Rozdział 14 - Zmiany w Statusie (Quo)

185 12 8
                                    

TRIGGER WARNING - homofobia
Proszę też w sumie o komentarze, bo tak.

***

Pierwszym co Nika zauważyła po przebudzeniu się to nie było nieludzkie wycie jakichś chorałów barbarzyńskich w akompaniamencie walenia bębnów w ramach budzika. Nawet nie nietypowa miękkość łóżeczka, w którym się swymi odstającymi kośćmi niemal zapadała. Nie, tym, co przykuło uwagę młodej Mickiewiczówny był fakt, że jest jej ciepło. I że nie może się ruszyć, przytrzymywana pod kołdrą. Panika prędko ustąpiła zaskoczeniu, gdy tuż przy uchu usłyszała cichutkie chrapanie i przypomniała sobie w jakiej aranżacji opuściła świat jawy. Ruda uśmiechnęła się do siebie, a jej twarz natychmiast pokryła się rumieńcem. Kara była tak blisko... Czuła jej oddech na swoich plecach i karku. I nawet przyjemne to było. A jeszcze lepiej by się leżało gdyby nie ten nieludzki budzik... Nie mogła go nawet wyłączyć, bo leżał na podłodze... Za Karą. Mogła zatem jedynie podjąć próbę obudzenia blondynki zanim jej ciotka wparuje do sypialni z krzykiem że co to za hałasy. Manewrowanie było jednak o tyle utrudnione, że nie mogła nawet się obrócić.

- Karusia? - odezwała się cicho - Hej... Budzik dzwoni...

Blondynka zmarszczyła się tylko, mrucząc coś przez sen i delikatnie zacieśniając uścisk. Coś jednak musiało do niej dotrzeć, bo po chwili otworzyła oczy, spanikowana, pisnęła coś i odsunęła się tak gwałtownie, że wylądowała na podłodze, zabierając ze sobą kołdrę, w którą się w nerwach zaplątała.

Nagle odkryta Nika podniosła się do siadu.

- Hej, Kara... Jak się spało?

- ...Fajnie... - tamta leżała gdzie padła. Przynajmniej zagłuszała wycie swojego telefonu. Wydawała się też wielce zadowolona jak na obudzoną z rana nastolatkę, bo uśmiechała się - Hej, tak w ogóle...

- No już, wstawaj, bo nas twoja ciocia pozabija za ten budzik - ruda wyciągnęła do niej rękę

- O kurka, no w sumie... - Kara zerwała się, by wyłączyć pipczydło - Ughhh... Nawet się na dziś nie spakowałam...

- A która jest...? - Nika zebrała swoje rzeczy z poprzedniego dnia by się w nie przebrać. Nie mogła przecież pójść do szkoły w karowej koszuli nocnej. Choć kusiło...

- Chwilka po piątej. Sorki, to mój budzik na bieganie był... Ale z drugiej strony to możesz dospać czy wziąć prysznic... Albo przed lekcjami polecimy do ciebie po twoje rzeczy.

- No w sumie jest jeszcze czas... To ja szybko skoczę pod prysznic i pójdziemy do mnie? Ale na bieganie nie mam siły, sorki...

- Nauczę cię... - pocieszyła ją złowróżbnie blondynka, ubierając się w swoją typową stylówkę - Zrobię śniadanie. Jaką lubisz kawę?

- Każdą - odparła szybko Nika - Ale najbardziej z mlekiem.

- Tak jest! - Kara zniknęła w korytarzu, najpewniej kierując się do kuchni

A ruda, zgodnie z zapowiedzią, poszła pod prysznic. Po wyjściu ułożyła trochę włosy (na ile się dało bez szczotki) i wróciła do przyjaciółki. Trzeba było przyznać, że blondynka odnajduje się w kuchni, bo kawusia właśnie się grzała, podobnie jak toster do śniadania. Na stoliku gospodyni wyłożyła chyba pół zawartości lodówki i tylko zaprosiła Nikę ruchem ręki.

- Bierz co chcesz, złóż, w toster, a potem w pudełko - podała rudej śniadaniówkę - Kawa zaraz dojdzie, więc skoczę też do łazienki, a ty się tu rządź.

- Ojeju, ile tego... - Nika nie wiedziała co wybrać. Zrobiła więc sobie proste tosty z serem i pomidorem. No, może uszczknęła też ciutkę keczupu i szyneczki, ale to tylko tak dla smaku. Zresztą gdy Kara wróciła, a wiele jej to nie zajęło, to zaraz przyjaciółkę pogoniła do przygotowania bardziej różnorodnego posiłku. W końcu miały na tym przeżyć w szkole. A na teraz to zjadły tylko jakieś biedatościki i zapiły je kawusią. Zadziwiająco pyszną, bo blondynka się postarała.

Nika Mickiewicz oraz Zgubne Skutki Nadmiaru EmpatiiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz