🖤 34 🖤

19 4 0
                                    

Obudził mnie charakterystyczny dla Violet płacz. Czyżby znowu przypomniała jej się trauma?

- Violet, wszystko gra? - spytałam dość obojętnym tonem. Szczerze, nie obchodziło mnie jej życie.

- Gra, tylko przypomniał mi się widok krwi, zmasakrowanej Mayu.

- Czym tu się przejmować? Było minęło, mam rację?

- Masz demoniczna boginio. Przepraszam.

- Dzisiaj nie idziemy do szkoły, mam sporo ważniejszych rzeczy na głowie.

- Niech zgadnę, znowu chcesz zmasakrować ciało swojej ofiary, lub bawić się w morderczynię.

- Po pierwsze nie bawię się, a po drugie ty też możesz być martwa.

- Grozisz mi? Wiesz, że już przywyknęłam do ciebie?

- A jakoś twój wzrok nadal kieruje się w moją stronę.

- Staram się utrzymywać kontakt wzrokowy, ale ty mi to uniemożliwiasz skacząc jak głupia po ścianach.

To ja się ruszam? - pomyślałam. Stoję przecież w miejscu.

- Stoję w miejscu, przecież bym wiedziała gdy coś robię. Violet, skończyły ci się pomysły aby zwalić mnie tekstem z nóg? Bawisz się mną. Cholernie się bawisz mną i moją mocą. Tylko o to ci chodzi, aby w końcu pożreć mnie od środka. Tylko, że jest problem. Jestem nieśmiertelna i w każdej chwili mogę zakończyć istnienie planety bez nazwy, drugiego świata i po raz kolejny  stworzyć swój własny bez ciebie.

- A-ale...

- Proszę! Słów zabrakło! A jednak miałam rację!

- Weź, wyluzu..

- NIE!! Już raz poznałaś moją prawdziwą złość, gdy stało się to z Mayu. Tym razem zamiast Mayu użyje ciebie.

- dobra-

- Przestań!!!

- Proszę!

- ZACZYNAM WOJNĘ! Nie odpuszczę tak łatwo! Mocy mam pełno, więc dam ci 500%. Na walkę powinno wystarczyć.

- Okej!

- I jeszcze jedno. Wtedy na statku nie zabiła cię Tenshi. Popełniłaś samobójstwo, ty słaba jednostko!

- Co...

- Gówno, wstawaj i walcz!

Jednym pstryknięciem palców sprawiłam, aby w kosmosie rozpętała się burza. Violet odbijała się od ścian jednocześnie wrzeszcząc, gdy zadałam jej cios. Ani razu nie była bliska zabicia mnie. Ani razu..

- Nie przestanę! - wrzasnęła Violet próbując zrobić zamach nożem.

- Ty liche indywiduum! Śmiesz chybić? Jestem nieujarzmiona!

- Nauczyłaś się szczekać czy co?!

- Używam jakże wyrafinowanych słów nie pasujących do twej inteligencji.

- Ee...

- Łatwo się poddajesz, co? Czyżby zakończyła się już twoja przygoda w tym świecie?

- Co masz na myśli? - wyjąkała Violet dość zdenerwowanym tonem głosu.

- Koniec - powiedziałam śmiertelne raniąc Violet.

Mordercza GraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz