dwanaście

24.4K 1.7K 747
                                    

nie ma za co

wiecie, co robić żeby dostać rozdział

co złego to nie ja

absolutnie nie ja

...

Misha

Spojrzałem na zegarek.

Pierwsza osiemnaście.

Przewróciłem się na drugi bok w tym niewygodnym łóżku w pokoju gościnnym i zamknąłem oczy.

Otworzyłem je – druga zero dwa.

Westchnąłem, kładąc się na plecach i spoglądając w sufit.

Zacząłem liczyć wyimaginowane gwiazdy na niebie, próbując się uspokoić. Mój umysł krążył jednak wciąż wokół słów Holland.

I tego jak cudownie wyglądała.

Tego jak cudownie było trzymać ją w ramionach i całować.

Zamknąłem ponownie oczy, zaciskając z całych sił powieki. Uderzyłem się otwartą dłonią w czoło, nie mając pojęcia co się ze mną dzieje. Przesunąłem palcami po włosach i usiadłem na brzegu łóżka.

Spojrzałem na zegar – druga dwadzieścia dwa. Cóż za idealna godzina, żeby wziąć się w garść.

Jednak ja postanowiłem zrobić coś przeciwnego. Wstałem, poprawiając gumkę od dresowych spodni, które zsunęły się trochę za nisko. Lubiłem spać bez koszulki, więc nie kłopotałem się ubieraniem niczego.

Wyszedłem z pokoju gościnnego, po cichu schodząc na dół, żeby zajrzeć do Romeo. Niemalże pomyliłem nogi, zatrzymując się gwałtownie, gdy zobaczyłem siedzącą w ciemnym salonie Holland. Na jej kolanach leżał przytulony Romeo, machając co jakiś czas ogonem.

Szatynka odwróciła w moją stronę głowę i najwyraźniej coś powiedziała. Jednak w tej ciemności nie mogłem tego usłyszeć.

Przeszedłem po cichu do blatu kuchennego, gdzie zostały moje uszy.

Romeo mruczał cicho, gdy Holland drapała go za uszami i ten dźwięk niesamowicie mnie rozbawił.

– Dlaczego nie śpisz?

– A ty? – odpowiedziała pytaniem, odchylając głowę do tyłu, żeby na mnie spojrzeć. – Cóż, mnie dręczy zażenowanie moim zachowaniem. Podejrzewam, że to może być powodem.

Podszedłem bliżej kanapy, a Romeo podniósł głowę i spojrzał na mnie. Uśmiechnąłem się do niego, schylając się i zabierając tego olbrzyma z kolan Holland. Pogłaskałem go, zanosząc go do jego leżyska, gdzie przez chwilę się kręcił, aż w końcu wygodnie się ułożył, uważając na swoją łapę.

– Poza tym, boli mnie głowa – oznajmiła, wydymając dolną wargę. – Mogłam wypić więcej, to chociaż bym zasnęła jak zabita.

Spuściła wzrok na swoje dłonie. Jej postać oświetlało światło księżyca i lampy ogrodowej, które wpadało przez duże okna tarasowe. Nie mogłem pozbierać myśli w jakieś sensowne zdanie, więc milczałem.

Oparłem się o stół, stojący naprzeciwko kanapy, zachowując poprzez to odpowiedni dystans. Wciągnąłem głośno powietrze, zauważając jak Holland przesunęła wzrokiem po mojej nagiej klatce piersiowej.

Odwróciła wzrok, spoglądając na Romeo.

– Nie mogę się doczekać aż zdejmą mu to dziadostwo i będę mogła się z nim ścigać – powiedziała, próbując rozluźnić atmosferę.

Ponieważ za każdym razem, gdy zostawałem z nią sam na sam w miejscu innym niż ogród, to po prostu się pojawiała. I było, kurwa, nie do zniesienia.

WICKED DELIGHTS [+18]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz