🥀~Rozdział 32~🥀

50 21 0
                                    

🥀~Próba ognia ~🥀

Perspektywa Feri

Każda kraina była, jak również smoki. O ile przy innych tak się nie stresowałam to przy krainie ognia już tak. Nie byłam pewna co tam może się wydarzyć. Zrobiliśmy chwilowy postój, żeby Płomień mógł sobie odpocząć i coś zjeść. Ja natomiast spoglądałam na mapę czy wszystko w porządku i dobrze lecimy...

Podobno kraina ognia była oddalona od innych, ponieważ ogień był nie oswojony bardziej niż smoki. Ta kraina powstała, żeby kształtować pewność siebie i odwagę. Przełknęłam ślinę na te dwie cechy... O ile wiedziałam, że smok da radę, ja nie byłam pewna siebie.

Wskoczyłam na smoka, po czym znów wyruszyliśmy w drogę. Już z daleka dostrzegłam tą krainę, byłam zaskoczona, że ogień nadal był przy niej, chyba nie była tak zniszczona jak pozostałem.

Kiedy wylądowaliśmy, wszędzie był zapach siarki, aż zakaszlałam. Dostrzegłam wielki otwór w wulkanie, przełknęłam ślinę, po czym spojrzałam na Płomienia, który już był gotowy, żeby wejść do środka.

Powoli ruszyliśmy do środka, wszystko mogłam się spodziewać po tym miejscu, ale to co zobaczyłam, zmieniło wszystko. Wszędzie wokół nas była lawa, gdy spojrzałam w górę dostrzegłam obręcze ognia. Spojrzałam na skałę, gdzie były rysunki, chyba toru przeszkód.

Smoki wraz z jeźdźcami musiały pokonać go, żeby być gotowe to walki. Konkurencję były tak zrobione, żeby nikomu nie stała się krzywda, nad tym wszystkim czuwał smok ognia, ale wiedziałam, że jeśli my spróbujemy, on nam już nie pomoże...

Kamień znajdował się po drugiej stronie toru, sieć chcąc nie chcąc musieliśmy spróbować. Bałam się, że może coś się stać Płomieniowi, a tego bym nie zniosłabym.

Wskoczyłam na smoka, po czym wzięłam głęboki wdech. Musiało nam się udać. Smok wbił się w powietrze po czym zaczął przelatywać przez tarcze ognia. Udało nam się z łatwością przelecieć przez tą przeszkodę, kolejne nie były również tak trudne : slalomy, oraz unikanie przelatujących kulek ognia, jednak wszystko się zmieniło, gdy ostatnią przeszkodą okazał się wiatrach ognia.

Przełknęłam ślinę, bałam się, że nam się nie uda. Obrażenia byłyby zbyt gwałtowne i nie byłam nawet pewna czy byśmy to przeżyli. Płomień straciłby skrzydła...

Nie, nie mogłam tak myśleć. Znalazłam w sobie energię, spojrzałam na wiatrach i jego skrzydła jak chodzą. Przełknęłam ślinę, po czym wyczułam odpowiedni moment, dałam znać smokowi, zamknęłam oczy, nie mogąc na to patrzeć.

Kiedy nic nie czułam, otworzyłam szeroko oczy i uśmiechnęłam się szeroko. Udało mam się. Przytuliłam się do smoka, byłam naprawdę szczęśliwa.

Nie miałam pojęcia, że to nie był koniec prób, które powinniśmy przejść. Kamień ognia szczególnie nam to pokaże, nie byłam pewna czy mi się uda, przyjąć ten ciężar....

***************
Witajcie kochani

Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie i dawanie gwiazdeczek ❤️

"𝐓𝐫𝐳𝐞𝐩𝐨𝐭 𝐬𝐤𝐫𝐳𝐲𝐝𝐞ł"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz