Drama

18 3 0
                                    


U ciebie oczywiście było cudownie, to nie podlega żadnym wątpliwościom. Bolało mnie tylko jedno, musiałem w końcu wrócić do swojego domu. Widząc, jaka panuje atmosfera u ciebie, niesamowicie nie chciałem spędzać kolejnego dnia czy nawet kilku godzin z moimi rodzicami. Oni teoretycznie wiedzieli, że nie będzie mnie najpewniej całe popołudnie, ale i tak bałem się ich reakcji.

Nie mogłem przecież zakładać, że zwyczajnie się mną nie zainteresują. Kiedy chodziło o moje kontakty z tobą, z całą pewnością nie mogło tak być. Skoro już raz postanowili zabrać głos w tej sprawie, nie przestaną tego robić. Tak już z nimi było. Sam obawiałem się tego, co się może dziać niesamowicie tylko dlatego, że ich dobrze znałem. W innym przypadku nawet bym się nie martwił. Zresztą wiedziałem, że nie wpłyną na moje działania, ale wojna z nimi to ostatnie, czego w tamtym momencie potrzebowałem.

Być może lepszym rozwiązaniem było zupełne ukrywanie moich poczynań? Nie mam bladego pojęcia. Mimo wszystko wymyślanie wiarygodnych wersji zdarzeń stojących za każdą godziną mojej nieobecności w domu nie było dla mnie możliwe. Nigdy nie byłem dobry w takich kwestiach i tym razem umiejętności również nie mogły pojawić się znikąd.

Zresztą w sumie to nie powinienem tego nigdy oczekiwać. Ja dosłownie nie robię nic w kierunku, żeby mi się udało poprawić swoje umiejętności. To oczywiste, że magicznie się to nie stanie. Jednak ja jestem po prostu czasem strasznie głupi i nie mam innego wytłumaczenia. Jakim cudem ty w ogóle ze mną wytrzymujesz, co? Potrzebuję tej informacji, bo chyba powinienem brać z ciebie przykład. Wtedy powinno być łatwiej, znaczy tak mi się wydaje.

Tak właściwie to już od pewnego czasu zastanawiam się, jak ty ze mną dajesz radę. Nie jestem czasem strasznie wkurzający? No wiesz, nie potrafię nawet siedzieć cicho, więc chyba jest ciężko przesiedzieć ze mną kilka godzin. Ludzie potrzebują ciszy, prawda? Przy mnie nie mogą tego mieć.

Mimo wszystko to chyba nie jest temat, który powinienem tutaj poruszać. Raczej nawet na pewno. Nie powinienem w ogóle o tym mówić. Przepraszam, trochę zgubiłem wątek.

Wracając, okropnie bałem się powrotu do domu. Nie, to może złe sformułowanie. Nie podobała mi się wizja spędzania tam jakiegokolwiek czasu. Zwyczajnie chciałbym stamtąd wyjść i nigdy nie wracać. To też powód, dlaczego nigdy cię do siebie nie zaprosiłem. Nie chciałem, żebyś był w miejscu, za którym sam nie przepadam. Uznawałem to za bardzo niedobry sposób spędzenia czasu z tobą.

Chociaż może gdybyś był tam ze mną, wcale nie byłoby tak źle. Mimo tego bałem się, że moi rodzice powiedzą ci coś niemiłego. Nie potrafiłem im zaufać w kwestii obchodzenia się z tobą. Wolałem, żebyś ich po prostu nie poznał i myślał, że są zbyt zapracowani na zorganizowanie z nimi jakiegokolwiek spotkania. Mówienie tak było też dla mnie o wiele prostsze. Mogłem ukryć własną niechęć do osób, dzięki którym w ogóle się pojawiłem na tym świecie.

Już wiem, że zostałbym za to zjedzony, ale ja naprawdę się tutaj nie pchałem, więc nie wiem, dlaczego powinienem tak bardzo szanować moich rodziców. Jeśli są niezbyt dobrymi ludźmi, nie powinienem być im bez względu na to wdzięczny. Nie po to jestem w stanie samodzielnie myśleć. Tak naprawdę powinienem nawet dostrzegać ich błędy, żeby ich samemu nie popełniać.

Byłoby dobrze, gdybym faktycznie zatrzymał się tylko na tym. Niestety w moim przypadku wiązało to się z mnóstwem sprzeczek z nimi. Nie potrafiłem w żaden sposób ich uniknąć, bo nie mogłem pozwolić na to, by o kimkolwiek mówili źle. Chociaż doskonale wiedziałem, że nie mogę ich samemu powstrzymać, zawsze próbowałem. Oczywiście, że byłem tylko ich dzieckiem i nie miałem nic do gadania, ale tak samo oni nie powinni mieć w przypadku wypowiadania się o kimkolwiek innym.

You seemed to be fine || TaegyuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz