Rozdział 9

312 22 27
                                    

Dlaczego to zrobiłem? Minęły dwa lata odkąd dotknąłem Taehyung w ten sposób. To ja zakończyłem to co między nami było, to ja uciekłem. Jak zawsze. Mimo, że na początku nie było łatwo ostatecznie udało nam się pozostać przyjaciółmi. Okazało się, że braterska więź jest silniejsza od złamanych serc. Najpierw zrobiliśmy to dla zespołu, później dla siebie. Aż w końcu mogliśmy cieszyć się znowu swoją obecnością.

Dlaczego więc nagle zapragnelem znowu go dotknąć? Dalej go kochałem w ten sposób? Czy to... Przez zazdrość? Ale o kogo? Byłem zazdrosny o to, że Tae zakochał się w Lucy, czy o to, że Lucy mogła coś poczuc do Tae?

💜

Po wyjściu z pokoju nie do końca wiedziałem gdzie idę, nogi same prowadziły mnie przed siebie. Dopiero gdy stanąłem na środku perystylu rozejrzałem się do okoła. Lejące się zielone rośliny, promienie słońca przedzierające się między nimi, stoły i krzesła zachęcające do odpoczynku, a na samym środku... Fortepian. W okół nie było nikogo, usiadłem więc przejeżdżając delikatnie palcami po klawiszach.

Uderzyłem w kilka grając prostą melodię. Na początku chciałem po prostu sprawdzić czy instrument jest nastrojony, jednak gdy tylko skończyłem poczułem, że muszę więcej. Mocniej.

Tak rozładowywałem emocje. Mogłem zrobić to na sali ćwiczeń trenując boks lub taniec, mogłem spotkać się z kimś na niezobowiązujący seks, albo... Albo dać się porwać muzyce.

Zacząłem więc grać. Cała swoją dezorientację, smutek i nadzieję przelałem w melodię. Co się ze mną dzieje? Z początku smutne dźwięki ustąpiły miejsca agresywnym nutom, by po chwili zamienić się w czysta melancholie.

Grałem widząc przed oczami dwie twarze. Dwie osoby na którym mi zależało. Tae był moja pierwsza i jedyna miłością - czymś z czego zrezygnowałem dla dobra grupy i swojego komfortu. Lucy miała być rozrywka jak każda inna, jednak teraz nawet ja musze przyznać się do tego, że chyba już od samego początku była czymś innym. Sam jeszcze nie wiem czym... To mnie frustrowało. Kim jest dla mnie ta dziewczyna? Kimś tak ważnym jak dla Tae? Kimś ważniejszym? Jak mam się zachować wiedząc, że nie tylko ja coś zaczynam do niej czuć? Może po prostu zakończyć to wszystko póki jeszcze mogę? Dla dobra swojego i Tae. Mam doświadczenie w przykrywaniu złamanego serca które sam sobie zafundowałem.

Podniosłem głowę i zobaczyłem ją jak stoi oparta o filar. Ubrana w delikatną dziewczęca sukienkę, otoczona wiszącymi roślinami wydawała się nie z tego świata. Stała w kompletnej ciszy, mimowolnie głaszcząc palcem tatuaż na swoim ramieniu. Znałem jej ciało już na tyle dobrze by wiedzieć co się kryje w tym miejscu. Love. Ze wszystkich wyrazów ukrytych między pnaczami i kwiatami wybrała właśnie to słowo. Zdawała sobie sprawę co robi? A może ten gest był czystym odruchem. To właśnie do mnie czuje? Czy to właśnie ja czuje to do niej?

Grałem, nie przestając na nią patrzeć. Przywykłem do wielu rzeczy, udało przeżyć mi się wiele pięknych wspomnień. Wiedziałem że to jedno z nich. Obojętnie co się wydarzy wiem, że ten widok wykryje mi się w sercu na zawsze.

Urwałem grę nagle, nie kończąc utworu. Zerwałem się od fortepianu i ruszyłem w jej stronę. Odsunela się delikatnie od filaru jednak nie dałem jej czasu by zrobiła lub powiedziała cokolwiek innego.

Podszedłem do niej szybko, zwalniając jednak przy ostatnim kroku. Spojrzałem na nią raz jeszcze, na to jak delikatnie ściska swoje ramię, na to jak nieswiadomie przygryza wargę gdy na mnie patrzy. Włosy niesfornie opadały jej na twarz, wyciągnąłem więc rękę by założyć jej je za ucho. Nie bywam tak delikatny, nigdy nie musiałem, ale... Ale teraz to było co innego. Chyba w końcu to zrozumiałem.

Palcem podniosłem jej podbródek by patrzyła mi prosto w oczy. Nie chciałem by tym razem porwała nas żądzą. Pocałowałem Lucy delikatnie, jakbym bał się, że zaraz zniknie. Muśnięcie jej ust, to jak doskonale pasowały do moich sprawiło, że poczułem ból. Nigdy nie sądziłem, że całując jakąś kobietę poczuje się tak jak wtedy gdy całowałem Tae. Moje serce topniało z każdą sekundą.

- Dziękuję, że jesteś. Dziękuję za to  sprawiasz że zaczynam wierzyć w to że mogę czuć. Myślałem, że będę o uczuciach tylko śpiewał, albo wspominał złamane serce. Ale przy Tobie czuję się inaczej. Traktuje cie inaczej. Wiem, że ze sobą nie jesteśmy. Pamiętam jak zaznaczyłem to jasno i wyraźnie i dalej jestem ci wdzięczny za to z jakim spokojem to przyjęłaś. Nie wiem jak to wszystko się potoczy, ale proszę bądź przy mnie.

- Jungkook... - patrząc mi prosto w oczy położyła swoją dłoń na mojej szyi - Nie wiem co powiedzieć. Ten wyjazd jest jak bajka. Ty jesteś jak z bajki. Odkąd cie poznałam boję się że się obudzę. Postawiłeś granicę i doskonale je rozumiem. Jeżeli kiedyś będziesz chciał je przekroczyć... Powiedz mi a znajdziemy jakieś rozwiązanie.

Co ja najlepszego zrobiłem? Mogłem to zakończyć. Powinienem. Dlaczego nie mogłem?

Do I Have to Choose? [BTS JK/Taehyung] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz