Niezwykła kandydatka

303 9 7
                                    

Dzień jak co dzień w leśnogórskiej stacji ratownictwa medycznego. Kierownik, doktor Wiktor Banach oraz ratownik Piotr Strzelecki urzędują oraz czekają na kolejne zgłoszenie. Banach wyraźnie zauważa, że jego pracownik nie jest dzisiaj w najlepszym nastroju i formie
Wiktor: Piotr..?
Piotr: Tak szefie?
W: Wszystko w porządku?
P: Tak jasne, a czemu szef pyta?
W: Bo jakiś dzisiaj niemrawy i niewyraźny jesteś, jakbyś się źle czuł..
P: Nie Wiktor, wszystko jest naprawdę w porządku
W: Na pewno?
P: Tak..po prostu wczoraj miałem randkę i kolejny niewypał..niezmiennie. Tak nam się miło rozmawiało przez internet, tutaj że jestem miły, elokwentny, interesujący i w ogóle a jak tylko przyszła na spotkanie, od razu z niego uciekła twierdząc, że "jej coś wypadło"...oczywiście, ehhh
W: Nie przejmuj się Piotr, na to wygląda, że to nie była ta Ci jedyna i przeznaczona. Ty trafisz i musisz trafisz w końcu na taką mówię Ci
Wiktor zna doskonale bardzo duże niestety niepowodzenie wśród kobiet swojego przyjaciela ze względu na jego odmienność od innych mężczyzn, dlatego stara się go wspierać jak tylko może
P: Nie wiem stary, czy te baby kręcą tylko i wyłącznie napakowani miłośnicy piłki i samochodów, a nie wrażliwi pisarze miłośnicy romantycznych historii...
W: Na bank znajdziesz taką, która będzie jeszcze tego warta, szybciej niż myślisz
Nagle rozlega się głos w radiu i zostaje wywołane pierwsze wezwaniu. Banach chce wysłać na miejsce Piotra i innego ratownika Maćka. Niestety zauważa, że Maciej jest w takim stanie jakim być nie powinien, jest zakręcony, zdezorientowany i wyraźnie czuć od niego alkoholem
W: Maciej?
Maciej: Tak Wiktor?
W: Podejdź tu do mnie...
M: Tak...
W: Maciej kurwa wali od ciebie wódą na kilometr! Jesteś niepoważny człowieku! Przychodzisz do pracy będąc wczorajszym! Ściągaj mundur i wynoś mi się stąd!
M: Ale...
W: Natychmiast!
Banach podjął natychmiastową decyzję o dyscyplinarnym zwolnieniu ratownika zachowującego się karygodnie. Wiedział, że będzie się to wiązało z niezwłocznym poszukiwaniem nowej osoby na jego miejsce, jednak tą sprawą miał zająć się później, ponieważ razem z Piotrem dostali zgłoszenie, na które się udali wspólnie. Nie przypuszczali, że to będzie jedno z najbardziej traumatycznych w ich życiu. Mianowicie jak tylko dotarli na miejsce zobaczyli dwóch bandytów i bandytkę stojących nad starszym rannym w ramię mężczyzną. Zestresowani podeszli z sprzętem do ludzi
Bandyta1: No nareszcie!
Bandyta2: Co tak długo nie mamy czasu!
W: Tylko spokojnie panowie, Wiktor Banach jestem chirurgiem. To Piotr Strzelecki, widzę że jakaś rana ręki?
Mężczyźni są bardzo zestresowani o swoje życie przebywaniem w pobliżu niebezpiecznych gangsterów
B1: Ale z ciebie Sherlock doktorku! No a jak, zszywaj mi tutaj gościa bo musi nas zaprowadzić do swojej willi, gdzie trzyma całą kupę forsy, chyba że chce dostać kolejną kulkę, tylko tym razem w łeb!
W: Słucham? Ale ja w takich warunkach nie mam możliwości absolutnie przeprowadzić zabiegu, poza tym nie mam narzędzi przy sobie
Do zdenerwowanego Wiktora nagle gangster zaczyna celować z broni
B1: Posłuchaj ty pomylony aptekarzu! Jeśli natychmiast nie zszyjesz łapy tego gościa to ostrzegam Cię, że ty i twój kolega skończycie dużo gorzej niż on
Nagle do konwersacji wtrąca się kobieta
Kobieta: Marek, dość!
Marek (B1): Co jest Martyna?!
Martyna: Po pierwsze przestań celować tak centralnie w głowę tego lekarza bo tylko się zestresuje i nic nie pomoże, a po drugie ja już mam dosyć udzielania się w twoim gangu, wymuszeń i krzywdzenia innych!
Marek: Co, chyba sobie żartujesz ty głupia laleczko! Chyba jednak płeć piękna tutaj najgorzej skończy dzisiaj!
Nagle mężczyzna zaczyna celować w stronę kobiety i chce oddać strzał, jednak Martyna niespodziewanie nagle obezwładnia i to samo robi z drugim bandziorem umiejętnymi sztukami walki. W trakcie całej bójki Piotr zadzwonił po policję, która to zabrała wszystkich na przesłuchanie. Tego samego dnia wieczorem Piotr i Wiktor relaksują się w stacji po bardzo emocjonującym dniu pod koniec dyżuru.
P: Ah co to był za dzień prawda szefie?
W: No, dawno takiego nie miałem, do tej pory jeszcze nie ochłonąlem po tych wszystkich wydarzeniach
Nagle do stacji Martyna, kobieta która imponująco powaliła na kolana dwóch groźnych bandytów
Martyna: Dzień dobry
P: O witaj
W: Dzień dobry pani Martyno, proszę wejść
Kobieta wchodzi do gabinetu szefa stacji
M: Pan mnie wzywał panie Wiktorze ?
W: Tak, chciałem pani ogromnie podziękować za pani dzisiejsze niezwykle heroiczne zachowanie, naprawdę nie wiem jak to by się skończyło gdyby nie pani...
M: Oj proszę dać spokój..zrobiłam to co powinnam już dawno
W: Jak moglibyśmy się pani odwdzięczyć?
M: No przydałoby się mi tak szczerze jakieś źródło dochodu, bo to tej pory czerpałam je jedynie z przestępstw
P: Potrzebuję pani pracy? A to akurat dobrze się składa bo mamy wakat i kurczowo potrzebujemy ratownika, prawda szefie?
W: No to się zgadza ale...
P: Ale przecież pani jest bardzo sprawna zwinna, twarda, silna, poza tym miała pani kiedykolwiek styczność z ratownictwem medycznym?
M: Tak w młodości był to mój kierunek studiów zanim się w życiu pogubiłam wstąpiłam na złą drogę i weszłam w świat przestępczy...
P: No to super, to mi się wydaje że jest pani idealną kandydatką żeby zająć nasz kurczowy wakat co nie Wiktor?
W: No sam nie wiem, z taką szemraną przeszłością?
M: Ale panie Banach, jeśli tak kurczowo państwo kogoś potrzebujecie, to mi się wydaje że pański swoją drogą bardzo przystojny kolega ma rację że ja się idealnie mogę nadać do tej roli
Piotrowi również Martyna wpadła w oko:) Od razu poczuli, że nie pozostaną dla siebie obojętni
W: No...dobrze. Mogę spróbować dać pani szansę. W końcu Luke Skywalker też w końcu przeszedł z "ciemnej" na "jasną" stronę mocy
P: To super!
M: Nawet pan nie wie jak się cieszę i jaka jestem wdzięczna z tego powodu...

Akcja SercaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz