Dwie godziny później wstaliśmy i Avery wyszła do łazienki się odświeżyć. Wszedłem za nią, umyłem ręce i patrzyłem przez chwilę na jej drobne ciało po prysznicem. Chyba nigdy mi się ten widok nie znudzi...
Poszedłem do głównej sali, w której wciąż trwała zabawa na całego z Lucky'm jako główną maskotką wieczoru. Wprawdzie już nie było mu do śmiechu czy nie odczuwał satysfakcji kiedy inni bracia kazali mu się wspinać na stoły i szafki głośno miaucząc.
Usiadłem przy barze obok Archer'a. Widziałem go po raz pierwszy od ostatniej akcji z Diabłami.
- Wyglądasz na znękanego... - stwierdziłem patrząc na ponure oblicze kumpla.
- Mhm... - odburknął.
- Jak się czuje Twoja znajoma?
- Wraca do zdrowia.
- To chyba dobrze?
Spojrzał na mnie pustym wzrokiem.
- Nie wiem... Wogóle jej nie widuję.
Kobieta, która uratowaliśmy i którą wziął pod opiekę Archer najwyraźniej przysparzała mojemu bratu zmartwień, nie żeby to było coś nowego jeśli chodzi o kobiety...
- Ktoś z nią teraz jest?
- Tak... Cat. Nawiasem mówiąc z Cat też nie jest najlepiej choć zgrywa twardą sztukę, ale przynajmniej się mnie nie boi jak... - przerwał i odwrócił wzrok.
- Czas stary, czas...
Tylko tyle mogłem mu powiedzieć. On sam wie jak wyglądają ofiary różnego rodzaju przemocy. Siedzieliśmy w komfortowej ciszy, a za nami reszta ekipy nieźle sobie radziła z tresurą naszego klubowego zwierzaka na ten wieczór.
Avery podeszła i oparła się o mnie, pachniała moim żelem pod prysznic. Pocałowałem ją w skroń i zapytałem czy jest gotowa do wyjścia, pokiwała głową i pożegnawszy się ze wszystkimi wyszliśmy na parking przed Klubem. Wsiadłem na motocykl, a moja dziewczyna miała chyba problem z wygodnym ułożeniem ciała na siodełku.
- Obolała? - zażartowałem i zarobiłem tym mocny cios między żebra. - Uff!
- Doigrasz się Pres... - mruknęła zanim odpaliłem silnik. Chwyciłem jej dłonie i owinąłem sobie wokół pasa, Av przylgnęła do moich pleców i westchnęła mocno. Ruszyłem z parkingu i nie zatrzymując się nigdzie po drodze zawiozłem swoją dziewczynę do domu. Przysypiała za moimi plecami więc musiała być wykończona dzisiejszymi stresującymi sytuacjami i szybkim numerkiem. Zgasiłem motocykl, machnąłem Spider'owi na pożegnanie, zgarnąłem swój słodki skarb w ramiona i wniosłem do domu. Jeremy już spał, albo przynajmniej był u siebie więc zaniosłem Av do sypialni, pomogłem się jej rozebrać i otuliłem w łóżku. Pogasiłem światła i wyszedłem do domowego biura Av. Musiałem popracować nad tymi dwoma kutasami nękającymi moją dziewczynę. W moim laptopie było całe mnóstwo zebranych informacji, ale czekałem na wiadomość sierżanta z Klubu w Kansas. Mieliśmy tam oddział i jako główny Vice nakazałem zebrać wszystko co tylko można wykopać o Duncanie i ojcu Avery.
Uśmiechnąłem się na widok wiadomości w skrzynce odbiorczej i otwarłem zawartość, a im więcej się dowiadywałem tym bardziej chciało mi się rzygać na to czego ci dwaj się dopuszczali. Bracia z Kansas poszli nawet dalej niż to moje zlecenie i dowiedzieli się mnóstwa rzeczy na temat szanownego senatora Staint. To zdecydowanie była w cholerę grubsza sprawa, niż jak w przypadku Duncana sypianie z nieletnimi.
Po dobrej godzinie przyswajania sobie tych informacji poszedłem wziąć prysznic i zastanawiałem się pół nocy, w jaki sposób przekazać to czego się dowiedziałem Avery. Wiem, że nie ma dobrej opinii o swojej rodzinie, ale to wciąż rodzina. Choć ja gdybym był na miejscu Av zmienił bym nazwisko i to czym prędzej...
CZYTASZ
Czekając na Ciebie Texas Hot Blood 2.
RomanceAvery otrzymała od życia kilka bardzo ciężkich lekcji. Odnalazła siebie dzięki pomocy przyjaciółki i razem stanęły przeciwko wszystkiemu co mogło znaleźć się na ich drodze. Gdy myślała, że zostawiła przeszłość za sobą, w jej szalonym życiu tancerki...