osiemnaście

21K 1.6K 852
                                    

co złego to nie ja

...

Misha

Chodziłem nerwowo w tę i z powrotem, będąc cholernie świadomym zamieszania, jakie wybuchło wewnątrz baru. Jednak niczego nie żałowałem.

– Idiota – rzucił w moją stronę Jamie, który przyszedł do nas, przynosząc z zaplecza mrożony groszek w opakowaniu. Podał mi go, więc przyłożyłem go do opuchniętej dłoni.

Przywaliłem mu mocniej niż zamierzałem.

– Twój pracownik to idiota – poprawiłem go, zerkając na Holland, siedzącą na schodkach przed wejściem do baru.

– Wiem – odpowiedział mężczyzna. – Ale miałem nadzieję, że ktoś mu to powie, a nie pokaże pięścią w twarz.

Zmarszczyłem czoło, rzucając mu tylko puste spojrzenie. Odwrócił się zatem, wracając do baru i zostawiając nas samych.

Cisza pomiędzy naszą dwójką mnie zabijała.

Zabijały mnie te dni bez jakiegokolwiek kontaktu z nią. Trzymałem w dłoni telefon przez cały czas, chcąc do niej napisać, ale sam się od tego odwodziłem, wiedząc, że lepiej jest skończyć to wcześniej niż później.

Zacisnąłem mocno szczękę, spoglądając na swoją dłoń.

– O jakich filmach on mówił? – zapytałem więc, widząc jak Holland uniosła głowę, patrząc na mnie zupełnie nieobecnie.

A następnie wzruszyła ramionami.

– Wiem, że to kompletny idiota, ale...

– Zamierzałeś po prostu pozwolić mi polecieć? – przerwała mi w pół słowa, na co uchyliłem usta.

Ta zmiana tematu była dość wymowna.

Spojrzałem w jej oczy, stojąc daleko od niej i zachowując tę odległość.

– Naprawdę po prostu rezygnujesz?

– Czego ty ode mnie oczekujesz, Holland? – odpowiedziałem pytaniem, czując jak boli mnie serce. – Że pojadę za tobą? Albo że cię zatrzymam?

Holland wstała gwałtownie, kręcąc na mnie głową.

– To nie ma sensu – mruknęła tylko posępnie. – Niepotrzebnie cię zaczepiałam. Możesz wrócić do swojego pieprzonego ogródka i zamknąć szczelnie bramę wjazdową – warknęła, odwracając się do mnie tyłem i wchodząc po schodach.

– Czego oczekujesz?! – powtórzyłem o wiele głośniej, zatrzymując ją.

Widziałem jak jej ramiona zatrzęsły się od płaczu. Nie chciałem na nią krzyczeć. Nie chciałem, żeby przeze mnie płakała.

Kurwa, chciałem tylko i wyłącznie jej.

– Żebym powiedział, że chcę, żebyś została? – zapytałem już ciszej, wciąż wpatrując się w jej plecy. – Chcę, Holland. Bardzo tego chcę.

Jej rozpuszczone włosy opadały na czarną bluzkę na ramiączkach. Układały się falami i miałem potrzeby podejść, wtulić się w nią i zagłębić twarz w jej szyi. Czuć te miękkie kosmyki jej włosów pod palcami, gdy odgarniam je z jej twarzy.

Boże, być może byłem szaleńcem.

– Ale nie zrobię ci tego, bo wiem, że będziesz tego później żałowała – powiedziałem cicho. – Zostaniesz i będzie nam razem dobrze, ale w końcu zorientujesz się, że chcesz czegoś więcej. Że nie chcesz życia w tym cholernym mieście i że marnujesz się tutaj.

WICKED DELIGHTS [+18]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz