~11~

1.3K 93 63
                                    

Pov: Nick

Obudziło mnie pukanie do drzwi. Zdziwilem sie bo Henry i mama mieli być dopiero jutro. Wstałem zaspany z łóżka przez co przebudziłem Karl'a.
- Przepraszam że cie obudziłem - Powiedzialem do szatyna a on tylko uśmiechną się lekko i rozciagną po czym wstał z łózka - Poczekaj chwile bo ktos puka w drzwi. Ogarnij sie na luzie i poczekaj tu na mnie. - Chłopak kiwnął co oznaczalo zgodę. Zbiegłem na dół. Pukanie nie utąpywało. Podszedłem do drzwi i bez wahania je otworzyłem. Przede mną staną Clay. Popatrzyłem na niego z jedną uniesioną brwią.
- Clay? - Postanowiłem że zaczne rozmowe od pytania
- Hej Sapi moge wejść? - Zapytał a ja otworzyłem szerzej drzwi i wpusciłem przyjaciela - Dzieki. - dopowiedział gdy już wszedł do domu.
- Nie mów do mnie tą ksywą - Powiedziałem a chłopak przewrocił oczami i staną przy blacie kuchennym opierając się o niego.
- Jezu przeciez to fajna ksywa nie przesadzaj- mówił do mnie tym swoim wkurwiajacym głosikie..
- Dobrze. Po co przyszedleś DREAM? - Spytałem mocno naciskając na znienawidzoną ksywe przyjacia.
- Nick! - Krzykną
- No co? Sam sie prosiłeś. - Smialem sie w najlepsze a blondyn patrzył na mnie wkurzony.
- Dobrze wiesz do cholery że tą ksywe wymyslila mi ta sucz z mojego sąsiedztwa. Jeszcze rodzice probują mnie z nia na siłe zeswatać. - Podirytował sie blondyn.

Usiadłem na kanapie i zamyślilem sie chwilkę. Wiem że Clay ma dość tej calej Sary wsumie ja tak samo. Niska ciemna blondyna. Zachowuje sie jak jebana pick me i przylizuje sie do Clay'a przy jego rodzicach. Chciałem pomoc przyjacielowi i wpadł mi do głowy głupi pomysł ale wydaje mi sie że Clay aby pozbyć się tej kurwy ze swojego zycia zrobi wszystko.
- A co gdyby tak.. - Zacząłem a blondyn popatrzył na mnie zainteresowany - pozbyc się tej suczy? - Przyjaciel sie uśmiechną do mnie
- Dzisiaj ta pinda wraca od dalszej rodziny wiec mow na co wpadles - Po wypowiedzeniu tego zdania po schodach zaczął schodzic Karl co nie unikło uwadze blondyna - Nick chcesz mi o czyms powiedziec? - Zapytał Clay wskazując dłonią ma szatyna schodzacego po schodach.
- Nie rozumiem co mam ci powiedziec? Zapytalem oczywiscie doskonale wiedząc o co chodzi przyjacielowi.
- Wiesz że to jak sie zachowujesz z Karl'em nie wyglada na przyjazn? - Zapytał a ja dostrzegłem rumieniec na twarzy Karl'a.
- Mógłbym powiedziec dokladnie to samo o tobie i George'u - Puścilem oczko do blondyna a on w ulamek sekundy zrobil sie caly czerwony - 1:1 kochany - Dopowiedzialem po chwili smiania sie z blondyna.
- Dobra nie ważne powiedz mi lepiej na jaki pomysł wpadles? - Zapytal unikając tematu George'a
- Wiesz twoje i George'a zachowanie mozna fajnie wykorzystac - Blondyn popatrzyl na mnie przerazony a ja oparlem sie plecami o Karl'a ktory zdazyl juz usiasc obok mnie na kanapie.
- J-jak?? - Zająkał sie przez co bylem zmuszony wstrzymywac smiech.
- Dzisiaj na tym spotkaniu z Sarą bede ja, George, Karl i oczywiscie przysmaczek dnia czyli ty. - Karl lekko sie zasmiał a blondyn dalej patrzyl na mnie przerazony. - Ale zanim powiem ci cały plan musi przyjsc tutaj George bo bez jego zgody gowno moge zrobić - Mówiąc to Karl podał mi telefon do ręki. Wybralem numer do bruneta i patrzylem na zestresowany wyraz twarzy Clay'a. Jeden sygnał.. drugi.. trzeci..
- Halo? - Uslyszalem zaspany głos w sluchawce.
- Hej George koniec spania zapitalaj do mnie na chate - Powiedzialem i uslyszalem niezadowolone wzdechniecie chlopaka.
- Bede za 10min. - Powiedzial ziewając.
- To do zaraz bayo. - Juz nie czekalem na odpowiedz tylko sie rozlaczylem.

- Nick masz 40min na powiedzenie nam tego blanu bo za godzine bedzie Sara. - Powiedział zezłoszczony na mnie.
- Spokojnie Claytuś ja tylko swoje shipy spełniam. - Uslyszalem huk i zobaczylem Karl'a zwijajacego sie ze smiechu na podlodze. Najwidoczniej zrozumial o co chodzi w moim planie.
- Zamorduje was obojga. - Zasmialem sie a Karl juz plakal na tej podlodze.
- Wstawaj wariacie - Powiedzialem podajac reke do szatyna a on zamiast wstac to pociagną mnie na siebie w ten sposob zawislem nad chlopakiem on momentalnie przestal sie smiac i zaczelismy patrzec sie sobie prosto w oczy.
- A teraz sie pocalujcie. - Powiedzial Clay nagrywajac nas.
- No chyba cie pojebalo. - Powiedzialem wstajac do chlopaka i usuwajac film ktory nagral.

Siedzielismy na kanapie i uslyszelismy pukanie do drzwi. Podszedl do nich Clay i je otworzyl a w nich stanął George który od razu na widok Clay'a rzucil mu sie na szyje
- Clay! - Krzykną z uśmiechem na twarzy który widze tylko gdy Brunet jest przy Blondynie.
- Taa.. ten plan wyjdzie na 100% - Powiedziałem a dwójka chłopaków spojrzeli na mnie.
- Karl?! - Krzykną brunet jednoczesnie pytając.
- Hejj - Powiedzial Karl podchodzac do George'a i go lekko,przytulając. Nie wiem czemu ale źle sie poczulem widzac to.
- Oj Nickus jest zazdrosny. - Podszedl do mnie blondyn i poczochral mi wlosy.
- Ja? Nie! - Krzyknalem ale,uslyszalem tylko smiechy przyjaciol po czym Karl pidszedl do mnie i mnie przytulil. Sądząc po minie George'a i robiacemu nam zdjecue Clay'u jestem w stanie stwierdzic ze,jestem czerwony na gębie.
- Clay ci ty odwalasz? - Zapytałem bo zobaczyłem jak Blondyn coś pisał usmiechając sie. Clay odwrocił telefon i zobaczyłem że chce upublikować moje i Karl's zdjęcie na grupie.. SZKOLNEJ?!
- Clay nawet nie probuj! - Krzyknąłem do przyjaciela podbiegając do niego chcąc wyrwac mu telefon z rąk. - Clay no prosze kurwa! - Chlopak smial sie a ja myslalem ze zaraz wybuchne
A co bede miał w zamian? - No chyba go pogieło. Dobra wiem.
- Wolnośc od tej pindy, buziaka od George'a i gre w butelke. - Popatrzylem na George do ktorego pomalu dochodzilo co powiedzialem.
- Czekaj kurwa jakiego buziaka? - Zapytał Clay anulując wysłanie zdjęcia na grupe klasową. Karl zaśmiał sie z reakcji blondyna, a George coraz bardziej sie rumienił.
- Zobaczysz jak dasz mi powiedzieć plan. - Powiedzialem i wszyscy usiedli na kanapie nie liczac mnie bo ja stalem przed chlopakami i im tlumaczylem caly plan.

- Dobra jak juz mowilem cala nasza czworka idzie z Clay'em na jego spotkanie z Sarą. Pewnie jak zawsze ta szmaciura bedzie kleila sie do naszej hotufy, ALE.. - Nagle wszystkie oczy powedrowaly na mnie - George ją wyprzedzi - Clay sie lekko uśmiechną rozumiejąc mój plan, a George patrzył raz na mnie i raz na blondyna. - Widze że zrozumiales Clay. - Powiedzialem na co blondyn pomachal mi twierdząco glową. - A ty Gogy? - chlopak popatrzyl na mnie. - Rozumiesz? - zapytalem.
- Ttak chociaz wolalbym nie rozumiec. - Powiedzial rumieniac sie.
- A kiedy ta gra w butelke? - Zapytał Clay
- Możemy dzisiaj wieczorem jako świetiwanie po udanej akchi - Blondyn pomachał mi twierdzaco glową a ja sie tylko usmiechnąłem.
- Ale licze na to że Karl tez bedzie grał. - Usmiechna się Clay patrząc znaczaci na George'a.
- Umm tak moge. - Powiedzial Karl
- Świetnie. - Odpowiedzial mu Clay a ja juz czulem co sie swieci i natychmiasto pozalowalem zaproponowalem gre.
- Dobra zbierajcie sie i idziemy pod dom Clay'a. Musimy wyrobic sie z cala akcja do 18.00 aby zdazyc zagraz w butekle bo o okolo 22.00 moja mama z Henrym wracają.
- Sie robi szefie. - Powiedzial Karl na co wszyscy sie zasmialismy.

_____________________________________________
1137 słów

Doczekaliscie sie rozdziału oczekujcie jeszcze dzisiaj kolejnego rozdziału.

Dziekuje kreciovx za motywacje na mess do napisania tego rozdziału <33

I can't love || Karlnap Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz