🖤 28 🖤

16 6 0
                                    

Punkt widzenia Violet:

- Okej, rozumiem - powiedziała wychodząc z salonu trzaskając drzwiami.

- Zaczekaj! - krzyknęłam. Czego mogę się po niej spodziewać. Pewnie zrobi na mnie jakąś zbrodnię doskonałą. Wymyśla jak zabić mnie na milion sposobów. Wejść do jej pokoju czy nie wchodzić? Oto jest pytanie. A jeśli to kolejna pułapka? Muszę wejść, to moja przyjaciółka! Jeśli coś chce sobie zrobić... a może ona popełni samobójstwo! Przeze mnie! Demonica nie może tego zrobić! Bez niej świat byłby inny! Nie pozwolę jej się skrzywdzić. Mnie może zabić, niczego to nie zmieni. Jednak nie pozwolę na to, aby Bogini tej planety się zabiła.

Pobiegłam do jej pokoju. Szarpnęłam za klamkę. Bogini leżała na łóżku owinęła się skrzydłami. Nie płakała. Z resztą ona nigdy nie płacze. Czy ona w ogóle to potrafi? Dotknęłam jej. Jak zwykle była zimna. Dotknęłam jej twarzy. Również zimna. Ona cały czas jest zimna. Jednak niepokoiło mnie to. Nigdy nie leżała tak spokojnie. Dookoła nie było żadnych leków nasennych, więc nie miała jak popełnić samobójstwa.

- Ej żyjesz? - powiedziałam przestraszona. Strach mnie sparaliżował. Nie mogę się ruszyć szlag! Wzięłam dwa głębokie oddechy i zastanowiłam się jak ocenić czy Bogini żyje. Przyłożyłam dwa palce do nadgarstka. Mimo tego, że był zimny wyczułam lekki puls. Ułożyłam ją w pozycji bezpieczeństwa. Bogini jest strasznie zimna. Tak jakby ktoś wyszedł z wanny wypełnionej lodem. Jest tylko jeden sposób aby dowiedzieć się czy żyje. Skoro światło razi ją w oczy powodując ból, jeśli przyłożę jej do oka latarkę powinna wstać. Tak jak pomyślałam tak zrobiłam. Poszłam po latarkę do pokoju. Wróciłam, złapałam powiekę Bogini, poświeciłam światłem i...

- CO TY ROBISZ VIOLET - wrzasnęła demoniczna istota.

- Sprawdzam czy żyjesz, martwię się!

- Ty idiotko ja żyję! Wiesz, że żyje wiecznie! To bolało!! W tej chwili spojrzałam na jej twarz. W jej oczach dało wyczuć się tłumione emocje. To widać, gdy ktoś dusi w sobie emocje. Udaje, że go nie boli aż tak bardzo. Widziałam to po oczach Bogini.

- Nie ukrywaj emocji, to wszystko widać.

- Nie ukrywam. Taka już jestem. Mogę wyglądać na taką co ukrywa emocje jednak nie. Nie mogę płakać, bo nie mam serca. A nie mogę zrobić go sobie mocą. I tylko tego nie mogę zrobić za pomocą mocy. Tak samo nie mogę się rozpłakać, ale to nie jest już zależne ode mnie. Nie mam jak ukrywać emocji. W jakimś stopniu jestem ich pozbawiona. Jestem spokojna podczas walki. Dzięki temu mogę wykonywać bardziej męczące ruchy.

- Uf. Czyli nic ci się nie stało.

- Po prostu spałam hahaha!! Zmęczona jestem daj mi spać!

- Wybaczysz mi?

- Hm... niech pomyślę. Tak! Ponieważ rozumiem twoje zainteresowanie. Ja przywykłam do swojego wyglądu i dla mnie to naturalne. Kiedy ktoś mnie o to spyta czuje się dziwnie bo ja przywyknęłam do wyglądu, a oni nie. Może dlatego odczuwam lekką frustrację. Wszystko sobię tłumacze i dlatego wydaje się, że jestem czasem bez emocji.

- Twoje oczy zmieniły kolor na normalny.

- Każdy jest normalny. Po prostu z tym mogę pokazać się wśród ludzi. Okej daj spać!

- Fakt, jest środek nocy.

- Dobranoc trzeba spać!

- Em... dobranoc - powiedziałam idąc do swojego pokoju. Bogini jest dziwna, jednak lubię ją taką jaką jest. Pewnego dnia może mi zaufa.

Punkt widzenia demonicznej istoty:

Co ta Violet robi. To nazywają się zmartwienia? Nie ukrywam emocji ani trochę. To bardzo bolało jednak nie mogłam tego jej powiedzieć. Jeszcze kiedyś odwali coś głupiego. Z resztą za kogo ona się uważa, aby robić mi takie rzeczy.

- O CHOLERA! - Wrzasnęłam patrząc na środek pokoju. Violet! Szybko przyjdź!!!

...CDN...

Przepraszam za krótki rozdział, spowodowane brakiem czasu na zajmowanie się mediami.

(Pisałam to 8 sierpnia 2022. Obecnie jest 19 stycznia 2023 i jestem dumna, że udało mi się dostać do wymarzonego liceum, problemy minęły i mogę swobodnie zająć się realizowaniem swoich marzeń)

Mordercza GraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz