Gorączkowa tragiczna akcja, mały bohater, zawsze musi byc ten pierwszy raz

85 4 1
                                    

Po 2 tygodniach Piotr Strzelecki po czynnym udziale w burzliwej akcji porwania i napadu na kantor wraca do pracy w bardzo dobrym humorze i formie
Piotr: No witam
Wiktor: Cześć Piotr
Martyna: Jak dobrze Cię widzieć!
Wszyscy mocno się ściskają na powitanie
P: Was też, mega się cieszę że ta cała akcja skończyła się pomyślnie. Dzięki tobie Martyna, że zachowałaś zimną krew naprawdę
M: Nie ma sprawy, nie wiem co bym zrobiła jakby coś Ci się stało
Mężczyzna nagle wyjmuje opłatek wigilijny
Martyna: Hej a co ty robisz?
P: Nie zdążyłem nawet podzielić się przecież z wami opłatkiem na Wigilie, podziękować że jesteście i za wszystko w ogóle
M: O, jaki miło naprawdę
W: Dziękujemy
Kubicka urywa kawałek opłatku
P: A widzisz
M: Co?
P: Mówiłem, że będziesz jadła mi z ręki :)
M: Eeeejjj, bardzo zabawne naprawdę:)
Nagle ratownicy dostają pilne zgłoszenie
Radio: 21S zgłoś się 21S zgłoś się!
Banach je odbiera
W: Zgłaszam!
R: Mamy pilnie zgłoszenie. Jakiś chlopczyk zadzwonił na 112 powiedział że jego tata nagle spadł z drabiny i stracił przytomność
W: Połącz mnie z nim natychmiast! My już jedziemy na miejsce
Wiktor zbierając wszystkich do akcji wdaje się w rozmowę z chłopcem
W: Halo?
Ch: Dzień dobry
W: Witaj. Ja nazywam się Wiktor Banach. Jestem lekarzem pogotowia ratunkowego. Ty dzwoniłeś na pogotowie?
Ch : Tak, bo mój tata spadł z drabiny bo źle się poczuł
W: Tak nagle źle się poczuł?
Ch: Tak, nie rusza się. I tak jakby spał
W: Dobrze, posłuchaj. Jak masz na imię?
Ch: Maciek
W: Maciek posłuchaj. Musisz sprawdzić czy tata oddycha
Ch: Dobrze postaram się
W: Nachyl się nad nim i sprawdź czy czujesz powietrze na policzku
Ch: Dobrze
Chłopiec wykonuje polecenie lekarza
W: I jak?
Ch: Nie, nic nie czuje
W: A przyjrzyj się czy jego brzuch się rusza?
Ch: Nie, jest nieruchomy
W: Cholera jasna!
Wiktor z przerażeniem stwierdza, że mężczyzna nie oddycha i wymaga resuscytacji. Jednak wie, że nie jest to łatwe wymagać jej od tak małego chłopca
Ch: Słucham?
W: Nic takiego Maćku. Wszystko gra. Musisz tylko robić teraz tylko dokładnie to co Ci powiem dobrze?
Ch: Dobrze
W: Weź spleć ręce i uciskaj dziurę brzucha taty dobrze?
Banach wiedząc, że wdechy pacjentowi wykonać jest trudniej prosi chłopczyka by wykonał jedynie uciski, jednak i tak obawiając się, czy 10 latkowi uda się je wykonać prawidłowo
Ch: Dobrze
W: I rób tak spokojnie my za chwilę będziemy na miejscu
Ch: Dobrze
Ratownicy docierają na do mieszkania. Proszą chłopca o otwarcie
W: Maciek to ja lekarz Wiktor! Otwórz nam proszę !
Ogromnie przerażony chłopiec otwiera drzwi, a ratownicy czym prędzej wybiegają do środka i przystępują do akcji reanimacyjnej
W: Dzięki Maciek, byłeś bardzo dzielny. Teraz Martyna, przejmij masaż serca a ty Piotr wyjmuj cały sprzęt do defibrylacji
M, P: Tak jest!
Ratownicy gorączkowo przystępują do całej akcji ratunkowej
Ch: Ale uratujecie tatę prawda?
W: Zrobimy wszystko co w naszej mocy. Nie martw się wszystko będzie dobrze. Powiedz mi tylko czy wiesz czy tata na coś chorował?
Ch: Tak, to się chyba nazywa "zawał", tak miał zawał miesiąc temu
W: A wiesz gdzie są leki jakie brał?
Ch: Tak, chowa je do tamtej szuflady
W: Przynieś je proszę. A ty masuj dalej
M: 28 29 30
P: Odsuń się, strzelam
W: Migotanie! Masuj dalej. Piotr podłącz wentyl
Ratownicy wykonywali naprzemiennie czynności polegające na defibrylacji i masażu serca naprzemiennie dużo dłużej i intensywnej niż wymagały tego procedury. Niestety bez efektu, pacjent schodził im na oczach, tracili go
M: 28 9 30
P: Monitor. Analiza
W: Migotanie. Drugi strzał
P: Ładowanie, odsunąć się. Defibrylacja
Ratownicy są coraz bardziej zmeczęczni długim już bardzo wykonywaniem męczacych czynności
M: 30...
P: Analiza...
W: Asystolia...przestań. Czas zgonu 14:23. Dzwoń po policję niech ktoś zajmie się dzieckiem
Załamani ratownicy, a najbardziej Martyna, ktora od czasu wyjazdu spod domu Maćka wstrząśnięta pierwszym widokiem trupa nie odezwała się ani słowem, że nie mogli nic więcej na to poradzić musieli się zmierzyć z bezradnym i okropnym widokiem martwego mężczyzny. Banach martwił się jej stanem psychicznym, jednak wiedział że potrzeba czasu by kobieta przywyknela po prostu do takiego widoku. Jednak wiedział, że w tej pracy do niego tak naprawdę nigdy nie można się przyzwyczaić i zawsze on boli tak samo...




Akcja SercaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz