Dzisiejszy rozdział będzie zdecydowanie dłuższy niż wcześniejsze, ale chce zmieścić w nim wszystko zamiast rozrywać na części.
Mam nadzieję, że Wam się spodoba. _Love_YourselF_V myślę że dostaniesz dzisiaj to czego chciałaś 😉💜
Niedziele zwykle mieliśmy wolne, jednak dzisiaj wypadała ta niedziela. Raz na miesiąc spotykaliśmy się wszyscy na wspólnym obiedzie - wymyśliliśmy to w momencie gdy postanowiliśmy wyprowadzić się z dormu i każdy zamieszkał na własną rękę. Nie chcieliśmy tracić więzi.
Właśnie zaczęto wnosić nasze dania i gwar rozmów trochę ucichł. Zerkałem co jakiś czas w telefon czekając na wiadomość od Lucy. Niedługo powinna zjeść posiłek, ale... Nie zależało mi na zdjęciu pustego pudełka tak bardzo jak na tym by po prostu zobaczyć jej imię. Wczorajszy pocałunek... Nie mogłem się powstrzymać, mimo że obiecywałem sobie czekać. Jednak cały wieczór myślałem tylko o tym by dotknąć jej ust, by sprawdzić czy w smaku są równie cudowne.
- Tae hallo - Hobi machał mi ręka przed twarzą - czy ty w ogóle słuchasz co do ciebie mówię? Widziałeś ten filmik który ci wysłałem? Ta choreografia powinna pasować do twojej nowej solówki.
- Taehyung zdecydowanie myślami jest gdzie indziej - Jin odezwał się zanim zdarzyłem cokolwiek powiedzieć - V wróciłeś się wczoraj do Lucy prawda? Tak lubisz swoją bluzę, że uśmiech nie schodził ci z twarzy gdy wróciłeś?
- Hyung byłeś pijany - uśmiechnąłem się szeroko - Nie boli cie głowa? Może wody? - spojrzałem sugestywnie w stronę dzbanka i dopiero wtedy zobaczyłem Jungkooka. Siedział sztywno wyprostowany, kompletnie ignorując Namjoona który coś mu właśnie pokazywał w telefonie.
- Gdzie wróciłeś wczoraj? - spytał przez zacisniete zęby patrząc wprost na mnie.
- Do Lucy - wytrzymałem jego spojrzenie bez mrugnięcia - Odwiedziliśmy ją wczoraj w czwórkę. To był bardzo przyjemny kurs gotowania, prawda chłopaki? - nie spuszczaliśmy z siebie wzroku.
- Prawda. Fajna ta dziewczyna, Jungkook też ja znasz? - niczego nieświadomy Jin spojrzał się na JK ze zdziwieniem.
- Znam. Bardzo dobrze znam - nie spuszczał ze mnie wzroku, a ja widziałem jak bardzo spięty jest jego kark.
- Jungkook spotykał się z Lucy. Oczywiście bez zobowiązań. Jak zawsze - napięcie między nami sprawiało, że cała grupa patrzyła tylko na nas - Zostawił ją gdy wróciliśmy z Kuby. Bez słowa. Jak zawsze. Swoją drogą, wiesz co zrobiła z torebką od ciebie? Dzisiaj zdecydowała się oddać ja na aukcję charytatywna wspierająca dziecięcy szpital. Torebka była warta kupę kasy, na pewno się przysłuży aukcji. Jestem z niej dumny, a ty?
- Chłopaki może przestańcie... - Jimin jak zawsze próbował wejść między nas i załagodzić spór.
- Kocham ją. Wiesz o tym - JK przerwał mu brutalnie jakby w ogóle nie usłyszał żadnego słowa - Poprosiłem cię żebyś był przy niej, nie o to żebyś się z nią pieprzył.
- Nie pieprze się z nią - uciszyłem ręka Namjoona który chciał coś powiedzieć - Jeszcze nie - uśmiechnąłem się szeroko - Bo wyobraź sobie, że jest dla mnie czymś więcej niż materiałem na pieprzenie jak ty to poetycko ujełeś kochany. Jeżeli będziemy razem to to będzie prawdziwy związek. Nie bez zobowiązań, nie na niby. Nie taki jak ten twój.
Jungkook odsunął krzesło tak gwałtownie że te się przewróciło. Wyszedł z sali bez słowa trzaskając głośno drzwiami. W całym pomieszczeniu zapadła głucha cisza.
- Taehyung jesteś niesprawiedliwy - Namjoon odchrząknął - On naprawdę się w niej zakochał. Od lat nie widziałem go w takim stanie jak wtedy gdy podjął decyzję.
CZYTASZ
Do I Have to Choose? [BTS JK/Taehyung]
FanfictionLucy wyjechała do Korei by pracować, nigdy nie zakładała, że jej życie potoczy się w ten sposób. Czy jeden koncert wszystko zmieni? Idol spotykający się ze swoją fanką to nie jest sytuacja która zaakceptować może każdy. W dodatku co gdy serce bije s...