⚠️ Tw: sh/ed ⚠️
Pov: Karl
No i znowu, dzien jak codzien. Wrocilem do domu z nowym limem pod okiem i paroma siniakami na brzuchu. Rzuciłem sie na swoje łóżko znowu płacząc. Od dnia w którym się pociąłem minęły 4 dni. Nomi przychodzi do mnie i karmi mnie na sile. Niby dobrze robi ale ja i tak to wszystko potem wymiotuje. Procz tego że mnie karmi to zabija mi czas rozweselajac mnie i traktujac jak mlodszego brata. Ostatnio słyszalem jak Ciocia Rita próbowała coś powiedziec wujkowi Jamesonowi ale ten to przelozyl na jutrzejszy dzien i standardowo pewnie glownym tematem bede ja. Nomi przyszla do mnie do pokoju i zagrala ze mna w planszówki. Niby probowala zabic mi czas abym nie myslal tyle o Nick'u ale jednak jest to nierealne. Ten chlopak przejął mój mózg.
Pov: Nick (Tutaj sie zacznie)
Wróciłem do domu unikając kontaktu z mamą i pobieglem do siebie do pokoju. Zakluczylem sie i zucilem sie na łóżko wyciągajac z etui żyletke. Ten przedmiot toważyszł mi każdego wieczoru. Od kiedy moj kontakt z Karl'em przestal istniec zacząłem to robić.. nie moge sie powstrzymac i oczywiscie Clay o tym nie wie bo wysmialby mnie tak samo jak dzisiaj Karl'a gdy zobaczyl jego dosyc swierze rany.. Przestalem powstrzymywac Clay'a od bicia i znecania sie nad Karl'em. Nie wiem czemu po prostu jakos mnie murowalo. Cos mi mowilo abym po prostu tego nie robil ze on mnie zostawil i ze ma za to zaplacic ale ja go do kurwy kocham i nie jestem w stanie patrzec jak dzieje mu sie krzywda ale kurwa coś mnie powstrzymuje! W tym momencie zrobilem pierwsza kreske a potem się rozkrecilem dodajac ich wiecej na nadgarstku. Nagle zadzwonil do mnie telefon. Krecilo mi sie w glowie i ledwo co kontaktowalem. Odebralem telefon i wystraszylem sie gdy uslyszalem glos blondyna w telefonie.
- Hej Clay co chciales - Powiedzialem ledwo co oddychajac.
- Za 20min bede pod twoim domem wiec sie ogarniaj i idziemy do tego sklepu muzycznego pamietasz? - zapytał
- Ah tak sklep to pa. - Powiedzialem rozlaczajac sie. Polozylen sie na łóżko bo czulem jak mnie mdliło i usnąłem.Pov: Ciocia Rita
- Karl słońce mam proźbe! - Zawolalam chlopaka ktory schodzil pomalo po schodach. - poszedłbyś do spożywczaka? Potrzebuje pare produktow na obiad. - Powiedzialam na co ten zamachal twierdzaco glowa.Wreczylam chlopakowi liste rzeczy do kupienia i pieniądze. Pozwolilam mu rowniez aby kupil sobie monsera tylko wypic go moze dopiero jak zje obiad. Karl usmiechna sie do mnie lekko i wyszedl z domu.
Pov: Nick
Obudzilo mnie mocne szturchniecie a gdy otworzylem oczy ujrzałem blondyna. Usiadlem do siadu i gdy do konca otworzylem oczy zauwazylem ze chlopak jest bardzo wkurzony. Wstal z miejsca zatrzasnął drzwi podszedl do mnie i uderzył mnie w twarz.
- Za co to..? - spytalem lapiac sie za bolace mnie miejsce i powstrzymujac łzy.
- CO TO JEST?! - Krzyknąl łapiac moja reke i odslaniajac rękaw bluzy. Serce biło mi jak oszalałe bałem sie.
- To.. ja.. Clay prosze nie krzycz.. - Głos mi strasznie drżał.
- Huh.. Okej a wiec czemu sie pociąłeś? - spytal majac ochote mi pozadnie przyjebac.
- Obiecales mi ze nie bedziesz go krzywdził... - z oczu wupłyneły mi łzy.
- Ten gówniaż najpierw udawal twojego przyjaciela a teraz cie zostawil mordo wez nie przesadzaj. - spijrzalem na podloge. - Chodź - przytulił mnie co mnie szczerze zdziwiło. Bałem się że mnie wysmieje. - idziemy? - Zapytał wstając i wyciągając z swojego plecaka bandaż po czym rzucił nim we mnie
- Yy tak. - Odpowiedziałem wycierajac łzy i bandażując sobie nadgarstek. Wstałem z miejsca i powędrowałem za chlopakiem na przystanek na którym stał George.
- No w końcu - Zasmiał sie brunet po czym popatrzył na Clay'a a ten zrobil jakis gest rękoma. George zmarszczył brwi i popatrzył na mnie po czym na mój nadgarstek i bez słowa mnie przytulił.•••••••••••••
Dojechaliśmy na miejsce. Weszliśmy do sklepu i Clay w ułamek sekundy rzucił się na elektryczne gitary. Ja wraz z George'm się zasmialismy i poszliśmy za Clay'em. Chłopak trzymał w rękach piękną neonową zieloną gitare z białymi dodatkami. Blondyn popatrzył na cene i sie szeroko uśmiechnął.
- Czyli go stać. - Zaśmiał się a Clay poprosił właściciela sklepu i kupił swoja wymarzona gitare. George postanowił pójść na gitary akustyczne które kochał całym sercem. Gdy kierowaliśmy się w strone działu z tymi gitarami, ujrzałem Karl'a za oknem sklepu który wracał z torba zakupów. Bez najmniejszego zastanowienia wybieglem ze sklepu. Clay i George tylko na mnie popatrzyli i zostali w sklepie.
- Karl! - Krzyknąłem do chlopaka a gdy ten mnie zauważył, przyspieszył kroku. - Karl prosze czekaj.. - Podbiegłem do chlopaka i złapałem go za ramie. On odłożył torbe z zakupami na ziemie i popatrzył na mnie. - Czemu sie nie odzywasz? Czemu nie odpisujesz? Czemu do mnie nie dzwonisz? Czemu mnie zostawiłeś?! - krzyknąłem na chłopaka a ten popatrzył za mnie gdzie przy drzwiach do sklepu muzycznego stał Clay z Gogy'm i latrzyli sie na to co sie dzieje.
- Przepraszam.. - praktycznie wyszeptał a do jego oczu naleciały łzy.
- Karl.. - powiedziałem.
- Przepraszam że sie nie odzywam, przepraszam że nie odpisuje, przepraszam że nie odbieram, przepraszam ze cie zostawiłem, przepraszam że mnie poznałeś.
- Karl.. - chłopak nie przestawał.
- Przepraszam że cie ranie.
- Karl.
- Przepraszam ze myslisz o mnie
- KARL!
- Przepraszam że sie urodziłem! Po prostu przepraszam ja nie chce juz ja mam dosc ja sie nie prosilem na ten zajebany świat blagam wybacz mi! - Złapałem chłopaka za bluze i przyciągnałem do siebie łączac nasze usta. To był paresekundowy pocałunek ale pełen, bólu i miłości. Czułem jak bardzo Karl'owi tego brakowało tak samo jak i mi. Gdy sie od siebie oderwalismy chłopak mnie przytulił. Spojrzałem na George'a który sie uśmiechał i Clay'a którego wyraz twarzy pokazywał widoczny smutek.- No wow.. - Karl natychmiastowo na te słowa sie ode mnie odsunął. Spojrzałem w strone osoby która to powiedziała i ujrzałem Davida który sie szczerzył.
- David nie mów - Przerwał mu
- Nie powiem ojcu. - Przewrócił oczami. - Ale lepiej wracaj do domu bo ten zgred jest juz w domu. - Zasmiał się. - Wiem ze nie zdążyliscie się nacieszyc soba ale obiecuje że jeszcze troche i to sie zmieni. - Usmiechnął się do nas i machnął głowa do Clay'a a ten podszedł do nas i pokazał mi i Nick'owi film i zdjecia jak sie całujemy na co i ja i on sie zaczerwienilismy.
- Na pamiątke. - mrugnął do mnie blondyn. Przytuliłem Nick'a i George'a na pozrgnanie i wrocilem z Davidem i Clay'em do domu na obiad. Clay to osoba która widze praktycznie codzinnie u siebie w domu.David wrócił poszedł do garażu a ja z Clay'em do domu. Przywitalismy sie z moim wujkiem i ciocią i gdy chcialem isc piętro wyzej do siebie do pokoju Clay złapał mnie za nadgarstek.
- Moge do ciebie do pokoju na chwile? - Zapytał a ja zamachałem glową na tak. Nie wiem czemu ale bedac w domu nie bałem sie blondyna. Weszlismy do pokoju i ja usiadlem na łóżku razem z Clay'em.
- Czemu chciales do mnie? - Zapytałem.
- Przepraszam.. - Powiedział na co mnie zamurowało.
- Za co? - spytałem.
- Za to co ci robie. Za to że cie bije, znecam sie nad toba i po prostu robie ci krzywde.. - Zmarszczyłem brwi nie rozumiejac czemu mnie przeprasza jezeli i tak to robi.
- Co to zmieni? I tak i tak bedziesz mnie bił co to za różnica? - Zapytałem.
- Ja nie chce tego robic to wszystko przez Izabele! - Patrzyłem zszokowany na blondyna któremu nalecialy łzy do oczu. - Co fakt to fakt na poczatku roku bylem dla ciebie chamski ale Nick mnie poprosil abym przestal to to zrobilem ale poznalem Ize, zakochalem sie w niej, w chuj ją kocham i powiedziala mi ze jezeli bede traktowac cie dobrze to zniszczy moje zycie i ze mna zerwie a wiem ze jest do tego zdolna bo zniszczyła twoje zycie w pare dni! - Chłopak sie ewidentnie wkurzył.
- Kochasz ja i dlatego z nia nie zerwiesz? - spytałem
- Kocham ją ale nie zerwe z nią bo mi grozila. - podrapal sie po karku.
- Mam plan jak ją przechytrzyc ale potrzebujemy do tego Nick'a i Davida. Blondyn sie usmiechnął i wysluchał cały mój plan.
- Realizujemy to. - Powiedział i przybilem z chlopakiem pione a on wyszedł i poszedł do pokoju Izabeli. Połozyłem się zadowolony na łóżku i czekałem na jutrzejszy dzień aby zrealizowac mój zajebisty plan._______________________________________
1342 słówNo kochaniii 😏😏
CZYTASZ
I can't love || Karlnap
FanfictionKarl to zwykły, 16 letni, cichy i zazwyczaj niezauważany chlopak ktory przez problemy finansowe musiał wraz z rodzicami przeprowadzic sie do innego miasta wraz z tym zmieniając szkołe. Nick to 16 letnia szkolna gwiazdka ktora znajduje sie w ekipie...