Rozwiązanie mrocznej legendarnej zagadki

56 3 1
                                    

Ekipa ratowników z Leśnej Góry rusza na pomoc poszkodowanemu mężczyźnie w kierunku "nawiedzonego domu" na Zapomnianej 66. Choć Wiktor i Piotr nie podchodzą do sprawy zbyt na serio to Martyna odczuwa to zdecydowanie przeciwnie
P: Martyna co ty taka spięta? Nie móhw że się cykasz?
M: Przecież sam mówiłeś że...
P: Miałem wtedy 12 lat jak słyszałem te opowiasteczkę. Nie bądź jak dziecko, przecież takie domy to domy legend o duchach a nie samych duchów
W: Dobra, mamy jakies drzwi
Piotr probuje je otworzyć
P: Zamknięte
Nagle rozlega się głośny wrzask dziecka
M: Powiedzcie że mi się wydawało
W: Ani trochę Ci się nie wydawało
M: Aaaaa!!!! Tam coś wisi!!
Piotr podchodzi do drzewa i zrywa z niego manekina
W: Jakieś dzieciaki się wygłupiały i powiesiły to. Martyna wszystko okej?
M: Tak jasne szefie, oczywiście. Bardzo zabawny żart, w końcu idealny na halloween
P: Dobra tu są otwarte drzwi, wchodzimy
M: Śmierdzi tu na jakimś cmentarzu. Naprawdę nieźle się zapowiada
Bohaterowie wchodzą do opuszczonego, starego domu. Wszystko wszędzie jest rozwalone przedziwne i przerażające obrazy wiszą na ścianach
P: Halo! Jest tu ktoś!? Pogotowie ratunkowe halo?!
Ratownicy rozglądają się po domu początkowo nie znajdując nikogo. Jednak nagle słysząc jęki mężczyzny udają się w tamtą stronę i odnajdują go leżącego na ziemi
Kostek: Aaaa!
P: Doktorze ! Tutaj! Spokojnie pan leży spokojnie. Co pana boli?
K: Noga, lewa! Nie mogę ruszać głową!
W: Piotr, zakładaj kołnierz
K: Dziękuję. Już myślałem, że nikt po mnie nie przyjdzie i zostanę tutaj na zawsze!
W: Spokojnie, już wszystko będzie dobrze
K: Leżałem tu sam i słyszałem jak idzie! Myślałem że idzie po mnie !
W: Kto?
K: No ten policjant! Ma oczy martwe jak jakaś mewa
W: Już spokojnie. Jesteś pewien że ktoś tu był?
K: No słyszałem wyraźnie jakieś kroki, zawodzenia ...
W: Piotr, idź to sprawdź !
P: Serio wierzy pan w duchy?
W: Ktoś może potrzebować pomocy. Weź Martynke ze sobą. Martyna! Martyna ?!
Nagle mężczyźni orientują się ze kobieta zniknęła co ich bardzo przeraża
P: Cholera, gdzie ona jest?!
W: Leć tym bardziej. Trzeba ją znaleźć! Ja już dam radę zająć się tym gościem
Pełen obaw za sprawą zniknięcia Martyny Strzelecki rusza na jej poszukiwania. W ich trakcie ciągle słyszy on rozlegający się płacz dziecka oraz znajduje świeże ślady krwi, przez co jeszcze bardziej ogarnia go przerażenie. Nagle słyszy krzyk Martyny
M: Ratunku! Pomocy !
P: Martyna ?!
M: Piotrek?! Pomóż mi ktoś mnie tu zamknął!
P: Kto ?!
M: Nie wiem. Jakiś facet od tyłu chloroformem mnie odurzyl i zaciągnął tutaj. Otwórz mnie błagam kochany!
Strzeleckiemu zrobiło się wyjątkowo nadwyraz miło jak usłyszał to akurat od Martyny
P: Już lece Ci na pomoc kochanie! Czekaj chwile!
Piotr zauważa siekiere wbitą w deski od podłogi wyciąg ją
P: Martyna odsuń się od drzwi!
Mężczyzna z całych sił wali w stare drzwi siekierą aż w końcu je wyłamuje
P: Jestem. Już nie masz się czego bać
Kobieta z uczuciem rzuca się mężczyznę. Następnie patrzy mu głęboko w oczy i kiedy się do siebie zbliżają nagle zauważa z tyłu, jakiegoś ogromnego ciemno ubranego mężczyznę
M: Piotruś uważaj!
Facet rzuca się na mężczyznę i zaczyna go dusić. Martyna wpada w panikę i nie wie co robić
W: Co tam się u was dzieje?!
Na szczęście całą sytuacje słyszał Wiktor i czym prędzej przybiegł parze na ratunek. Zakradł się po cichu i ogłuszył szaleńca, który okazał sie pomieszkujacym tam od dłuższego czasu menelem wściekłym, że ktoś wtargnął na jego teren i puszczał on płacz dziecka z taśmy by odstraszać z niego innych. Jak wszystkim ratownicy udzielili pomocy i wezwali drugi zespół na miejsce, który zabrał mężczyznę do szpitala wrócili oni do kobiety czekającej w karetce. Zrobiło się już wtedy widno
Kobieta: No nareszcie jesteście! Kostek kochanie nic Ci nie jest?!
Kostek: Zostawiłaś mnie tam! Na pastwę tego upiora, jak mogłaś!? Myślałem że tam umrę?!
K: Kostek przepraszam Cię najmocniej na świecie. Naprawdę ja byłam tak spanikowana i nie miałam pojęcia co robić!
W: Ale pani nie może jechać z nami w karetce
Kobieta: Ale dlaczego?
P: Niestety takie są procedury. Jest już dzień, także myślę że spokojnie pani sobie poradzi. Proszę wezwać taksówkę. Wydaje mi się że znając prawdę o tym miejscu nie będzie się już raczej bał tutaj przyjechać
W: Bardzo zabawne Piotr naprawdę...

Akcja SercaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz