🖤 30 🖤

14 6 3
                                    

Niedzielny poranek. Wstałam i jak zwykle rozprostowałam skrzydła. Przetarłam oczy. Zegar wskazywał siódmą zero dwa rano, a Violet jeszcze spała. Wstałam i zachwiałam się na nogach. Wczorajszy dzień był dla mnie bardzo męczący. Poszłam skorzystać z toalety. Wróciłam do pokoju. Włączyłam telewizję i jak zwykle te same wiadomości. Nic się nie zmieniło na planecie.

- O! Violet chyba wstała - pomyślałam biegnąc do jej pokoju. Dzień doberek! - krzyknęłam wbiegając do środka. Jak się spało?

- W miarę dobrze. A ty jak się czujesz? Wszystko dobrze?

- Tak. Zapomnimy o wczoraj dobrze?

- Dobrze. Właściwie to jest coś o czym chciałabym porozmawiać. Jednak to trochę osobiste uczucie.

- Wal prosto z mostu Violet. Nie obawiaj się krzywdy. Nie zrobię ci nic. Bynajmniej się postaram. Nie chcę znowu wymsknąć się z pod własnej kontroli. Nie chcę by to znów się stało.

- O czym ty mówisz...

- Nie ważne, zapomnij - powiedziałam. O czym chciałaś porozmawiać?

- Bo tak jakby... czuję, że to coś więcej niż przyjaźń. Uważam, że to podchodzi pod miłość..

- Eh... ja nie czuję praktycznie nic. Wiem, że uważam cię za kogoś bliskiego jednak nic szczególnego nie czuje.

- Szanuję. W końcu nie spodziewałam się cudów.

- Okej!

- Zastanawiam się, bo mówiłaś o jakiejś kontroli. Coś ukrywasz. Nie chcę konkretnie cię wypytywać, bo pewnie istnieje milion innych rzeczy, o których nie mam pojęcia. Więc jeśli nie chcesz o tym rozmawiać, to nie zmuszam.

- Nie wiem czy warto ci o tym powiedzieć. Po prostu czasem czuję, że coś zrobię. Mam ochotę komuś coś zrobić i... po prostu to wygląda tak - powiedziałam rażąc Violet prądem.

- AŁAAA!! Co to miało znaczyć?!

- To!! A masz!!!

- PRZESTAŃ!!! - Wrzasnęła Violet wrzeszcząc z bólu.

- O matko co ja właśnie zrobiłam!!! O nie!! Violet!!

- Już dobrze - powiedziała. Już wszystko dobrze. To tak wygląda twoje nie kontrolowanie się. Teraz już wiem..

- NIE ROZUMIESZ!! - Wrzasnęłam. NIE ZROZUMIESZ MNIE NIGDY!! MÓWISZ TAK, BO JESTEM TWOJĄ PRZYJACIÓŁKĄ!! TAK NAPRAWDĘ NIKT NIGDY MNIE NIE ZROZUMIE OPRÓCZ MNIE SAMEJ!!

- W takim razie przedstaw mi swój punkt widzenia dobrze?

- NIE!! PROSZĘ PRZESTAŃ!!! TO OKROPNE CO ROBISZ!!!

- Wyglądasz jakbyś płakała, tylko, że z twoich oczu nie lecą łzy. Pewnie to twój sposób na rozładowanie emocji. Tak jak ludzie płaczą, tak ty wrzeszczysz i radzisz ludzi i kosmitów prądem. Tak naprawdę musisz ukrywać silne emocje. No już dobrze - powiedziała przytulając mnie. Zdziwiona zachowaniem Violet odskoczyłam w tył.

- Skąd wiesz? - spytałam lekko zdenerwowana.

- Znamy się dość długo prawda? To wcale nie tak, że zaczęłam się tobie bardziej przyglądać i cię bardziej obserwować. Analizowałam twój każdy ruch. Jednak to nie wiele dało.

- Aj tam, Violet skup się na tym co jest teraz. Nie ważne jest...

- Co ty teraz wygadujesz... mam też inne pytanie. Przywrócimy do życia Mayu?

- Ishidę? NIE!! Jej nigdy w życiu!!

- Okej, takiej reakcji się nie spodziewałam.

- Spoko.

Wyszłam na dwór by trochę ochłonąć. Jednak nie zdawałam sobie sprawy z tego co może czekać na mnie za drzwiami...

...CDN...

Następny rozdział → piątek

Mordercza GraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz