~10~

1.5K 107 198
                                    

Pov: Nick

- Ym.. ja.. - Zatrzymałem sie na chwilę aby aby uspokoic nerwy. - Nie wiem.. - Powiedziałem starajac sie uniknąć kontaktu wzrokowego z chłopakie. bo poczułem jak łzy napływają mi do oczu, juz po chwili mialem cale zaszklone oczy. Siedzieliśmy chwile w ciszy, cholernie męczącej ciszy. Schowalem twarz w dłoniach az nagle poczułem mocny uscisk, byl to Karl ktory postanowił sie do mnie przytulić. Był piekny zachod słońca w rożowo pomaranczowych odcieniach a ja siedziałem na trawniku przy brzegu jeziora lecz tym razem nie samotnie tak jak 0rzez ostatnie pare lat. Siedziałem tu z osobą przy ktorej czuje najprawdziwsze szczeście, czuje sie bezpieczny i kochany oraz potrzebny.

Pytanie Karla o moja orientacje nie daje mi teraz spokoju. Nad swoja orientacja zastanawialem sie może z 3 razy w zyciu ale za każdym razem kończyło sie tym samem pytaniem od ktorego sie zaczelo czyli "Jakiej ja jestem orientacji?". Chcialo mi sie płakac ale nie mialem zamiaru robic scen przy Karlu więc się wstrzymałem. Popatrzyłem sie na zachód po czym na chlopaka ktory siedzial wtulony we mnie. Udało m isie dostrzec gesia skórke ma rekach chlopaka.

- Karl zimno ci? - Zapytałem, a chłopak popatrzyl na mnie swoimi pieknymi szaro zielonymi oczami.
- Może troszke. - Odpowiedział, a ja popatrzyłem na niego i uniosłem brwi. - No okej, bardzo mi zimno. - Zaśmial sie uroczo a ja unioslem lekko kacik ust.
- No to chodź wracamy do domu. - Powiedzialem wstajac z trawy i zdejmując bluze.
- Po co zdejmujesz bluze Nicky? - Zapytał a ja się lekko zaśmialem. Chlopak popatrzyl na mnie pytająco a ja podalem mu moja bluze. Szatynowi zaswiecily się oczy i natychmiastowo zalozyl na siebie material ktory byl na niego nieco przyduży co dodawało mu uroku.

Pov Karl

Od trzech dni nocuje u Nick'a. Mój ojciec bez przerwy do mnie wypisuje i wydzwania a ja unikam z nim kontaktu. Odczytujac wiadomosci od niego wiem ze jest wkurzony na mnie ale ja nie chce wracac do domu. Boje sie. I tak czy siak bede zmuszony tam wrocić bo mam tą swiadomośc że im dluzej mnie nie bedzie tym gorsza i cięzsza bedzie moja kara. Z drugiej strony nie mam bladego pojęcia co mnie czeka jak wroce do domu. Może znowu zostane pobily, zwyzywany, a może w ogóle ojciec zignoruje mój powrót? A może w ogóle juz tam nie wróce? - Zapytalem sam siebie w myślach lecz od razu z tego zrezygnowalem. Jestem pewien że mój ojciec predzej czy później zadzwoni na polocje a ja tylko narobie problemow i klopotów rodzinie Nick'a.

- A ty co? - Wyrwał mnie z rozmysleń Nick - O niebieskich migdalach snisz? - Zaśmiał sie a ja również ale bardziej niespokojnie - Karl? Wszysto okej? - Po tym pytaniu usmiech natychmiastowo zniknął mi z twarzy. - Co sie stało? - Milczałem. Widzialem lekkie zdenerwowanie na twarzy przyjaciela. - Karl. - Wypowiedzial moje imie po czym usiadł obok mnie. - I tak wiemy o sobie dużo rzeczy. Rzeczy o ktorych nikt poza nami nie wie. - Zacząl mowić. Mowił prawde ale ja nie wiedzialem jak mu wytlumaczyc to co siedzi mi w głowie. - Mhm nie ufasz mi. - Powiedzial a ja unioslem głowe.
- Nie Nick nie prawda! - Krzyknalem a chlopak popatrzył na mnie. - Ufam ci jak nikomu innemu! - Chlopak lekko sie zasmial a ja popatrzylem na niego pytająco - Co o co ci chodzi? - Zapytalem nierozumiejąc Nicka.
- Śmieszy mnie twoja reakcja. - Zacza się śmiac a ja zrobilem wkurwiona mine i odwrocilem sie tylem do przyjaciela udajac obrazonego. - Ej no nie obrazaj sie. - Przestał soe śmiać. - Kaaarlll~ - przyciagna moje imie.

Dalej stalem cicho gdy nagle chlopak zaczał mnie łaskotać.
- Nick stop nie kestem obrazony! - Krzyczalem smiejac sie. - NICK! - krzyknalem a chlopak przestal mnie laskotać. Smiał sie w najlepsze wiec postanowilem popchnac go na łózko a ten lecac na lecy pociagna mnie za rękaw bluzy i w ten sposob wyladowalem nad chlopakiem. Nasze twarze dzieliły centymetry. Mialem wrazenie ze jestem coraz blizej chlopaka. Czulem na swoich ustach niespokojny i szybki oddech chlopaka. Patrzylismy sobie raz w oczy a raz na usta. Mialem wrazenie ze oboje chcemy cos zrobic jednak nagle do pokoju chlopaka weszła jego mama.

- Nick wyjezdżam zamknij drzwi na klucz Henry bedzie dopiero jutro - Kobieta popatrzyla na nas, a ja natychmiastowo zszedlem z chlopaka podajac mu reke aby pomoc mu wstać.
- Dobrze mamo. - Powiedzial a kobieta patrzyla na nas z lekko otwarta buzią.
- Od dzisiaj pukam ci do drzwi. - Kobieta zasmiala sie lekko na co Nick sie zdziwil i rowniez sie zasmial.

Pov: Nick

Leżałem na kanapie i patrzylem jak moj przyjaciel robi cos w kuchni.
- Moge wiedziec z laski twojej co odpierniczasz u mnie w kuchni? - Zapytalem a chlopak popatrzyl na mnie wyciagając opiekacz do tostów z szuflady. - No jasne juz nie musisz mowic. - Wstalem z kanapy a Karl lekko sie zasmial. Podszedlem do niego i przyglądalem sie calemu procesowi tworzenia sie naszej kolacji. Gdy kanapki wyladowały w opiekaczu stanąlem tuz za chlopakiem i polozylem swoja brode na jego ramieniu. Chlopak lekko podskoczył, odwrocił sie w moja strone i zrobil krok w tył, a ja krok w przód przyciskajac przy tym chlopaka do blatu. Nasze twarze tak samo jak godzine wczesniej znajdowaly sie od ciebie pare centymetrów. Znowu te same cudowne uczucie w brzuch i ten sam oddech na na ustach. Wzrok kierowałem raz na na usta chlopaka taz na swoje. Bylismy już milimetry od siebie az nagle zapiekacz wydał z siebie pisk co oznaczalo że toaty były gotowe. Karl wyslizgna sie z mojej "pólapki" i zacza wykladac jedzenie na talerz. Ja pierdole czy na prawde wszystko musi zepsóc ten zajebosty moment?!.

Siedzialem z chlopakiem na kanapie ogladalismy kabarety i jedlismy tosty z podwojnym serem bo tak. Postanowilem ze zadzwonie do Henrego o zapytam sie go czy moze wrocic pojutrze bo wiem że jest teraz w goscisch u swoich rodziców. Gdy na telewizorze zawidniala reklama wstalem z kanapy, zlapalem za telefon i wybralem numer do ojczyma.

- Hej Henry
- Siema Nick co tam?
- Chciałbys moze posiedziec jeszcze jedną noc u swoich rodzicow?
- Moge z mila checia ale nie spal chaty z Karlem.
- Dzieki uwielbiam cie!
- Ja cienie tez ody NARKA!
- BAYO!

Nie np uwielbiam tego czlowieka. Wrociłem na kanape do Karl'a objolem go jedna reka i wtulilem w siebie. Ogladalismy jakies paradokumenty do okolo 24.00 i poszlismy do mnie do pokoju. Przebralismy sie w pizamy i polozylismy sie do lozka spac. Zauwazylem ze jako pizame Karl uzywa bluzy ktora mu dzisiaj dalem. Przytulilem chlopaka i zasnekismy razem w ten sposob.

_____________________________________________
1121 słow

Yoooo I'm back!

Co wy na pocalunek w mastepnym rozdziale?😏

Przez to ze rozdzialy pisze w miare dlugie boje sie ze ta ksiazka nie dojdzie do nawet 20 rozdzialów ale wiem jedno. To najlepsza ksiazka jaką pisalam hdjxsj.

Kocham was i dziekuje za cierpliwosc!

<3

I can't love || Karlnap Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz