Rozdział 3

165 10 2
                                    

     Rano Keira wstała z niezwykłą niechęcią do życia. Magnus przyjdzie w sobotę! To przecież dopiero jutro. Musiała spędzić cały ten okropny dzień w szkole! Ubrała się, zjadła śniadanie i wyszła z budynku najszybciej jak mogła.
- Cześć - ktoś podszedł do niej od tyłu, aż podskoczyła.
- Will! Chcesz żebym padła na zawał?!
- Jesteś nocnym łowcą, przyzwyczaj się do niebezpieczeństwa - powiedział z kpiną.
- Co tu robisz?
- Pilnuję Cię.
- Po co?
- Żebyś nie wypaplała jakimś swoim przyjaciołom o nas.
- O to nie musisz się martwić, nie mam przyjaciół - zapanowała niezręczna cisza, więc Keira po prostu ruszyła w kierunku metra.
- Będziesz mnie teraz cały dzień irytował? - zapytała z frustracją.
- Tak, ale mam na sobie runę, więc trochę dziwnie to wyglada jak do mnie gadasz.
- I tak już wszyscy mają mnie za wariatkę - machnęła ręką.

•••

     Keira siedziała właśnie na matmie nie słuchając nauczyciela, kiedy Will podsunął jej jakąś księgę:
- Przeczytaj to - zabrzmiało jak rozkaz.
- „Kodeks nocnych łowców" - przeczytała tytuł na okładce.
- Tak, jest w nim trochę o świecie cieni, nie będziesz taka zielona.
- Na kiedy?
- Co na kiedy?
- Na kiedy mam to przeczytać?
- To nie lektura szkolna - uśmiechnął się krzywo - kiedy będzie Ci się chciało.
- Keira - podszedł nauczyciel, a dziewczyna dyskretnie schowała książkę do niewielkiej torebki (plecak w końcu został rozszarpany przez potwora, więc przyszła do szkoły po prostu bez książek, musiała zebrać ocenę od każdego nauczyciela, żeby wystawili dokumenty ukończenia klasy, a miała dzisiaj tak dużo lekcji, że prawie wszystkich nauczycieli udało się złapać) - możesz mi powiedzieć z kim rozmawiasz?
- Jaa... się po prostu głośno zastanawiam.
- To może podejdziesz do tablicy i rozwiążesz zadanie?
     Posłusznie wstała i rzuciła tylko wściekłe spojrzenie komuś kto ją w to wpakował. Will tylko się chytrze uśmiechnął i patrzył jak męczy się nad zadaniem zamiast pomóc.

•••

- Dzięki za pomoc! - mruknęła, gdy wychodzili z klasy.
- Ależ nie ma za co - dodał z sarkazmem.
- Cześć ofermo - Ashley....
- Czego chcesz? - Keira spojrzała na nią wilkiem.
- Tylko powiedzieć Ci, że wyglądasz dziś wyjątkowo paskudnie - w tym momencie podszedł do niej jej okropny chłopak - Tyler.
- Dzięki, moim sekretem jest brak snu.
- Jesteś tak brzydka, że nigdy żaden chłopak nawet na ciebie nie spojrzy.
- Powiedz jej, że już masz chłopaka - szepnął Will, Keira prawie zapomniała o jego obecności. Spojrzała na niego pytająco - chcesz jej utrzeć nosa czy nie?
- Tak się składa, że mam chłopaka - powiedziała niepewnie.
- Ha! Ciekawe! Chętnie go poznam!
- O której kończysz? - zapytał Will, a Keira wyjęła z torby plan lekcji - późno, będzie już ciemno, świetnie się składa. Powiedz jej, że spotykasz się z nim po lekcjach. Będzie frajda.
- Spotykam się z nim po lekcjach.
- Wyśmienicie, a więc do zobaczenia - odeszła, ale zanim się odwróciła Keira dostrzegła w jej twarzy złość.
- Coś ty wymyślił?! Na prawdę nie warto się nią przejmować. Jest pusta i tyle.
- Ona jest wstrętna, nie lubię takich ludzi, więc Ci pomogę, ale nie przyzwyczajaj się. To tylko ten jeden raz. A teraz już pójdę, bo muszę coś skombinować na ten wieczór.

•••

     Will ją opuścił. Dało to Keirze trochę spokoju i czasu na zastanowienie. Dlaczego to robił? Przecież nawet jej nie lubił. Widać to było w sposobie traktowania ją przez niego. Uważał się za lepszego, a przynajmniej takie sprawiał wrażenie. W sumie to był lepszy. Tak czy siak odnosił się do Keiry z nieskrywaną niechęcią i nie wiedziała dlaczego. Zastanawiało ją jednak co takiego wymyśli.

•••

     Po lekcjach wybiegła ze szkoły jak najszybciej, wcześniej zanosząc listę z ocenami do dyrektora. Ashley już na nią czekała:
- I gdzie ten cymbał?
- Zaraz się pojawi...chyba.
- Jeśli to zmyśliłaś to... - w tym momencie pod szkołę podjechał motor. Zawarczał głośno swoim silnikiem.
- Do nie zobaczenia Ashley - teraz Keira mogła jej powiedzieć wszystko co o niej myślała, ostatni dzień szkoły, już nigdy tu nie wróci, ale się powstrzymała - już tu nie wrócę, ale mam nadzieję, że zmienisz się i nie będziesz szukała kolejnej ofiary, bo może się to skończyć tragedią. Życzę szczęścia w życiu.
Podbiegła do motoru i wsiadła na niego.
- Trzymaj się - posłusznie wykonała polecenie chłopaka.
- Ha! Widziałeś jej minę?! - nigdy jeszcze nie była taka szczęśliwa, nareszcie mogła się wyrwać z tego koszmaru. Jej życie zaczynało się na nowo.
- A nie mówiłem, że będzie frajda?
- Skąd ty wytargałeś ten motor.
- Ukradłem wampirom. Masz lęk wysokości? - zapytał po chwili jazdy.
- Nie, a co? - po chwili dowiedziała się co. Motor wzbił się w powietrze. - Jakim cudem?!
- Wampirze motory są napędzane demoniczną energią - wyjaśnił - działają tylko po zmroku i latają.
- Super! - krzyknęła, ale zagłuszył ją szum wiatru.

[Nocni łowcy] Prochem i cieniem jesteśmy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz