「 POV. Jenkins 」
Chodziłem po mieście, nie wiedząc co ze sobą zrobić. Była godzina 23:48 i za równo 12 minut mają być moje urodziny.
Nie obchodziłem ich jakoś specjalnie, w końcu to jest dzień jak każdy inny, nie rozumiem dlaczego każdy robi z tego jakieś wielkie halo.
Z moich rozmyśleń wyrwał mnie głos telefonu. Wyjąłem go z mojej kieszeni i odebrałem.
- No siema Michałek - przywitał się ze mną Stasiek, inaczej Thorek - wszystkiego najlepszego z okazji urodzinek.
Odsunąłem na chwilę telefon od ucha i spojrzałem na godzinę. Była już północ. 16 kwietnia. Moje urodziny...
- Dzięki Stasiek - odpowiedziałem z lekkim uśmiechem.
Chłopak się rozłączył, a ja postanowiłem, że wrócę już do domu. Gdy wchodziłem do klatki, mój telefon znów zadzwonił. Odebrałem, nawet nie patrząc kto dzwoni.
- Sto lat, sto lat niech żyje, żyje nam! A kto? Michał! - usłyszałem radosny głos Diables'a w słuchawce.
- Dzięki Diables'ik - odpowiedziałem mu.
- To co? Jakaś imprezka się szykuje? - spytał, a ja właśnie szukałem w kieszeni kluczy do domu.
- Imprezka? Nie, raczej nie - odpowiedziałem, a po drugiej stronie telefonu była cisza, ale tylko na chwilę.
- Jak to nie będzie imprezy?! - krzyknął tak głośno, że musiałem odsunąć telefon od ucha.
- No nie mam jakoś ochoty. Nie czuje nawet potrzeby żadnej robić... - wszedłem do mieszkania.
Zamknąłem drzwi i zdjąłem kurtkę, po czym usiadłem przy komputerze.
- Jak nie? To sam Ci ją zrobie!
- Nie no, Diables...
- Tak i koniec kropka - powiedział, po czym się rozłączył.
Wywróciłem tylko na to oczami i włączyłem kompa.
Postanowiłem, że zrobię dzisiaj nocnego. Przygotowałem wszystko co potrzebne, po czym odpaliłem streama. Po minucie na chacie zaczęli zbierać się ludzie. Pierwsze co zobaczyłem to były oczywiście życzenia urodzinowe.
- Dziękuję czat za życzenia - powiedziałem z lekkim uśmiechem, czego oni nie mogli zauważyć.
『 TIME SKIP - Trzy godziny później 』
Była 03:34, a ja zacząłem się robić wyjątkowo śpiący.
- Czat, chyba starczy na dzisiaj - powiedziałem, ziewając - dziękuję, że byliście i do jutra.
Wyłączyłem streama i skierowałem się od razu do łóżka. Gdy się położyłem, zasnąłem od razu.
「 POV. Diables 」
Nie czuje nawet potrzeby żadnej robić...
Pffff! Może Ty nie czujesz, ale ja tak. Gdy się rozłączyłem od razu przystąpiłem do działania i takim oto sposobem wszystko było już ustalone i dopięte na ostatni guzik.
Impreza była zaplanowana na dzisiaj o godzinie 20:00. Oczywiście Jenkins o niej nie wiedział.
Uśmiechnąłem się pod nosem na samą myśl, jak Michał na to zareaguje.