𝐌𝐞𝐥𝐨𝐧

314 15 16
                                    

POV. Melanie 」

Byłam w sklepie z ubraniami, gdy nagle usłyszałam dźwięk sms'a. Wyjęłam telefon i weszłam w wiadomości.

SMS OD: Nieznany

Wysyła załącznik.

Spojrzałam na zdjęcie i mnie zamurowało. To był sklep z ubraniami, w którym się aktualnie znajdowałam.

Weszłam szybko w kontakty i wybrałam numer do Adasia.

Nie odebrał.

Wybrałam numer do Tony'ego.

Nie odebrał.

Spróbowałam też zadzwonić do Walker'a, ale on również NIE odebrał.

Do medyka nie zadzwonię... Lucy, Aden też... Młodziutki!

Szybko wybrałam numer do Michael'a.

Pierwszy sygnał...

Drugi...

Trzeci...

Gdy straciłam już jakiekolwiek nadzieję, Michael odebrał.

- Młodziutki! - powiedziałam, a bardziej krzyknęłam po odebraniu.

- No co jest? - odpowiedział, jak zwykle znudzonym głosem.

- Ktoś czeka na mnie przed sklepem z ubraniami... - odpowiedziałam lekko spanikowana.

- No i w czym problem? Umówiłaś się z kimś to do tej osoby idź - odpowiedział.

- Ale ja się z nikim nie umawiałam! To jest ktoś z porywaczy!

POV. Michael 」

Szybko wsiadłem do auta, po czym go odpaliłem.

- Melanie, daj gps'a - powiedziałem poważnie - ale się nie rozłączaj. Bądź cały czas na linii...

Po chwili dostałem sms'a z gps'em, więc szybko ruszyłem na miejsce.

Gdy byłem prawie na miejscu, usłyszałem w telefonie cichy głos Melanie.

- Michael? - powiedziała cicho.

- Tak?

- Ktoś właśnie wszedł do środka...

- Ale, że do środka sklepu? - spytałem, aby się upewnić.

- T... Tak...


- Dobra... Siedź cicho, ja zaraz tam będę - powiedziałem, ale nie usłyszałem żadnej odpowiedzi zwrotnej - Melanie?

Po chwili usłyszałem krzyk, a połączenie zostało przerwane.

- Niech to szlag! - krzyknąłem, mocniej wciskając pedał gazu.

Po chwili byłem już na miejscu. Szybko wysiadłem z samochodu, wyjąłem pistolet i wszedłem do środka.

- Lepiej odłóż ten pistolet... - usłyszałem nagle czyiś głos.

Odwróciłem się w jego kierunku. Zauważyłem wtedy jakiegoś mężczyznę z maską na głowie, a obok niego stała Melanie. Zaraz... On celuje do niej z broni!

- Najpierw ją puść - powiedziałem, nie spuszczając z nich wzroku.

- Nie.

- To ja nie odłożę pistoletu - odpowiedziałem poważnie.

𝐎𝐍𝐄 𝐒𝐇𝐎𝐓𝐘 ;; 𝗳𝗶𝘃𝗲𝗰𝗶𝘁𝘆Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz