~8~

1.5K 106 98
                                    

Pov Nick

Dopiero teraz tak na prawde pomysłałem co moja matka powie na to ze wejde do domu i powiem "to moj przyjaciel nocuje dzisiaj u nas" jestem idiotą. Skonczylismy wszystkie lekcje, Karl zostal jeszcze zawolany to pani wychowawczyni wiec skorzystalem z sytuacji i zadzwonilem do mamy.

- Halo? - Odezwal sie glos kobiety
- Hej mamo mam proźbe - Zacząłem a moj glos drżał.
- Słucham synu. - Odpowiedziala
- Czy moze u mnie dzisiaj zanocowac przyjaciel? Jest nowy w klasie i chce sie z nim lepiej zapoznac po prostu. - Powiedzialem na jedym wdechu.
- Dobrze Nick ale ja dzisiaj ide na noc do roboty zostajesz w domu z Henrym. - Odpowiedziala

Henry to mój ojczym (?). Przez ostatnie dni zdazylem przywyknąc do tego ze moj tato juz z nami nie mieszka a ja zyskalem nowego ojca i jak mam byc szczery Henry jest zarąbisty i wiem ze na niego moge polegac przy nim nie boje sie mamy. W sumie jak Henry bedzie w domu to raczej nie bedzie mi przeszkadzal.

Wymienilem jeszcze pare slów z mama i sie rozłączyliśmy. Nagle poczołem ciezar na plecach, byl to Karl ktory na mnie wskoczył po czym ze mnie zszedl i usmiechna sie szeroko.

- Co sie tak szczerzysz? - Zapytalem smiejac sie
- A no bo bede u ciebie nocowal. - Zaczą skakać z radosci. - Poznam rodzinke z ktora mieszkasz. - Na te slowa moj usmiech troszke zmalał lecz dalej był widoczny. - Coś nie to powiedziałem? - Zapytał Karl po czym posmutnial.
- Nie, nic źle nie powiedziales Karl. Chodźmy. - Uśmiechnąłem sie do przyjaciela i ruszylem razem z nim w strone mojego domu.

Zadzwonilem dzwonkiem i spojrzalem na Karl'a ktory patrzyl na caly moj dom z lekko otwartą buzią. Na ten widok zasmialem sie cicho.
- Uroczo się śmiejesz (to akurat potwierdzone przeze mnie ~autorka) - Po tych słowach poczołem jak moje policzki pieką i tym razem mój towrzysz się zaśmiał. Nagle drzwi otworzyl mi Henry.

- Siema młody. - Podniusł ręke abym przybił mu piątke.
- Hej. - Przybilem mu piatke. - To jest Karl mój przyjaciel.
- Tak wiem Claudia już mówiła że dzisiaj bedzie u nas nocowal twoj przyjaciel. - odpowiedział mi

Claudia to moją mama urodzila mnie niestety w dosyc mlodym wieku i moze to jest powodem tego jak mnie traktuje w koncu 17 latka wychowywala syna z 18 letnim chlopakiem bez wsparcia.

Zapoznałem Karl'a z Henrym i poszlismy oboje na gore do mojego pokoju w ktorym staly juz dwa talerze z obiadem. Paptrzylem na talerze skrzywiony.
- DZIEKI HENRY! - krzyknałem a na co uslyszalem smiech ojczyma.
- Jemy? - Zapytał mnie szatyn na co odmachalem mu glowa na tak.

po 15 minutach Karl zjadl caly posilek a ja grzebalem widelcem w jedzeniu.
- Nicky? - O kurde pierwszy raz ktos tak do mnie uroczo powiedział.
- Slucham? - Odpowiedzialem chlopakowi.
- Czemu nic nie zjadles? - Zapytal na co sie troche speszylem.
- Em wiesz nie jestem glodny. - Odpowiedzialem drapiac sie po karku.
- Ale Nick ty w szkole tez nic nie zjadles! - Krzykną na mnie Karl a ja poaptrzylem na podloge po czym wstalem z krzesla i usiadlem na łóżku chowajac twarz w rekach bo czułem że zaraz sie rozpłacze. Siedzialem tak przez chwile az poczolem czyjac reke na plecach. Byl to Karl ktory zacza mnie przytulac.
- Nicky czemu sie głodzisz..? - Zapytal cicho
- Moja mama codzinnie od malego dzieciaka wmawiala mi ze jestem spasiony.. - Zabralem rece z twarzy i po policzkach zaczely splywac mi pojedyńcze łzy.
- Nick ty nie jestes spasiony! Jestes chudszy ode mnie! Moge sie z toba zalozyc o 100zł że masz niedowage! - Krzykną po czym polozyl reke na moim policzku i wytarł łzy. - Nie płacz po prostu zjedz. - Dopowiedzial po chwili.
- Nie moge.. - Powiedzialem praktycznie szepczac.
- Bo cie nakarmie. - Zasmialem sie lekko z tego co chlopak powiedzal. - Ja nie zartuje. - dopowiedzial po mojej reakcji.
- Zjem sam ale nie wszystko. - Powiedzialem na co moj przyjaciel sie usmiechną. Jadlem pomalu i czulem wzrok Karl'a na sobie.

Siedzielismy u mnie na lozku i gralismy na konsoli juz od dobrych paru godzin.
- JEZU DOSC MAM TEGO! - krzyknąłem, żuciłem padem o łóżko i sam sie na nie połozylem z siadu.
- Nie moja wina ze jestem w tym taki dobry. - Powiedzial Karl na co się zaśmiałem - Oww jaki ty masz uroczy śmiech. - Powiedział przez co poczółem jak moje policzki pieką i to coraz mocniej. - Uuu ktoś tu sie rumieniii - Chłopak dalej robil wszystko aby mnie zawstydzic. Zakrylem swoją twarz dłońmi i akturat teraz jestem pewnien ze nie jestem hetero. - Ejjj Nicky nie zasłaniaj twarzy. - Szatyn zdjął moje ręce z twarzy po czym lekko sie zasmial. - Uroczy jesteś. - Powiedział a ja wstalem do siadu i przejechałem ręką po moich wlosach ktore mialem mocno roztrzepane. Nie odzywalem sie nie wiem czemu cos mi nie pozwalało sie wyslowic.
- Ja nie jestem uroczy. - W koncu cokolwiek z siebie wykrztusilem a Karl tylko sie zasmial i roztrzepal mi wlosy ktore przed chwila sobie ulozylem.
- Jestes jestes. - Powiedzial a ja mu juz nie odpowiedzialem tylko oparlem sie plecami o oparcie łóżka a po chwili mój przyjaciel usiadl w siadzie skrzyżnym na przeciwko mnie.

Nicky kim jest dla ciebie Henry? - Zapytał na co przeleciały mnie dreszcze.
- Ym.. ojczynem. - Usmiechnalem sie lekko i podrapalem po Karku.
- Mhm.. a Claudia? - Zapytał.
- To moja rodzicielka w sesie mama. - Zasmialem sie z chlopakiem.
- Przepraszam ze pytam ale co sie stalo z twoim ojcem? - Zapytał a ja lekko posmutnialem. - Przepraszam.. - Powiedzial cicho.
- Nie, nic sie nie stalo tylko eh.. moj ojciec i matka pare dni temu sie roztali. Wrocilem do domu a matka siedziala z Henrym i sie prawie jebali a mojego taty nie bylo. Myslalem ze bedzie jak w piekle bo tata to byla osoba ktora mnie wspierala a matka tą ktora mnie dreczyla ale Henry okazal sie na prawde fajny i nawet lepszy od mojego ojca.. Mama tez jest przy nim dla mnie milsza. - Opowiedzialem wszystko w skrócie mojemy przyjacielowo a on patrzyl na mnie z żalem.
- Przykro mi Nick. - Powiedzial po czym mnie przytulił.

Pov Karl

Przytulałem Nick'a gdy nagle padło niespodziewane dla mnie pytanie.
- A jesli moge wiedziec to z kim ty mieszkasz i co ci sie stalo? - Zapytal na co mnie zamurowalo.
- Ja mieszkam z tata i nic mi sie nie stalo. - Powiedzialem oczywiscie klamiąc.
- czekaj jak to z tata? Przeciez mowiles mi ze z mama masz lepsze kontakty niz z tata to jak to mieszkasz z tata? - Zapytal mnie nie dajac za wygraną. Wtedy poczólem jak cos we mnie peka i nalecialy mi lzy do oczu.
- Ja.. M..mialem dobre kontakty z mama... dopóki nie zmarła.. gdybym mial ukonczone 18 lat to moj ojciec siedzialby teraz w wiezieniu.. - Zaczalem plakac a Nick nie wiedzac co zrobic po prostu sie na mnie patrzyl z lekko otwarta buzia.
- Juz pierwszego dnia szkoly zauwazylem ze twoj ojciec to agresor ale czy mam rozumiec ze on z.. - Przerwalem przyjacielowi.
- Tak. On zabil moja matke gdy byl najebany i udezyl ja w glowe butelką. Gdy wybieglem ze szkoly wtedy to pobieglem do szpitala bo powiedziano mi ze moja mama jest w tragicznym stanie i ze umiera.. - Nick juz nic nie powiedzial i mocno mnie przytulil a ja syknalem z bolu.
- Karl ciebie pobil twoj ojciec prawda..? - Zapytal z łzami w oczach na co odmachalem mu glowa na tak. - Moge? - Zapytal a ja nie do konca rozumialem o co mu chodzi ale sie zgodzilem.

Chlopak usiadl z mną i podwina mi bluze po czym usiadl spowrotem przede mnie i podwina mi rekawy a nastepnie podwiną mi bluze z przodu.
- Karl ty.. jestes caly w siniakach i ranach.. - Powiedzial prawie ze placzac a ja nawet sie nie postrzymywalem. Łzy lecialy mi z oczu strumieniami.

Pov Nick

Karl długo plakal po tym o czym sie dowiedzialem. Lezalem a Karl lezal na mnie. Wtulony w moja klatke piersiową. Poczulem sie wazny i potrzebny mu. Czulem cieplo i milosc ktora dostawalem wlasnie od tego chlopaka. Nigdy w zyciu nie czulem sie tak dobrze jak teraz. Glaskalem Karl'a po wlosach i placach dopóki nie usną. Nagle uslyszalem pukanie do drzwi w ktorych zauwazylem mojego ojczyma i dopiero wtedy pomyslalem jak ja musze wygladac z Karlem. Popatrzylem na niego lekko sklopotany i modlilem sie w sobie aby nie powiedzial nic mamie.
- Henry prosze nie mow mamie.. - Wyszeptalem do ojczyma a on usmiechna sie do mnie.
- Nic nie powiem. - Uśmiechna sie i wyszedł z pokoju.

W ten spospb zakonczylem swoj dzien. Zasypialem przytulajac sie z osoba ktora tak na prawde kocham lecz jeszcze tego nie wiedzialem ale jeszcze troche i dowiem sie kim na prawde jestem.

___________________________________________
1428 słów

Przepraszam za brak rozdzialow w ostatnim czasie ale moja rodzina od strony mamy ktora mieszka na Ukrainie walczy o zycie i stresuje sie tym wszystkim okropnie. Nie wyrabiam psychicznie zostalam zapisana do psychologa itd ale nie ważne. Weacam z rozdzialami lecz nie wiem jak czesto beda sie one pojawialy.

Kocham was!

I can't love || Karlnap Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz