"Na ratunek" i niebezpieczne gierki

86 4 2
                                    

Piotr Strzelecki jest przerażony. Martyna  została porwana przez nieznanego mężczyznę. Kolejnego dnia do stacji wraca Wiktor Banach, jak gdyby nigdy nic zwraca się do ratownika
W: Cześć Piotr jak się masz? Jak po pierwszym dniu beze mnie w akcji?
P: Dobrze, wszystko w porządku
W: A widzisz. Przyzwyczajajcie się lepiej, bo szykuje się rozporządzenie, że ratownicy będą jeździli w karetce bez lekarza niestety
Banach zauważa zastanawiającą minę mężczyzny
W: Na pewno wszystko w porządku Piotr? Jesteś jakiś niemrawy? W ogóle gdzie jest Martyna? Spóźni się?
Spanikowany Piotr opowiedział Wiktorowi wszystko co się stało, kiedy wracali do stacji od mężczyzny chorego na cukrzycę. Ten jeszcze bardziej przerażony czym prędzej udaje się ze Strzeleckim na komisariat policji by zgłosić całą sprawę. W międzyczasie w kryjówce Grobelnego rozgrywają się niezłe zabawy organizowane z Martyną, których to ta bardzo niechętnie i z przymusu jest uczestnikiem. Kobieta wchodzi z mężczyzną do pewnego pokoju
M: Jezus Maria, co to tu jest?! Widziałam taki pokoik ostatnio u pewnego porąbańca, do którego ofiary mieliśmy zgłoszenie, pełne tych wszystkich chorych erotycznych sprzęcików
Grobelny: To moja droga moja sala tortur do której trafisz za każdą próbę nieposłuszeństwa mnie, a to umowa, którą zawieramy miedzy sobą. Ja się staje od dzisiaj twoim "Panem" tak się masz do mnie zwracać. I robisz wszystko co ja karze pod groźbą trafienia tutaj inaczej
M: Nie no ty do reszty zwariowałeś!
Kubicka zaczyna się bać coraz bardziej całej sytuacji
G: Nie no żartuje maleńka
M: He he bardzo śmieszne
G: Przecież wiesz, że muchy nie mógłbym w stanie skrzywdzić, a tym bardziej ciebie, tak ukochanej dla mnie i wspaniałej księżniczki...
M: Jakiej ukochanej!?
G: Przepraszam tak mi się powiedziało jakoś. Pójdziemy się napić czegoś?
M: Wiesz co, po tych wszystkich wrażeniach z tobą. Zgodzę się na małe co nie co chyba
Kubicka bardzo niepewnie zgodziła się wypić z mężczyzną drinka
G: Zdrowie najpiękniejszej !
M: No zdrowie...
Para pije napój alkoholowy do dna
G: Smakuje?
M: Słodkie, no smakuje bo ja uwielbiam słodkie
G: To przyniosę więcej poczekaj
Kiedy mężczyzna się oddala kobieta korzysta z okazji i przeglada jego dom, przeżywa szok, kiedy znajduje w szufladzie dokumentację medyczną mówiącą o ciężkich zaburzeniach psychopatycznych mężczyzny. Teraz żałuję, że nie była bardziej czujna. Po wypiciu drinka mdleje. Budzi się dopiero związana na stole do masażu. Podchodzi do niej Grobelny
M: Coś ty?! Coś ty mi zrobił pojebańcu?! Rozwiąż mnie natychmiast!
G: Cśśś...nie rzucaj się mała. Mam nadzieję że podane Extasy Ci smakowało, a teraz po nim odlecisz do jak największego nieba. Facet nagle zaczyna bardzo brutalny i bolesny masaż, z udziałem dużej ilości mocnych ciosów, rzemyków oraz wibratorów które zostały wpychane kobiecie zdecydowanie zbyt w mocno w odbyt oraz pochwę. Dla kobiety przeżycie okazuje się najgorszym koszmarem, nie może wytrzymać z bólu. Następnie zostaje zakuta w łańcuchy. Bardzo boi się o swoje życie
M: Błagam Cię Misiu, rozwiąż mnie i spędźmy jakoś czas normalnie, potańczymy, porozmawiamy...
G: Pfff, daj spokój. Mam się zanudzić na śmierć? To jest dopiero prawdziwy czad i adrenalina! Nie mów, że Ci się to nie podoba ..
Nagle mężczyzna dostaje telefon
G: Poczekaj chwile
Wychodzi z pomieszczenia. Martyna korzystając z okazji, że zbyt luźno ją zakuł i z otwartego nisko okna ucieka psychopacie. Udaje jej się z trudem doczłapać do miejskiego szpitala
M: Halo! Proszę mi pomóc błagam!
Do kobiety podbiega bedacy akurat na papierosie ordynator szpitalnego oddziału ratunkowego - dr Piotr Wójtowicz
Lekarz: Dziewczyno witaj, co się stało? Matko Boska kto Cię tak skrzywdził?
M: Błagam proszę mi pomóc...
L: Chodź, pójdziemy na sale
Lekarz zabiera Kubicką do sali segregacji i karze zlecić podstawowe badania. Ta jest bardzo przerażona i spanikowana
L: Jeja, kto Cię tak potwornie skrzywdził, że tak cierpisz. A ten tatuaż "Misiek" "To mój pan"...musimy go pilnie opatrzeć na pewno jest zakażony
Bohaterka boi się powiedzieć lekarzowi całą prawdę ponieważ obawia się bardzo niebezpiecznego psychopaty, który ją okrutnie oszpecił i boi się co może mu przyjść jeszcze do głowy. Zostały jej zrobione wszystkie podstawowe badania, nic jej nie dolega fizycznie, jednak nadal jest w fatalnym stanie psychicznym. W międzyczasie Wiktor i Piotr obdzwonili wszystkie szpitale, żeby dowiedzieć się czy przypadkiem do któregoś nie została zabrana Martyna Kubicka. Kiedy dowiedzieli się, że została zabrana do szpitala na Biskupińską udali się tam jak najprędzej. Po chwili zauważają Martynę siedzącą na wózku, z której to wyglądu nabija się cały oddział
P: Martyna! Jeja to ty całe szczęście ! Boże co Ci się stało?!
M: Piotr, Wiktor. Nie patrzcie na mnie, proszę!
Kobieta w głębi duszy bardzo się cieszy, że mężczyźni przyszli do niej, jednak bardzo boi się ich ewentualnej konfrontacji z gangsterem
P: Ale dlaczego, ten zwyrol Ci to zrobił?! Zabije gnoja!
W: Uspokój się Piotrek, Martynko jak się czujesz?
Nagle do bohaterów podchodzi doktor Piotr Wójtowicz
L: Martyna jak się czujesz? A panowie kim są ?
W: Dzień dobry panie doktorze. Wiktor Banach, jestem lekarzem pogotowia a to Piotr Strzelecki. Pracujemy razem z Martyną. Co z nią?
L: No na szczęście jej stan jest stabilny, ale no z resztą sami panowie widzicie...
P: Boże, dorwiemy tego gnoja, który Ci to zrobił przysięgam!
L: Dobrze panowie, ale teraz trzeba zostawić pacjentkę. Potrzebuje spokoju
Mężczyźni wychodzą z sali, ciągle obawiającej się o swoje życie kobiety. Wie, że powinna zeznawać przeciwko mężczyźnie, jednak ponieważ jest niezwykle zastraszona tym, że nawet zamknięty w więzieniu może wyjść z niego i się na niej zemścić, odmawia sobie tego bojąc się mocno. Tymaczem wściekły i rozzłoszczony Grobelny po zorientowaniu się, że Kubicka uciekła z jego mieszkania i po przetrzepaniu całego miasta by ją odnaleźć dociera do szpitala, gdzie robi karczemną awanturę
Recepcjonistka: Dzień dobry panu
G: Ty laleczko, gdzie jest Martyna Kubicka?!
R: Ale proszę nie krzyczeć. Nie mogę udzielić panu takiej informacji, bo nie jest pan nikim z rodziny
G: Ty laluniu, uważaj sobie. Nie zadzieraj ze mną. Dobrze Ci radzę !
Kiedy bandyta robi się coraz bardziej agresywny kobieta wzywa ochroniarza, który z trudem wyrzuca mężczyzne ze szpitala, ten grozi, że wróci do niego i wszystkich pozabija. Uważa on, że Martyna ma być uległą suką, której to miejsce ma być u boku jej Pana czyli jego właśnie. Twierdzi, że nikt nie ma prawa jej tknąć, bo jest jego własnością , którą ma prawo tak po prostu sobie zabrać. Poszedł on w tym celu po swoich ludzi by mu pomogli. Ordynator ze względu na okoliczności kazał wzmocnić ochronę. Tymczasem przy Martynie, która powoli dochodzi już do siebie po całych dramatycznych wydarzeniach czuwają Piotr i Wiktor. Przyjaciele próbują przekonać bardzo przerażona kobietę by zeznawała przeciwko potwornemu mężczyźnie. Najbardziej skrupulatnie robi to Piotr, któremu coraz ciężej ukrywać, że zaczyna czuć cos więcej do kobiety
P: Martynko Boże jak ty wyglądasz co za gnój, jak mi szkoda, że nie zdążyłem Cię obronić kochana. Jak go dorwie to za jaja powieszę przysięgam
M: Piotruś spokojnie, wszystko będzie dobrze
P: Martyna musisz odpowiedzieć wszystko, co i jak Ci robił, musi ponieść karę koniecznie
M: Nie, ja nie chce do tego wracać. Po prostu zabierzcie mnie stąd i ucieknijmy jak najdalej od tego wszystkiego
P: Ale nie może tak być że on pozostanie bezkarny za to co zrobił? A jeśli skrzywdził i skrzywdzi tez inne dziewczyny w taki lub podobny sposób. Muszą go zamknąć za to co zrobił
M: I co, wyjdzie i nas pozabija jeszcze. To psychol, wariat !
P: Nikomu nie pozwolę nas skrzywdzić rozumiesz! Będziesz bezpieczna przy mnie!
M: Jesteś cudowny, ale wiesz jak ciężko mi w tej całej sytuacji zachowac spokój. Naprawdę doceniam twoje chęci, ale ten potwór jest zdolny do wszystkiego. Może lepiej jak odpuścisz!
P: Nigdy w życiu Martyna za żadne skarby...!
Tymczasem nagle do szpitala z dwoma mężczyznami, którzy porwali Martynę wraca niebezpieczny gangster Grobelny by ją z niego zabrać i uciec za granicę. Dochodzi do dużej rozróby w wyniku której Piotr próbując bronić kobiety zostaje ugodzony nożem
M: Piotruś! Piotruś nie! Błagam nie umieraj, ratujcie go...ja...go kocham!

Akcja SercaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz