🖤 43 🖤

13 4 7
                                    

Gdy wybiła godzina walki z demoniczną boginią zaczęłam krzyczeć aby przybyła. Lily przyniosła ze sobą tabliczkę ouija aby w razie co wywołać demona. Po chwili krzyków udało się. Demonica stała przed naszą trójką.

- A co tutaj się wydarzyło, że chcesz się bić Violetko? - spytała demoniczna bogini.

- Chce cię zabić z pomocą przyjaciół! - odpowiedziałam zgodnie z prawdą. Zaczęła się szyderczo śmiać i podchodzić coraz bliżej.

- Serio zaprzyjaźniłaś się z moją mocą?

- Jak to? - spytałam, po czym Lily oraz Tenshi rozpłynęły się w powietrzu.

- Specjalnie wytworzyłam podobiznę Tenshi aby dostarczała mi informacji o tobie. To była moja moc, więc poznałam twój każdy ruch. To tylko kopia, bo miała oczy o odcień za jasne. A Lily? To tylko moc! Miała dostarczyć mi informacji o tobie. Specjalnie namieszałam ludziom z byłej klasy w głowach, aby myśleli, że jest tam od stycznia! Pięknie co?

- N-naprawdę to zrobiłaś - powiedziałam, po czym do oczu napłynęły mi łzy. Pamiętaj, że nadal jestem demonem!

- Już nie! - wrzasnęła, po czym poczułam tylko lekki ból. Wyrwała ze mnie demoniczne ciało.

- Dlaczego? - wrzasnęłam płacząc z przerażenia.

- A nie zauważyłaś, że i tak mam przewagę liczebną? - powiedziała patrząc się mi prosto w oczy. Chwilę później zza demonicznej bogini wyszła prawdziwa Tenshi.

- Tachibana? Ale jak! - wrzasnęłam...

                             ~*~
- Nudziło mi się, więc postanowiłam utworzyć klon ciebie jak i stworzyć postać Lily. Dzięki za pomoc w wybraniu jej atrakcyjnego wyglądu.

- A dlaczego zdecydowałaś się mnie uwolnić! I siostro, tak bardzo przepraszam za wszystko! - wrzeszczała ze łzami w oczach Tenshi.

- Zrozumiałaś swój błąd i pomimo mojej nienawiści do ciebie postanowiłam poprosić cię o pomoc.

                              ~*~
No więc Tachibana wraz z boginią stały naprzeciwko mnie. Co tu się odpierdziela?

- Słuchaj, mnie nigdy nie da się pokonać - odpowiedziała zgodnie z prawdą. Niestety.

- Więc po co chcesz z nami walczyć? Siostry zawsze trzymają się razem! Może dia mi nie wybaczyła, jednak postanowiłam jej pomóc. I zrozumiałam swój błąd więc prędzej czy później bym wyszła!

- J-już nie chce - powiedziałam próbując uciec.

- Ach te cudowne wspomnienia z tym parkingiem. Tu tyle osób zginęło! Było cudownie! Dobra mała wracaj do kuli Muszę wyjaśnić to z nią sam na sam.

- Żałuję! Błagam, tylko znowu nie to! - wrzasnęła Tenshi, po czym zniknęła.

- Widzisz Violet? Nadal jesteś bezsilna! I masz jeszcze prawo wzywać mnie do walki?

- M-mhmm - wyjąkałam.

- Słaba z ciebie istota. Jeszcze na ziemię ucieka! Hahaha! Planowałam tu ostateczną zagładę dla ziemi, a ty? Chcesz dołączyć do grona osób zagrożonych? Chciałam dobrze się bawić zabijając miliony, jak nie miliardy ludzi! Czujesz ten mroczny klimat? Ziemia upada! Została podbita przez demoniczną boginię!

- Mimo wszystko - zaczęłam - chciałabym spróbować z tobą walczyć.

Punkt widzenia demonicy:

- Ze mną? - zapytała śmiejąc się. I tak nie wygrasz! Mimo tego, podoba mi się twoje podejście. Nie chcesz się poddać. Mądra dziewczynka!

- Chcę, ale jednocześnie nadal chciałabym pozostać przy tobie. To takie dziwne uczucie...

Tym trochę wprowadziła mnie w zastanowienie. Czy to napewno moje prawdziwe uczucia? Napewno tego chcesz dia? Pomyśl. Już zrobiłaś to dwieście trzydzieści razy. Na planecie zabiłaś ludzi pomagających Violet oraz losowych typków. Nie to nie są moje prawdziwe uczucia! Czemu tak bardzo zależało mi na wystraszeniu jej?

- Nic już więcej nie mów, błagam! - wrzasnęłam chwytając mocniej nóż.

- Przepraszam, ale muszę - wrzasnęła Violet widząc co ze mną się dzieje. Przytuliła się do mnie.

- N-nie boisz się? - wyjąkałam. Przecież nadal mam nóż.

- Nie kryj emocji. To naprawdę da się wyczuć - odpowiedziała. Już kilka razy wydawałaś się je kryć. Dlaczego?

- Masz świadomość, że ten nóż zaraz może przebić cię na wylot? - powiedziałam aby nadal zachować powagę sytuacji.

- Rzuć ten nóż - powiedziała przytulając mnie mocniej. Odwzajemniłam przytulenie.

- Wreszcie zrozumiałam, że tak naprawdę chciałaś się do mnie zbliżyć i chwalić moją wyjątkowość, a nie mi to wypominać - powiedziałam ukrywając krwawe łzy.

- Spokojnie - wyjąkała Violet, po czym też się rozpłakała.

- D- dlaczego! - wrzasnęła ze łzami w oczach widząc, że mój nóż znowu przebił ją na wylot.

- Poprostu nie umiałam się powstrzymać - odpowiedziałam uleczając ją.

- Myślisz, że nawet to mnie powstrzyma? Wiesz, polubiłam cię za to, że mnie ocaliłaś, za twój nienaturalny dla kosmitów i ludzi wygląd. Może nie lubiłam kiedy zabijasz, jednak teraz też cię w pełni rozumiem. Czasami wzoruj się mną i nie ukrywaj emocji. Proszę!

- Dobrze - odpowiedziałam obejmując ją jeszcze raz. I po raz pierwszy powiem... PRZEPRASZAM ZA SWOJE ZACHOWANIE!! - wrzasnęłam dziewczynie prosto w twarz.

- Już, nie martw się. Wszystko będzie dobrze - powiedziała obejmując mnie i płacząc jednocześnie. I od kiedy ty przepraszasz?

- Sama nie wiem Violet. A właśnie, pamiętasz gdy laboratorium wybuchło? Uleczyłam swoje skrzydło i uwolniłam się z pułapki uważając mocy nieświadomie. Muszę nad tym popracować i będę potrzebować twojej pomocy.

- Może dlatego, że jesteś nieśmiertelna i nie możesz umrzeć?

- Chyba tak Violet - odpowiedziałam łapiąc ją za rękę. Przeteleportowałam nas spowrotem do domu na planecie. W jednej chwili wszystkie rzeczy Violet ułożyły się na swoim miejscu, a my znalazłyśmy się na środku mojego pokoju.

To teraz będziemy musiały zacząć naszą przyjaźń po raz trzeci - pomyślałam, po czym ponownie przytuliłam dziewczynę...

Mordercza GraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz