「 POV. Melanie 」
Trumna zaczęła się opuszczać. Razem z moim przyjacielem.
Michael'em Sevil'em.
— Cześć — przywitał się Walker, podchodząc do mnie i Paterson'a.
— Cześć — odpowiedziałam mu.
— Trumna była zamknięta czy otwarta? — szepnął do mnie.
— Zamknięta — odpowiedziałam równie cicho — ale to nawet lepiej. Nie wiem czy John wytrzymałby przy otwartej...
Gdy pogrzeb dobiegł końca i ludzie zaczęli się rozchodzić, zauważyłam jakiś podejrzanych ludzi.
— Ej... Adaś... — szturchnęłam go lekko.
— Hm? — odwrócił się w moją strone.
— Znasz ich? — wskazałam na piątkę ludzi, stojących trochę uboczu.
Chłopak spojrzał w tamtą stronę.
— Nie... — zmieszał się lekko.
Gdy na cmentarzu została tylko nasza dwójka, to postanowiliśmy, że będziemy już wracać.
Ruszyliśmy do wyjścia, gdy nagle poczułam się obserwowana.
— Coś się stało? — spytał zmartwiony John, gdy nagle się zatrzymałam.
Rozejrzałam się i zauważyłam tamtych ludzi.
— Patrz... — kiwnęłam głową w ich kierunku.
— Znowu oni... — powiedział pod nosem.
— Obserwują nas.
Adaś złapał mnie za rękę, po czym szybko ruszył w ich kierunku.
— Kim Wy jesteście? — powiedział od razu.
Jeden z tych ludzi wycofał się, jakby nie chciał być widoczny.
— A czy to jest ważne, kim my jesteśmy? — odezwał się jeden z nich.
— Jesteście na pogrzebie naszego przyjaciela — wtrąciłam się — to logiczne, że chcemy wiedzieć kim jesteście.
— Nasza tożsamość nie jest teraz ważna — zrobił chwilę przerwy — ale to co Wam teraz powiemy... Już tak.
— No to sluchamy — odezwał się Paterson, krzyżując ręce.
— Michael żyje — wypalił nagle.
Spojrzałam na John'a, a John na mnie.
Mówili prawdę? A może kłamali? Ale dlaczego mieliby to robić?
— Bzdury — pierwszy odezwał się John — przecież to był jego pogrzeb! I my mamy wierzyć w to, że on jednak żyje?
— A widzieliście ciało w trumnie? — odezwała się jakaś dziewczyna.
— No nie... Ale przecież jego śmierć, sekcja zwłok... Dowody na to, że nie żyje... Mówią same za siebie! — zmieszałam się.
— Śmierć można łatwo upozorować... Sekcje zwłok i dowody tak samo...
Stałam nieruchomo. W Adaś też stał nieruchomo. Chyba oboje nie wiedzieliśmy jak się w takiej sytuacji zachować, oraz co powiedzieć.
— Dlaczego nie powie nam tego sam? — spytałam po krótkiej ciszy.
— Jakaś mafia go ściga, więc musi się ukrywać — zrobił chwilę przerwy — w końcu się do Was odezwie.
『 TIME SKIP — Miesiąc później 』
Po tygodniu od rozmowy z tamtymi ludźmi, uznaliśmy to z Adasiem za jakiś nieśmieszny żart.
Aktualnie siedzieliśmy na kanapie, śmiejąc się z jakiś głupot, gdy nagle usłyszeliśmy dzwonek do drzwi.
— Otworze — powiedziałam, nadal się śmiejąc.
— Nie bo ja — odpowiedział z uśmiechem.
Wstaliśmy i oboje szybko ruszyliśmy do drzwi. Gdy je otworzyliśmy, ujrzeliśmy...
Michael'a.
— Cześć — przywitał się z nami, a my stanęliśmy jak wryci.
— Co do kurwy... — odezwał zszokowany John.
— Tęskniliście? - uśmiechnął się lekko.
![](https://img.wattpad.com/cover/295186519-288-k229244.jpg)
CZYTASZ
𝐎𝐍𝐄 𝐒𝐇𝐎𝐓𝐘 ;; 𝗳𝗶𝘃𝗲𝗰𝗶𝘁𝘆
FanfictionPo prostu one shoty z tego co mi przyjdzie do głowy z 5city.