🖤 3 🖤

78 12 0
                                    

Tym razem wstałam o piątej czternaście rano. Tak jakoś się obudziłam, dość wcześnie. Również wstałam zaskoczona, ponieważ za oknem pojawiła się mgła, gęsta jak budyń mgła. No tak wczoraj zapomniałam się pochwalić że zjadłam śmietankowy budyń! Przebrałam się w inne ubrania czyli spódniczka, dłuższe skarpetki oraz bluzka. Jakby to powiedzieć cały czas chodzę w tym samym ale mocami oczyszczam ubrania. Bieliznę oraz skarpetki zmieniam no wiadomo! Więc takim oto sposobem byłam gotowa do szkoły. Dzisiaj miało być aż 10 lekcji! Tak, niestety na Ziemi to jest możliwe. W Ziemskim domu nic nie zjadłam więc przygotowałam sobię rogala z dżemem truskawkowym. Wyszłam na łąkę i poleciałam do szkoły. Była idealnie siódma trzydzieści kiedy stałam przy bramie w oczekiwaniu na Jacoba, który przyszedł o siódmej trzydzieści dwa, trochę się spóźnił. Nie szanuje mojego cennego czasu!

- Hej spóźniłeś się z dwie minuty - powiedziałam w jego stronę nerwowo spoglądając na chłopaka wzrokiem tak przerażającym, jakbym chciała go zabić.

- Sory wiem autobus się spóźnił - odpowiedział lekko przestraszony chłopak.

- Czyli jeździsz autobusem, następnym razem jedź tym wcześniejszym o szóstej dwadzieścia jeden.

- No tak a czemu pytasz? I skąd znasz rozkład jazdy autobusu?! Wiesz gdzie mieszkam tak? Znasz moją całą rodzinę, myśli oraz masz w głowie milion planów jak mnie zabić? - spytał zdenerwowanym głosem.

- Ja nigdy nie jechałam autobusem ale na razie nie chce próbować - odpowiedziałam całkowicie zmieniając temat rozmowy. Musiałam jakoś odwrócić uwagę od mojej osoby, ale było dokładnie tak jak on powiedział.  To po co ta cała szopka z tym spotkaniem? Chcesz się umówić na randkę i tak? Cenię sobię samotność.

- Nikogo nie ma w pobliżu nas? To naprawdę tajne informacje!

- Nie? Czekaj sprawdzę!

Zrobiłam szybkiego wall hacka i nikogo wokół nie było. Dzięki mojej mocy mogę sprawdzić czy ktoś znajduje się w innym pomieszczeniu lub obok nas. Po prostu widzę wtedy dookoła siebie zarysy ludzkich sylwetek.

- To... - zaczął. W naszej szkole.. Aahh! Po prostu mój kuzyn, dyrektor chce cię zabić!

- C-co ty p-powiedziałeś? - szepnęłam udając przestraszoną. Tak naprawdę miałam to gdzieś, w swoich czterech literach.

- Znalazłem w jego notatkach. Trzymaj i sobie poczytaj. Zrobiłem kopię jego notatki właśnie o tobie.

Demoniczną uczennicę 8S należy zabrać do laboratorium. Specjalnie wybrani uczniowie mają zwabić i przyprowadzić żywą lub martwą demoniczną uczennicę.

Lista łowców:

- William Takao.

- Podejrzewam że może być ich więcej - odpowiedział zmartwiony.

- No ja też. I co mam z nimi zrobić! - wrzasnęłam w kierunku chłopaka próbując go wystraszyć.

- Zabić ich wszystkich. Od razu mówię nie jestem łowcą. I kłam do bólu! Jeśli jesteś przeciwna zabijaniu to wynieś się z tej szkoły, bo dobrze znam swojego kuzyna. Jak on coś zorganizuje to na porządnie.

Sprawdziłam to wykrywaczem kłamstw i rzeczywiście miał rację. Jego kuzynem jest dyrektor, Will jest łowcą, a sam Jacob chce mi tylko pomóc w pozbywaniu się nieprzyjaciół. Jego pomoc jest niepotrzebna.

Ale ja nie mogę zabić... - pomyślałam spuszczając wzrok na chodnik.

- Okey. To idziemy na lekcje - powiedziałam wracając do swojej normalnej postawy.

- O hej! To ja William przyszedłem pogadać. A ty Jacob na razie się nie wpierdalaj! Demonica jest moja, precz od niej! Zabieraj swoje brudne łapska od niej!

Mordercza GraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz