nie ma za co
wiecie, co robić żeby dostać rozdział
co złego to nie ja
absolutnie nie ja
...
Misha
Spojrzałem na zegarek.
Pierwsza osiemnaście.
Przewróciłem się na drugi bok w tym niewygodnym łóżku w pokoju gościnnym i zamknąłem oczy.
Otworzyłem je – druga zero dwa.
Westchnąłem, kładąc się na plecach i spoglądając w sufit.
Zacząłem liczyć wyimaginowane gwiazdy na niebie, próbując się uspokoić. Mój umysł krążył jednak wciąż wokół słów Holland.
I tego jak cudownie wyglądała.
Tego jak cudownie było trzymać ją w ramionach i całować.
Zamknąłem ponownie oczy, zaciskając z całych sił powieki. Uderzyłem się otwartą dłonią w czoło, nie mając pojęcia co się ze mną dzieje. Przesunąłem palcami po włosach i usiadłem na brzegu łóżka.
Spojrzałem na zegar – druga dwadzieścia dwa. Cóż za idealna godzina, żeby wziąć się w garść.
Jednak ja postanowiłem zrobić coś przeciwnego. Wstałem, poprawiając gumkę od dresowych spodni, które zsunęły się trochę za nisko. Lubiłem spać bez koszulki, więc nie kłopotałem się ubieraniem niczego.
Wyszedłem z pokoju gościnnego, po cichu schodząc na dół, żeby zajrzeć do Romeo. Niemalże pomyliłem nogi, zatrzymując się gwałtownie, gdy zobaczyłem siedzącą w ciemnym salonie Holland. Na jej kolanach leżał przytulony Romeo, machając co jakiś czas ogonem.
Szatynka odwróciła w moją stronę głowę i najwyraźniej coś powiedziała. Jednak w tej ciemności nie mogłem tego usłyszeć.
Przeszedłem po cichu do blatu kuchennego, gdzie zostały moje uszy.
Romeo mruczał cicho, gdy Holland drapała go za uszami i ten dźwięk niesamowicie mnie rozbawił.
– Dlaczego nie śpisz?
– A ty? – odpowiedziała pytaniem, odchylając głowę do tyłu, żeby na mnie spojrzeć. – Cóż, mnie dręczy zażenowanie moim zachowaniem. Podejrzewam, że to może być powodem.
Podszedłem bliżej kanapy, a Romeo podniósł głowę i spojrzał na mnie. Uśmiechnąłem się do niego, schylając się i zabierając tego olbrzyma z kolan Holland. Pogłaskałem go, zanosząc go do jego leżyska, gdzie przez chwilę się kręcił, aż w końcu wygodnie się ułożył, uważając na swoją łapę.
– Poza tym, boli mnie głowa – oznajmiła, wydymając dolną wargę. – Mogłam wypić więcej, to chociaż bym zasnęła jak zabita.
Spuściła wzrok na swoje dłonie. Jej postać oświetlało światło księżyca i lampy ogrodowej, które wpadało przez duże okna tarasowe. Nie mogłem pozbierać myśli w jakieś sensowne zdanie, więc milczałem.
Oparłem się o stół, stojący naprzeciwko kanapy, zachowując poprzez to odpowiedni dystans. Wciągnąłem głośno powietrze, zauważając jak Holland przesunęła wzrokiem po mojej nagiej klatce piersiowej.
Odwróciła wzrok, spoglądając na Romeo.
– Nie mogę się doczekać aż zdejmą mu to dziadostwo i będę mogła się z nim ścigać – powiedziała, próbując rozluźnić atmosferę.
Ponieważ za każdym razem, gdy zostawałem z nią sam na sam w miejscu innym niż ogród, to po prostu się pojawiała. I było, kurwa, nie do zniesienia.
CZYTASZ
WICKED DELIGHTS [+18]
RomanceHolland Elordi wraca do rodzinnego miasta Grants, w stanie New Mexico. Siedem lat temu uciekała z niego w pogoni za marzeniami i perspektywą na lepsze życie. Jednak wszystko wydaje się być zupełne inne. Jej umierająca kariera, rodzina i tajemniczy m...