「 POV. Melanie 」
Trzymałam w rękach swoje wyniki badań. Nie wiem, czy chce je otwierać.
- No dawaj! - powiedział w końcu Aden - Siedzimy tu już tak z 30 minut, zastanawiając się czy to otwieramy czy nie!
- Dobra... - wywróciłam oczami - Otwieram.
Drżącymi rękami zaczęłam otwierać kopertę. Gdy już ją otworzyłam, zaczęłam czytać jej zawartość. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to pogruniony napis...
NIEBEZPIECZNA CHOROBA.
Już wtedy wiedziałam, że jest źle.
- Mogę umrzeć w każdej chwili - powiedziałam cicho, ale na tyle głośno, że osoby które były obok mnie to usłyszały.
- Co?! - krzyknęli w tym samym czasie.
Spojrzałam na nich, a potem znów na wyniki. Byłam lekko spanikowana. Nie chciałam umierać, a już na pewno nie w takim wieku...
- Melanie, spokojnie... - powiedziała Lilka - Będzie dobrze...
- Jak będzie dobrze?! - wypaliła nagle moja siostra - Melanie może w każdej chwili umrzeć!
Rozejrzałam się po każdej osobie w tym pokoju. Każdy wyglądał na zaniepokojonego i tak bardzo bezradnego jednocześnie...
- W takim razie... - odezwał się nagle Walker, wstając z kanapy - Te ostatnie chwilę Twojego życia trzeba spędzić jak najlepiej!
- Racja! - ożywił się nagle Aden.
Wyszliśmy z domu Michael'a i ruszyliśmy najpierw do sklepu z ubraniami. Pewnie się spytacie czemu nie byliśmy w domu Adasia i gdzie w ogóle on jest? No cóż... Jest gdzieś ze swoją nową dziewczyną, a kluczy do jego mieszkania już nie mam. Nikt nie ma oprócz niego i jego laski. Zabrał nam je tak po prostu. Bez mówienia czegokolwiek...
Kiedyś powiedział, że jak znajdzie sobie dziewczynę to dowiem się o tym jako pierwsza, ale jak widać coś się zmieniło. Od kiedy ją ma to zaczął się nawet dziwnie zachowywać, a z resztą to nie tylko on...
- Melanie - powiedział Michael, gdy byliśmy już na miejscu.
- Hm? Co? - odwróciłam się do niego.
- Możemy pogadać? Ale tak na poważnie. W cztery oczy - widać było, że naprawdę chce ze mną porozmawiać.
Kiwnęłam głową na tak i odeszłam z nim gdzieś dalej.
- To... O co chodzi? - spytałam trochę zaniepokojona.
- Czujesz lub czułaś coś do John'a?
- Ale że do Paterson'a?
- Tak, do Paterson'a.
Nie wiedziałam co powiedzieć. Czy czułam do niego kiedyś coś więcej niż przyjaźń? Pewnie tak. Czy czuje to nadal?
Chyba nie...
- Kiedyś... Kiedyś chyba tak... - powiedziałam cicho.
- Chyba? - spojrzał na mnie.
- Wiem, że zawsze powtarzałam, że nie w głowie mi związki, że nikogo nie szukam i takie tam... - zrobiłam chwilę przerwy - Ale do John'a zaczęłam chyba coś czuć tak na poważnie...
- Ciągle jest to chyba. Musisz być pewna swoich uczuć do niego - podszedł trochę bliżej.
- Myślę, że... - co ja myślę?
- Myślisz, że? - powtórzył.
- Że nadal go... Kocham.
- Nadal? - zapytał jakby chciał się upewnić, że dobrze usłyszał.
![](https://img.wattpad.com/cover/295186519-288-k229244.jpg)