8. Noelia

144 4 0
                                    

Kiedy wyszedł z pokoju, mogłam w końcu wziąć głęboki oddech i odetchnąć. Trzęsłam się ze strachu, jednocześnie nie mogłam zrozumieć, dlaczego obudziłam się wyspana. Byłam wypoczęta, dlaczego z nim? To stanowiło dla mnie zagadkę. Uosabiał postaci z moich koszmarów, dlaczego nie czułam, że w rzeczywiści nią był? Po kilku rozedrganych chwilach ruszyłam do łazienki. Od razu zrzuciłam halkę i skierowałam się do wanny. Potrzebowałam popłakać, pomyśleć i wziąć się w garść.

Dochodziła trzecia nad ranem, kiedy spojrzałam na zegarek. Doskwierający głód, uniemożliwił mi dłuższe przesiadywanie w wannie. Musiałam pójść do kuchni. Jeszcze nie miałam pomysłu, co dalej, ale przynajmniej nie mogłam się poddać. Musiałam szybko się pozbierać, żeby przetrwać w nowych regułach, jak nazywał to Jarema. Na samo wspomnienie jego imienia, aż mnie otrząsało. Schodząc po schodach, widziałam, jak ochrona bacznie mi się przygląda i kontroluje każdy mój ruch. To musiało się zmienić, żebym potrafiła się pozbierać.

W olbrzymiej kuchni od razu skierowałam się do lodówki. Miałam wrażenie, że za każdym razem, gdy do niej zaglądam znajduje się w niej wszystko, czego mi potrzeba. Wyciągnęłam owocowy jogurt, sałatkę i sok pomarańczowy, i z produktami w rękach usiadłam do marmurowej wyspy. Starałam skupić się na jedzeniu, jednocześnie analizowałam kolejny raz, jak to możliwe, że jestem tutaj wbrew swojej woli, a wszystko tak zgrabnie zostało przykryte iluzją swobody. Bałam się sprawdzić granice gościnności, nie miało to jednak znaczenia w kontekście traktowania mnie jakoby członka rodziny. Znalazłam się w wysublimowanym rodzaju piekła. To tak jak z eksperymentem żaby. Najpierw Cię ugłaszczą w akceptowalnych dla Ciebie warunkach, potem wszystko podgrzeją tak bardzo, aż ugotujesz się we własnym sosie. Piekielny obraz rzeczywiści, w której przyszło mi żyć.

Gdy skończyłam jeść, wróciłam niespiesznie do swojego pokoju, po drodze obserwując zsynchronizowane działania personelu oraz analizując, co stało się z Idą, czy mojej rodzinie nic nie grozi, co stało się z moją ciężarówką, jak długo tu będę, co zamierzają ze mną zrobić? Pytania te mogły znaleźć odpowiedź tylko w jednym miejscu, ale nie miałam jeszcze na to odwagi. Trzy tygodnie temu przyszedł do mnie i jasno dał do zrozumienia, jakie panują tutaj warunki.

Kiedy usiadłam na krawędzi łóżka, na podłodze zawibrował przedmiot. W pierwszym odruchu wystraszyłam się, w drugim przelotnie spojrzałam na ekran telefonu, który delikatnie wsunął się pod szafkę nocną. Na ekranie wyświetliła się nazwa Dr Brown. Wiedziałam, do kogo musiał należeć telefon, lecz mój umysł tylko ułamki sekund zastanawiał się, czy winien skorzystać z okazji. Nie mogłam nie spróbować. Odebrałam po którymś sygnale, lecz zamiast zacząć trajkotać, w ciszy przysłuchiwałam słowom, które zmroziły mi krew w żyłach.

- Jarema, dobrze, że nie śpisz. Dzwonię, żeby powiedzieć, że mam dwójkę nowych pacjentów, nie mogę wrócić. Dziewczyna zostanie przyjęta na oddział dwu... - połączenie zostało przerwane, mimo że nie zdążyłam zareagować, czy wypowiedzieć nawet słowa.

W głębi duszy wiedziałam, że to nie był przypadek. Szybko spojrzałam na elektroniczny zegarek, który wyświetlał też datę. Do dwudziestego zostało sześć dni.

Zestresowana usiadłam na łóżku z podwiniętymi kolanami, z telefonem w ręku i czekałam na rozwój wydarzeń... Pierwsze pół godziny byłam skłonna sądzić, że szykuje dla mnie tortury. Po godzinie byłam skołowana we własnych myślach. Od początku tak właśnie mnie traktował, doprowadzając do obłędu. Spojrzałam na zegarek, dochodziła piąta. Jeśli chciałam uzyskać jakieś odpowiedzi, musiałam doprowadzić do konfrontacji już teraz. Później mogłam go nie złapać, a wiedziałam, że kolejnego tygodnia i tak mogę nie przeżyć. A wszystko było lepsze od szpitala psychiatrycznego... Kochałam koszmary o moim synu, ale w końcu musiałam przyznać sama przed sobą, że to one mnie zabijały, więc właściwie rodzaj śmierci i tak nie miał już znaczenia. Nie mając wyjścia i musiałam podjąć decyzję.

POMYŁKAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz