co złego to nie ja!
#WickedSoe
...
Holland
Niedzielny poranek był bardzo ładny, ale psuło mi go przymusowe śniadanie w gronie rodzinnym.
Było źle. Zaczynając od tego, że spóźniłam się na nie (Forence kryła mnie, mówiąc, że wciąż śpię, żeby nie wydało się, że nocowałam poza domem), a kończąc na tym, że na mojej szyi odnalazłam ślad ust Mishy.
Byłam niewyspana, zmęczona i pognieciona tą niewygodną kanapą, a pytania mamy i babci nie miały końca. Wstałam pierwsza, a widok śpiącego Mishy był zaskakująco uspokajający. Nie chciałam mu uciekać bez słowa, więc pozwoliłam sobie go obudzić. I tak potrzebowałam podwózki.
Obawiałam się, że będzie między nami dziwnie, ale było zupełnie normalnie. No może z taką różnicą, że Misha prawie w ogóle nie milczał w samochodzie, gdy odwoził mnie do domu i wysadził na zakręcie, aby nie zobaczyła go mama.
– Dobrze się bawiłaś wieczorem? – zapytała Alma, gdy kulturalnie kroiłam swoją kiełbaskę. – Z tym... Jak mu tam? Weterynarz?
– Landen – podrzuciła rozbawiona Florence.
– Tak. Było w porządku – odpowiedziałam wymijająco, mając nadzieję, że na tym zakończy się ta rozmowa.
Och, ja naiwna.
– Nie słyszałam jak wróciłaś w nocy – zauważyła babcia, na co westchnęłam.
– Było późno. Na pewno już spałaś, abuela.
– Mam czujny sen, a nie obudziłam się kiedy...
– Pyszny kompot, mamá! – zawołałam, podnosząc się i nalewając sobie dokładkę do szklanki.
Babcia naburmuszyła się, prostując plecy.
– Jimeno – zaczęła uroczyście, spoglądając na swoją córkę. – Proszę, przypomnij swojej córce, że niezamężnej kobiecie nie wypada nocować u mężczyzny.
– No i mamy to – mruknęła ponuro Kenya, grzebiąc łyżką w swojej owsiance.
– Wróciłam po prostu późno do domu – powtórzyłam uparcie, wiedząc, że i tak nie powstrzymam już tego piekła. – Prawda? – Spojrzałam błagalnie na Florence. Pokiwała głową potwierdzająco.
– To niedopuszczalne, żeby młoda dama zachowywała się w ten sposób – rzuciła oburzona babcia. – Nie tak cię wychowałyśmy z mamą. Wiesz dobrze co mówią o kobietach tak lekkich obyczajów.
– Lekkich obyczajów? To jest niedorzeczne – oznajmiłam. – Jestem dorosła, a to nie jest średniowiecze i mogę robić...
– Nie będę gościć pod moim dachem żadnej ladacznicy! – oznajmiła głośno babcia. – Żebyś chociaż miała jakiegoś chłopca, a ty szlajasz się z ledwo poznanym facetem!
Odłożyłam z hukiem szklankę z kompotem. Ten dźwięk poniósł się echem po jadalni.
– Najadłam się już – oznajmiłam wściekle.
– Ja również. Wstydu za to, kim stała się moja wnuczka – oznajmiła Alma, odwracając ode mnie wzrok na znak, że skończyła tę rozmowę.
Spojrzałam na mamę, szukając w niej wsparcia, ale ona też nie patrzyła mi w oczy. Skupiała wzrok na talerzu.
Florence i Kenya również milczały.
Pokręciłam z niedowierzaniem głową, wstając od stołu i szurając mocno krzesłem.
CZYTASZ
WICKED DELIGHTS [+18]
RomantikHolland Elordi wraca do rodzinnego miasta Grants, w stanie New Mexico. Siedem lat temu uciekała z niego w pogoni za marzeniami i perspektywą na lepsze życie. Jednak wszystko wydaje się być zupełne inne. Jej umierająca kariera, rodzina i tajemniczy m...