🥀~Rozdział 6~🥀

87 30 2
                                    

🥀~Wróg ~🥀

Perspektywa Czkawki

Kiedy patrzyłem na swoje dzieci, byłem z nich naprawdę dumny. Cieszyłem się, że chociaż z nimi nie było żadnego problemu. Widziałem, że nie którzy wikingowie zaczynają już wyrażać swoje zdanie na jej temat, chciałem jej tego oszczędzić. Dobrze wiedziałem, jak to być na uboczu.

- Proszę! - zawołałem, kiedy usłyszałem pukanie. Wziąłem syna na kolana i zacząłem przeglądać z nim książeczkę. Teraz była moja kolej zajmowania się nimi. Astrid również powinna odpocząć.

Chciałem z nimi spędzać jak najwięcej czasu, żeby nic nie przegapić w ich rozwoju. Wiedziałem, że pewnego dnia to one będą rządzić Berg...

- Mogę wejść? -zapytał Eret, a ja kiwnąłem głową.

- Domyślam się, dlaczego tutaj jesteś -wyznałem i spojrzałem na niego uważnie, kiedy usiadł na krześle.

-Feri jest inna od wszystkich. Nie wiem czemu tak boi się smoków, jednak widzę, że ciebie to bardziej niepokoi. Nie ważne co będą mówić inni, postaram się nauczyć ją naszych zwyczajów... Ale pod jednym względem jesteście do siebie podobni, Feri podobnie jak ty chce poczuć tą wolność. Nie chcę siedzieć w zamknięciu, macie duszę podróżników...

- Wiem, Eret, naprawdę wiem. Jednak ja już dorosłem, mam rodzinę i mniej więcej staram się być dobrym wodzem dla was, jednak obawiam się, że Feri tak łatwo tego nie zrozumie. Próbowałem z nią o tym rozmawiać, ale szło mi to opornie, jak tak dalej pójdzie nie będę w stanie jej ochronić, będzie musiała się zmierzyć z drwinami. Wiem jak to jest, nie chce żeby to ją spotkało.

- Nie dam jej skrzywdzić, wiesz, że smoki zaczynają powoli wracać do naszego świata, Feri twierdzi, że widziała smoka i nie wiem czy to nie był syn Szczerbatka.

Zamrugałam kilka razy, nie mogąc w to wszystko uwierzyć, pamiętam jak były takie malutkie, a teraz już urosły.

- Dobrze, że mi o tym powiedziałeś, musimy być bardziej ostrożni. Cieszę się, że smoki powróciły, jednak teraz może się zacząć kolejne polowanie na nie - wyjaśniłem.- Mam złe przeczucia, że tym razem może się pojawić ktoś gorszy od tych złoczyńców, których pamiętamy. Grimel już zaczął wykorzystać różne trucizny nad kontrolowaniem stworzeń, obawiam się, że jeśli przybędzie ktoś gorszy, będziemy mieli trudności przed kolejnym zwycięstwem.

- Musimy być gotowi na wszystko, ale najgorsze co moglibyśmy zrobić to poddanie się - wyznał, a ja się z nim zgodziłem.

- Dopilnuj, żeby były patrole granic i obserwacje - powiedziałem, a Eret kiwnął głową.

- Dopilnuje tego - powiedział, po czym wstał i ruszył do wyjścia.

Nie miałem pojęcia, że nadejdzie czas, w którym każdy gatunek może zginąć. Każde pokolenie musi przez coś przejść...

*************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie i dawanie gwiazdeczek ❤️

"𝐓𝐫𝐳𝐞𝐩𝐨𝐭 𝐬𝐤𝐫𝐳𝐲𝐝𝐞ł"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz