Obudził mnie charakterystyczny dla Violet płacz. Czyżby znowu przypomniała jej się trauma?
- Violet, wszystko gra? - spytałam dość obojętnym tonem. Szczerze, nie obchodziło mnie jej życie.
- Gra, tylko przypomniał mi się widok krwi, zmasakrowanej Mayu.
- Czym tu się przejmować? Było minęło, mam rację?
- Masz demoniczna boginio. Przepraszam.
- Dzisiaj nie idziemy do szkoły, mam sporo ważniejszych rzeczy na głowie.
- Niech zgadnę, znowu chcesz zmasakrować ciało swojej ofiary, lub bawić się w morderczynię.
- Po pierwsze nie bawię się, a po drugie ty też możesz być martwa.
- Grozisz mi? Wiesz, że już przywyknęłam do ciebie?
- A jakoś twój wzrok nadal kieruje się w moją stronę.
- Staram się utrzymywać kontakt wzrokowy, ale ty mi to uniemożliwiasz skacząc jak głupia po ścianach.
To ja się ruszam? - pomyślałam. Stoję przecież w miejscu.
- Stoję w miejscu, przecież bym wiedziała gdy coś robię. Violet, skończyły ci się pomysły aby zwalić mnie tekstem z nóg? Bawisz się mną. Cholernie się bawisz mną i moją mocą. Tylko o to ci chodzi, aby w końcu pożreć mnie od środka. Tylko, że jest problem. Jestem nieśmiertelna i w każdej chwili mogę zakończyć istnienie planety bez nazwy, drugiego świata i po raz kolejny stworzyć swój własny bez ciebie.
- A-ale...
- Proszę! Słów zabrakło! A jednak miałam rację!
- Weź, wyluzu..
- NIE!! Już raz poznałaś moją prawdziwą złość, gdy stało się to z Mayu. Tym razem zamiast Mayu użyje ciebie.
- dobra-
- Przestań!!!
- Proszę!
- ZACZYNAM WOJNĘ! Nie odpuszczę tak łatwo! Mocy mam pełno, więc dam ci 500%. Na walkę powinno wystarczyć.
- Okej!
- I jeszcze jedno. Wtedy na statku nie zabiła cię Tenshi. Popełniłaś samobójstwo, ty słaba jednostko!
- Co...
- Gówno, wstawaj i walcz!
Jednym pstryknięciem palców sprawiłam, aby w kosmosie rozpętała się burza. Violet odbijała się od ścian jednocześnie wrzeszcząc, gdy zadałam jej cios. Ani razu nie była bliska zabicia mnie. Ani razu..
- Nie przestanę! - wrzasnęła Violet próbując zrobić zamach nożem.
- Ty liche indywiduum! Śmiesz chybić? Jestem nieujarzmiona!
- Nauczyłaś się szczekać czy co?!
- Używam jakże wyrafinowanych słów nie pasujących do twej inteligencji.
- Ee...
- Łatwo się poddajesz, co? Czyżby zakończyła się już twoja przygoda w tym świecie?
- Co masz na myśli? - wyjąkała Violet dość zdenerwowanym tonem głosu.
- Koniec - powiedziałam śmiertelne raniąc Violet.
CZYTASZ
Mordercza Gra
Gizem / GerilimPewnego dnia na ziemię przybywa dziewczyna - demon. Urodziła się w kosmosie na nieznanej planecie bez nazwy. Jakim cudem znalazła się na ziemi? Tego dowiesz się czytając tę książkę. Dziewczyna normalnie chodzi do ziemskiej szkoły, jednak okazuje się...