Rozdział 26

2.1K 139 74
                                    


Nadal tw na zaburzenia odżywiania, rozmowy o liczeniu kalorii, odchudzaniu itp.

___________________________________________


Dazai wpatrywał się przez chwilę w Chuuyę, dokładnie analizując jego słowa.

- Jak dziewczyny, z którymi spałem? – powtórzył, nie do końca rozumiejąc o co chodzi Chuuyi. Jasne, że wiedział, że rudowłosy mógł być zazdrosny o jego byłe dziewczyny. Kto by nie był zazdrosny o tak wspaniałego chłopaka, jakim jest brunet. Ale przecież... większość z nich była kobietami, jego gust w mężczyznach był inny, a nawet jeśli byłby podobny, to przecież oczywistym było, że wygląd miał dla niego znaczenia głównie ze względu na seks. Jeśli miał z kimś spędzić tylko kilka upojnych chwil, to wszystko skupiało się wokół tego, czy jest w stanie go podniecić i czy ma wystarczające umiejętności w zakresie seksu.

- Nieważne! Po prostu myślałem, że wszystko robię dobrze. – Chuuya założył ręce na piersi i odwrócił się zakłopotany, nie chcąc głębiej wdawać się w tę rozmowę. To było głupie. Dazai tego nie zrozumie. Nie ze swoją zajebiście przystojną twarzą i idealną sylwetką.

- Nie, Chuuya, to jest ważne. Wyjaśnij mi, dlaczego chciałeś wyglądać jak któraś z moich byłych?

- Nie chciałem wyglądać, jak któraś z nich! Ja pierdolę. – zagryzł wargę, zdenerwowany. Po chwili, cały czas patrząc w bok, odparł – Wszystkie te dziewczyny były szczupłe. Miały takie piękne, smukłe ciała. Myślałem... też chciałem być tak szczupły. Poza tym jestem za niski, więc... więc siłą rzeczy zawsze będę wyglądać gorzej.

- Chuuya. – Dazai w jednej chwili znalazł się przy nim i chwycił jego brodę w swoją dłoń – Spójrz na mnie. – kiedy rudowłosy niechętnie, ale spełnił jego prośbę, kontynuował – Nie jesteś gruby ani brzydki. Nie wyglądasz zawsze gorzej, bo jesteś niski albo nie tak szczupły jak jakaś dziewczyna, której imienia nawet nie pamiętam.

- Mówisz tak, bo...

- Mówię tak, bo cię kocham. I będę cię kochał, niezależnie od tego czy będziesz gruby, chudy, niski albo pofarbujesz włosy. Choć wolałbym, żebyś tego nie robił. – i jakby na potwierdzenie tych słów złożył delikatny pocałunek na jego ustach.

- Więc dlaczego masz problem z moim odchudzaniem? – Chuuya odparł w jego stronę z wyrzutem. Nie krzyczał na niego, ale było widać, że jest podenerwowany – Odpowiedziałem na twoje pytania. Nawet jeśli niejedzenie przez parę dni faktycznie nie jest najlepszym pomysłem, to nie znaczy to, że nie potrzebuję schudnąć.

- W tej chwili nie potrzebujesz schudnąć. – Dazai zaakcentował słowo nie – Wręcz przeciwnie.

- Nadal jem...

- Ile powinienem jeść codziennie? – przerwał mu, jedną ręką obejmując go. Starał się dotykać tylko pleców rudowłosego i omijać miejsca, których dotykanie mogło go zdenerwować lub onieśmielić.

- Co? – Chuuya spojrzał skołowany na bruneta, ale pozwolił mu się objąć i nawet oparł się lekko o jego ramię

- Ile według ciebie powinienem jeść codziennie? Chodzi mi o... no, ilość posiłków? Te, kalorie? – brunet nie do końca był pewien, czy wie o czym mówi, ale trochę informacji poczytał zanim w jego głowie pojawił się pomysł, żeby przeprowadzić tę rozmowę. Zdarzało mu się też jak najbardziej słuchać tego, o czym mówił Chuuya. Po prostu te wszystkie dziwne nazwy typu węglowodany, kalorie i inne nie wydawały mu się niczym ważnym.

Rudowłosy przez chwilę wpatrywał się z niego zdzwiony, po czym sięgnął do kieszeni swoich spodni i wyciągnął telefon.

- Muszę policzyć, poczekaj.

Może pewnego dniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz