Dramatyczna walka z czasem część 2: Opłakana finalna konforntacja

56 3 2
                                    

Piotr i Wiktor są mocno wstrząśnieci całą sytuacją jaka jest związana z porwaniem Martyny. Choć absolutnie tego nie chcą i złamanie prawa jest ostatnim zamiarem, jaki by w ogóle mieli to wiedzą, że nie mają wyjścia i muszą poczynić owy akt desperacji polegający na zdobyciu pieniędzy w sposób nielegalny. Postanawiają więc oni napaść na konwój przewożący pieniądze z bankomatu, z którego Piotr wcześniej próbował wypłacić pieniądze. Zapomnieli o tym, że przecież jeden z ochroniarzy wyraźnie widział zapamiętując twarz i sylwetkę Strzeleckiego, kiedy ten dokonywał ową czynność. Podczas, kiedy konwojenci opróżniają bankomat są obserwowani przez bohaterów. Zamaskowani mężczyźni posiadający dość podobne do prawdziwych, atrapy broni jadą za nimi. Nagle zajeżdżają im drogę. Kiedy oni zaczynają trąbić to Ci wypadają z auta krzycząc i grożąc bronią:
W: Ręce do góry ! Tak, żebym widział!
P: Powoli wysiadaj z samochodu! Powoli!
W: Kopnij w drzwi! Na tył!
Zdenerwowani ochroniarze bardzo posłusznie wykonują polecenia mężczyzn
P: Do furgonetki. Raz, raz !
Banachowi i Strzeleckiemu pomimo wszelkich obaw itp udało się wykraść pożądane 100 tysięcy złotych. Z okropnymi wyrzutami sumienia, ponieważ od zawsze działali tylko i wyłącznie po tej "dobrej stronie mocy" i ani myśleli to kiedykolwiek zmieniać, czekają oni z ukradzioną kasą na następny kontakt od porywaczy Martyny. Starają się pocieszać, że nie mieli w ogóle innego wyjścia tylko zrobić właśnie to, jednak owy fakt ani trochę mężczyzn nie podnosi na duchu, że postąpili właściwie. Nagle dzwoni do nich porywacz Martyny
Porywacz: No, gratulacje brawurowej akcji. Jak widać chcecie to potraficie
W: Skąd wiecie o napadzie ?
P: Macie telewizor gdzieś niedaleko? Jeśli tak to wszędzie o tym trąbią, na każdym kanale. Dobra, do rzeczy. Bierzcie forsę i pakujcie się do auta. Dalej was pokierujemy
W międzyczasie na komendzie wojewódzkiej wydziału kryminalnego w Warszawie przez starszego aspiranta Kubę Roguza prowadzone jest przesłuchanie ochroniarzy, ochraniających konwój, który został okradziony przez Wiktora i Piotra
Kuba: Panowie, ja czegoś tutaj chyba nie rozumiem. Jesteście porządnie przeszkoleni i przygotowani na takie sytuacje, a daliście się zrobić jak dzieci. Przecież to jakiś żart jest !
Ochroniarz1: Ja naprawdę chciałbym pomóc, ale ja ich nawet nie widziałem. Marek widział przez chwilę jednego z nich
K: Naprawdę ? To dawaj opisuj pan, robimy portret pamięciowy
Ochroniarz 2: Ale tylko przez ułamek sekundy, oszołomiło mnie wtedy...
K: E tam pierdzielenie o szopenie! Widział go pan, więc musi umieć go opisać prawda?! Wy sobie zdajecie panowie sprawę, że już jesteście skończeni w tym zawodzie? Chyba że siedzenie 24 na 7 na parkingu i pilnowanie zasranego szlabanu też nazywacie "ochroną"
O1: Boże co ja w domu rodzinie powiem!
O2: Mieliśmy się dać pozabijać za jakieś marne grosze?
K: Przyznaj, że wziąłeś w łapę, a to jakiś twój znajomek co?!
O2: Słucham? No niech pan aspirant nie będzie bezczelny !
Nagle rozlega się pukanie do drzwi. Do pokoju przesłuchań wchodzi aspirant sztabowa Natalia Nowak
K: Co tam Natalka?
N: Znalezione zostały kasetki na pieniądze z tego napadu. Wyczyszczone do zera
K: Cholera! A jakieś dobre wiadomości?
N: Tak, mam nagranie z kamery, która była w furgonetce
K: To świetnie, dawaj laptopa
Policjanci biorą komputer i chcą odpalić na nim płytę
K: Aha panowie, jeżeli jakiekolwiek pomagaliście napastnikom i to będzie widać na tym filmie to to jest ostatni moment, żeby się przyznać
Nagranie zostaje puszczone, gdzie jest ukazany cały moment napadu na furgon
O2: No mówiłem przecież, że nie współpracowaliśmy z nimi
O1: Chwila, możecie zatrzymać
Roguz wykonuje polecenie ochroniarza
O1: Zaraz zaraz, ja już tą kurtkę, gdzieś widziałem...chwila...wiem! Widziałem go 2 dni temu przy bankomacie !
K: No brawo, jak chcemy to potrafimy. Leć Natalia czym prędzej po grafika i sprawdź nagranie z kamery z tego bankomatu, może koleś się nagrał
Niestety jak na nieszczęście policjantów kamera w bankomacie była zepsuta, ale z pomocą ochroniarza godzinę później udało się zrobić niemalże perfekcyjny portret pamięciowy Piotra Strzeleckiego
K: No i super
N: Ten nasz grafik to prawdziwy artysta
K: Jasne, jasne. Teraz trzeba wysłać to do wszystkich komisariatów w Polsce. Goście podpieprzyli nam dużo forsy, wydobędziemy ich choćby spod ziemi
Tymczasem Wiktor i Piotr jak kazał im porywacz udali się do samochodu i jadą za nim tak, jak on ich kieruje
Gangster: W lewo, teraz w prawo
W: Kurwa już trzeci raz mijamy ten pomnik !
Banach szybko się zorientował, że mężczyzna prowadzi ich tak, że kręcą się w jednym miejscu, więc Strzelecki zatrzymuje się
G: Co jest ?! Czemu stoicie ?!
P: Kręcimy się w kółko! A czas ucieka !
G: Róbcie co mówię albo...
P: Nie, posłuchajcie to wy nas najpierw ! Chcecie zobaczyć te cholerną kase?! Słyszeliście podajcie adres!
G: Matejki 18. Wysiąść z auta i czekać na dalsze instrukcje
Bohaterom udaje się dotrzeć pod wskazany adres
W: Dobra jesteśmy na miejscu
Nagle rozlega się dzwonek i dzwoni gangster
G: No to teraz przegieliście pałę! Chyba jednak nie zależy wam na życiu waszej Martynki co?!
W: Ale o czym ty mówisz chłopie?!
G: Kurwa o radiowozie co się pojawił w okolicy przed chwilą!
P: Ale o jakim radiowozie! Przysięgamy nie wzywaliśmy nikogo !
G: Udowodnijcie! Zgubić ich! Macie 10 minut. Inaczej po waszej Martynce !
Wiktor nastawił stoper na wskazany czas, natomiast Piotr ruszył autem z kopyta. Mężczyznom udaje się wyprowadzić w pole radiowóz policyjny, jednak dopiero parę minut po czasie. Bohaterowie wpadają w panikę
W, P: Kurwaaa!!!
W tym momencie ponownie dzwoni porywacz
Gangster: Dobra robota, wracać na Matejki !
Mężczyźni po odetchnięciu z ulgą wracają pod wskazany adres
W: Boże, cholera co za akcja. Gdybu mi wcześniej powiedziano, że przyjdzie mi w takich brać udział przy pracy z wami to nigdy w życiu bym chyba nie wziął się za nią. Piotr?
P: Tak?
W: Słuchaj, gdybyśmy nie daj Boże nie wyszli z tego cało to mam do ciebie prośbę
P: Jaką?
W: Powiedziałbyś Annie Reiter jak bardzo mi na niej zależy oraz żeby zaopiekowała się moją córką w razie jakby co..
Strzeleckiego dość zaskoczyło to co usłyszał od Banacha, choć już wcześniej podejrzewał że czuje on "miętę" do doktor Reiter
P: Ale szefie, co szef opowiada. Wszystko skończy się dobrze, wyjdziemy z tego cało, uratujemy Martynę i w ogóle...
Nagle bohaterowie dostają telefon od jednego z porywaczy
Porywacz: Jesteście tam?
Strzelecki: Tak, jak najbardziej
P: Widzicie czarną fure na poznańskich
blachach, niedaleko?
S: Tak jest jak najbardziej
P: Jest przygotowana z kluczykami. Teraz wyjdziecie z auta. Podejdziecie do naszego, tam w bagażniku macie nowe ciuchy, w które macie się przebrać. Przebieracie się i przekładacie forsę do worka. Worek ma nadajnik i uwaga! Cały czas obserwuje was snajper. Jeden fałszywy ruch, próba przełożenia nadajnika i zginiecie wy, nie Martyna! Jasne?
W, S: Jak słońce
P: No, to do auta natychmiast raz dwa. Miejsce spotkania macie już wbite w nawigację
Rozemocjonowani i mocno zestresowani bohaterowie po kilkunastu minutach docierają na miejsce, gdzie konfrontują się oko w oko z Renatą, "Flipem i Flapem", gangusami z byłego gangu do którego należała Martyna i nią samą. Mocno zmasakrowaną co bardzo przeraża Piotra, ale stara on się zachować cały czas zimną krew
P: Boże Martynka...coś ty jej suko zrobiła! ?
R: To dokładnie co jej się należało tylko...:)
P: Zajebe Cię!
R: Ani kroku dalej, bo ja pierwsza jej to zrobie ! Tylko Ty masz poza tym podejść z forsą. Doktorek nam nie będzie potrzebny ...
P: Wiktor...
W: Idź, wiem, że dasz radę, jesteś jednym z moich najwaleczniejszych ratowników, trzymam za ciebie kciuki, uważaj na siebie ...
P: Dobrze, ty też uważaj
Strzelecki dość niechętnie i bardzo przerażony ale przymusowo zbliża się do psychopatycznej Renaty, która trzyma ciągle Martynie pistolet przy skroni
Martyna: Czego ty jeszcze ty od niego chcesz?! Przecież zdobyli Ci te pieprzoną forsę!?
R: Zamknij się głupia suko!
Samej Nowakowskiej oczywiście wcale nie chodziło o pieniądze, tylko o to, żeby dorwać Piotra i się na nim dobitnie odegrać za to, że ten ją odrzucił i woli być z Kubicką
M: Mówię Ci zostaw go psycholko!
R: Zamknij się szmato !!!
Kobieta bije mocno Kubicką po twarzy
P: Głupia kurwo! Bo Ci spale te pieniądze w cholere! W pył obróce rozumiesz! Jeszcze raz ją kurwa dotkniesz !
R: Piotruś, ona nie może stanąć nam na drodze do szczęścia kochany!
P: Ale co ty opowiadasz?! Jakiego szczęścia?! To z nią mam je prawdziwe. A z tobą nie będę miał go nigdy!
R: Taak?! To jeśli masz być z nią, a nie ze mną, to w takim razie nie będziesz z żadną!!!
Psychopatyczna Nowakowska coraz bardziej rozjuszona oddaje strzał w stronę Strzeleckiego...
M: Piooootrek!!!!...

Akcja SercaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz