trzynaście

24.1K 1.5K 1.4K
                                    

co złego to nie ja!

#WickedSoe

...

Holland

Niedzielny poranek był bardzo ładny, ale psuło mi go przymusowe śniadanie w gronie rodzinnym.

Było źle. Zaczynając od tego, że spóźniłam się na nie (Forence kryła mnie, mówiąc, że wciąż śpię, żeby nie wydało się, że nocowałam poza domem), a kończąc na tym, że na mojej szyi odnalazłam ślad ust Mishy.

Byłam niewyspana, zmęczona i pognieciona tą niewygodną kanapą, a pytania mamy i babci nie miały końca. Wstałam pierwsza, a widok śpiącego Mishy był zaskakująco uspokajający. Nie chciałam mu uciekać bez słowa, więc pozwoliłam sobie go obudzić. I tak potrzebowałam podwózki.

Obawiałam się, że będzie między nami dziwnie, ale było zupełnie normalnie. No może z taką różnicą, że Misha prawie w ogóle nie milczał w samochodzie, gdy odwoził mnie do domu i wysadził na zakręcie, aby nie zobaczyła go mama.

– Dobrze się bawiłaś wieczorem? – zapytała Alma, gdy kulturalnie kroiłam swoją kiełbaskę. – Z tym... Jak mu tam? Weterynarz?

– Landen – podrzuciła rozbawiona Florence.

– Tak. Było w porządku – odpowiedziałam wymijająco, mając nadzieję, że na tym zakończy się ta rozmowa.

Och, ja naiwna.

– Nie słyszałam jak wróciłaś w nocy – zauważyła babcia, na co westchnęłam.

– Było późno. Na pewno już spałaś, abuela.

– Mam czujny sen, a nie obudziłam się kiedy...

– Pyszny kompot, mamá! – zawołałam, podnosząc się i nalewając sobie dokładkę do szklanki.

Babcia naburmuszyła się, prostując plecy.

– Jimeno – zaczęła uroczyście, spoglądając na swoją córkę. – Proszę, przypomnij swojej córce, że niezamężnej kobiecie nie wypada nocować u mężczyzny.

– No i mamy to – mruknęła ponuro Kenya, grzebiąc łyżką w swojej owsiance.

– Wróciłam po prostu późno do domu – powtórzyłam uparcie, wiedząc, że i tak nie powstrzymam już tego piekła. – Prawda? – Spojrzałam błagalnie na Florence. Pokiwała głową potwierdzająco.

– To niedopuszczalne, żeby młoda dama zachowywała się w ten sposób – rzuciła oburzona babcia. – Nie tak cię wychowałyśmy z mamą. Wiesz dobrze co mówią o kobietach tak lekkich obyczajów.

– Lekkich obyczajów? To jest niedorzeczne – oznajmiłam. – Jestem dorosła, a to nie jest średniowiecze i mogę robić...

– Nie będę gościć pod moim dachem żadnej ladacznicy! – oznajmiła głośno babcia. – Żebyś chociaż miała jakiegoś chłopca, a ty szlajasz się z ledwo poznanym facetem!

Odłożyłam z hukiem szklankę z kompotem. Ten dźwięk poniósł się echem po jadalni.

– Najadłam się już – oznajmiłam wściekle.

– Ja również. Wstydu za to, kim stała się moja wnuczka – oznajmiła Alma, odwracając ode mnie wzrok na znak, że skończyła tę rozmowę.

Spojrzałam na mamę, szukając w niej wsparcia, ale ona też nie patrzyła mi w oczy. Skupiała wzrok na talerzu.

Florence i Kenya również milczały.

Pokręciłam z niedowierzaniem głową, wstając od stołu i szurając mocno krzesłem.

WICKED DELIGHTS [+18]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz