie. Nie chciałam robić niepotrzebnego zamieszania. Szłam z Lucasem do jego miejsca zamieszkania.
-Może mi łaskawie powiesz do czego jestem ci dokładnie potrzebna? - spytałam zdenerwowana patrząc przed siebie
-Ali jesteś...- przerwałam mu
-Nie nazywaj mnie Ali. -spojrzałam na niego
-Alice.- mówił każda literkę powoli, jakby zastanawiał się nad brzmieniem imienia. -Więc masz w sobie moc, która jest potrzebna do stworzenia armii.- zaśmiałam się, a on na mnie spojrzał zdezorientowany
-Armia? Gadasz, jak jakiś psychol- powiedziałam kurde czemu ja nie mogę trzymać języka za zębami?! Skarciłam siebie w myślach, ale on ignorując to mówił dalej
-Będziemy razem. Planuje stworzyć takich, jak ty. Tylko jeszcze lepszych.-widziałam jego rozmarzoną twarz. Czułam obrzydzenie kiedy z nim rozmawiałam. Chciałam z tamtąd uciec, ale nie mogłam. Martwiłam się o wszystkich.
-Wiesz kim jest moja mama?-spytałam juz w jego mieszkaniu. Jakby nie słysząc mojego pytania zaczął pakować najpotrzebniejsze rzeczy. Brał ze stołu ostrza kiedy ja wzięłam swój i wbiłam go w stół. -Kim jest moja matka!?- krzyknęłam. Spojrzał na mnie. Widziałam w jego oczach gniew i nienawiść. Wyjął nóż i rzucił nim o podłogę.
-Przestan się zachowywać, jak rozkapryszone dziecko.- powiedział z złością, ale nie krzyczał
-Przestanę, jak zaczniesz odpowiadać na moje pytania!-ja dalej krzyczałam. Może i zachowywałam się, jak dziecko, ale miałam do tego prawo.
-Twoja mama jest Aniołem- powiedział z nienawiścią Lucas i wyszedł. Stałam w miejscu i nie mogłam się ruszyć. Aniołem? To było nie możliwe. Ten anioł. Naszyjnik. To była moja mama. Usiadamiając sobie to pobiegłam do niego i spytałam
-A kto jest moim ojcem?- spojrzał na mnie szczerze zdziwiony
-Nie powiedział ci?
-Kto? - zaśmiał się
-To do niego podobne- dalej śmiał się niedowierzając. Stałam zdziwioną miną. - Droga Ali. Twoim ojcem jest Liam.
CZYTASZ
Anioł Piekła
FantasyAlice odkrywa prawdę o swoim istnieniu i rodzicach. Poznaje także przystojnego Jonathana, upadłego anioła. Musi wybrać między złem, a dobrem. Czy wybierze dobrze? Dowiecie się czytając! Jest to opowieść, która jest oparta na książkach Cassandry Cla...