Czasami, gdy Chuuya miał dłuższą chwilę, zastanawiał się nad tym jak wiele zmieniło się w jego życiu w przeciągu zaledwie półtora roku. Jak bardzo on się zmienił i jak wiele wydarzyło się w tym czasie. Raczej nie robił takich rzeczy regularnie, bo wolał decydować od razu i działać, zamiast rozmyślać nad czymś zbyt długo.
Ale nawet on miewał takie momenty, gdy potrzebował zatrzymać się na chwilę i spojrzeć z dzisiejszej perspektywy na swoje życie sprzed kilku miesięcy. Najczęściej zdarzało się to w takich sytuacjach, gdy coś przełomowego stawało się w jego życiu. Co jest w sumie dość naturalną i normalną reakcją na rzeczy, które nagle zmieniają życie. Ostatnio czegoś podobnego doświadczył, gdy dowiedział się, że kontuzja prawdopodobnie na dobre skreśliła jakąkolwiek karierę sportową.
Oczywiście, mógł dalej trenować, mógł nawet jeździć na zawody i kształcić się w tym kierunku, ale nawet po kilkumiesięcznej rehabilitacji nie odzyskałby tej samej sprawności w kolanie, co przed. Być może dłuższa terapia wpłynęłaby bardziej pozytywnie, ale Chuuya nie myślał w tamtym momencie o karierze sportowej. Samo stwierdzenie, że ,,już nigdy nie będzie tak samo sprawny" brzmi groźnie, ale nie znaczyło nic w przypadku normalnego życia czy nawet uprawiania rekreacyjnie sportu. Problem pojawiłby się tylko w sytuacji codziennych treningów i poświęcenie się sportowi w całości.
Chuuya wbrew pozorom nie wiązał z tym nigdy swojej przyszłości, ale po raz pierwszy namacalnie spotkał się z tym, że jakaś droga się przed nim zamknęła. I nawet jeśli nie były to drzwi, przez które chciał kiedykolwiek wejść, to wpłynęło to na niego mimo wszystko. Sprawiło to, że zaczął choć powoli i ostrożnie, to jednak zastanawiać się nad tym, co chciałby robić w życiu.
Ale dzisiaj było inaczej. Dzisiaj może nie był w pełni zdecydowany, czym chce się zajmować przez resztę swojego życia, ale wiedział, co chce robić przez najbliższe parę lat, a to było wystarczające. Wystarczający był też dzisiejszy dzień nawet jeśli zjadł kawałek ciasta, które Higuchi przyniosła do kawiarni, żeby się pochwalić swoim nowym przepisem na sernik. Wysarczające było to, że od jakiegoś czasu nie myślał o tym, jak wygląda.
I tak naprawdę nigdy nie zwracał uwagi na takie niewielkie zmiany w swoim życiu. Dlatego też pewnie nawet nie zauważył, kiedy jego zdrowa dieta przemieniła się w restrykcyjną. I kiedy zwykłe odchudzanie stało się głodzeniem się. Niemniej, od jakiegoś czasu zaczął być trochę bardziej uważny w tych kwestiach. Dostrzegać jak duży wpływ na coś mogą mieć małe elementy w jego życiu, drobne decyzje, które potem prowadzą do konkretnych, poważnych wyborów życiowych. I gdyby się nad tym dłużej zastanowił, to ta pozytywna zmiana, te zmiany nawyków albo próby przeciwstawienia się im pojawiały się już dużo wcześniej.
Na przykład na miesiąc przed zakończeniem roku szkolnego. Chuuya naprawdę pamiętał, że powinien coś zjeść. Nie jadł nic od rana, był nawet głodny, ale nie potrafił nie myśleć o kartkówce. Nie myśleć o tym, że zaraz są egzaminy wstępne, że pewnie i tak je uwali i jeśli tak się stanie co wtedy. I czemu ta matematyka jest taka trudna.
Niezależnie od tego, jak bardzo starał się zająć czymś innym, to pomimo głodu był zbyt zestresowany, by cokolwiek zjeść. A poza tym nie miał na to czasu. I może nie zasługiwał na to, by coś zjeść, skoro...
Nie. Nie. Wróć. Zasługuje na to. Nie musi nic robić, by zasługiwać na jedzenie. To jest normalne. Naturalne. Każdy na nie zasługuje.
Ale może...
- Jadłeś dzisiaj?
Dopiero teraz zauważył, że w sali jest zaskakująco głośno. Prawdopodobnie lekcja zakończyła się kilka minut temu i nawet nauczyciel już wyszedł. Większość osób wyszła gdzieś na przerwę obiadową, ale część została, jedząc tutaj i nie zwracając zupełnie uwagi na jego mały kryzys. Przed jego ławką stał Dazai. Ręcę miał schowane w kieszeniach marynarki i patrzył na niego obojętnie. Nadal był zły.
CZYTASZ
Może pewnego dnia
FanficTW: Zaburzenia odżywiania Przecież dzisiaj każdy jest na diecie. Przecież to nic złego, że chciał dobrze wyglądać, że chciał mieć odpowiednią wagę. Przecież przez cały czas prowadził zdrowy tryb życia, przecież to on był tym, który musiał przypomina...