「 POV. Elly 」
W mieście panował istny chaos. Wszędzie była policja, co chwile kogoś przesłuchiwali.
Oczywiście, nie było to bez powodu. Ktoś się włamał na jakieś tajne bazy danych i bardzo głęboko tam zaglądał. Jak się okazało, ta osoba odkryła również to, czego nie powinna.
Po prostu z mojego punktu widzenia, haker który się włamał na te bazy danych wiedział więcej niż powinien i policja chce go zaaresztować, aby nic nikomu nie powiedział.
Chociaż sama jestem bardzo ciekawa co tam było. Odsunęłam jednak te myśli i postanowiłam, że skoro mam wolne w pracy to mogę spotkać się ze swoimi przyjaciółmi.
Wyjęłam telefon i wybrałam numer do Melanie. Po kilku sekundach odebrała.
- Siemano laska - przywitałam się z uśmiechem.
- Cześć - odpowiedziała mi - potrzebujesz czegoś? Auta? Podwózki? Klientów?
- Nie... - zmieszałam się - Przez te całe zamieszanie z hakerem mam dzisiaj wolne. Pomyślałam więc, że dobrze byłoby się spotkać...
- Aaaa! - krzyknęła, odzyskując swój entuzjazm - Jasne! Załatwię coś tylko i po Ciebie podjadę! Daj gps'a i napisz do innych.
Gdy dziewczyna się rozłączyła, zrobiłam to o co prosiła. Po jakiś pięciu minutach, podjechało jakieś czarne auto.
- Cześć, wsiadaj - ujrzałam uśmiechniętą Melanie zza otwartej szyby samochodu.
- Nowe auto? - spytałam, wchodząc do środka.
- Pożyczone... - mruknęła, ruszając pod burgera - Tam mają być inni. Potem wymyślimy gdzie jedziemy dalej...
Pokiwałam tylko głową na znak, że rozumiem i podgłośniłam muzykę w samochodzie. Resztę drogi przejechałyśmy w ciszy, słuchając muzyki. Nie wiem dlaczego, ale wydaje mi się, że przez moją pracę trochę oddaliłam się od innych, ale może to tylko moje odczucia?
Gdy Melanie zaparkowała, wyszliśmy z auta i weszliśmy do burgera. W środku przywitali nas oczywiście inni.
- Jaki zapierdziel jest teraz na tym mieście... - powiedział Max, wywracając oczami - Ledwo tutaj dojechałem.
- A właśnie! - odezwał się Jimmy - Przesłuchiwali już Was? - spytał, patrząc na nas.
- Nie - odpowiedziałam - i z tego co wiem to nikogo z nas.
- No to już chyba na nas czas - powiedział Max, wskazując w stronę drzwi.
Odwróciłam się i zauważyłam radiowóz podjeżdżający pod burger'a. Po chwili wyszli z niego policjanci i weszli do środka.
- Dzień dobry - powiedział jeden z funkcjonariuszy, rozglądając się.
- Dzień dobry - odpowiedział typek, co stał przy kasie.
Nagle wzrok funkcjonariuszy padł na nas. Już wtedy wiedziałam, że nici z naszego przyjacielskiego spotkania.
- Was chyba jeszcze nikt nie przesłuchiwał... - powiedział poważnie, patrząc coś na tablecie.
- No nie... - odpowiedział Jimmy.
- To zapraszam z nami.
Wywróciłam oczami i ruszyłam z innymi za policjantami. Czy oni naprawdę muszą przesłuchiwać każdego w mieście? To bez sensu!
Myśl, że w ogóle to my mogliśmy zrobić, jest bez sensu! Przecież jesteśmy na to za głupi!
『 TIME SKIP - Dwie godziny później 』