🥀~Rozdział 47~🥀

40 16 0
                                    

🥀~Powrót ~🥀

Perspektywa Feri

Otworzyłam powoli oczy, jednak musiałam je zamknąć przez to, że jeszcze się nie przyzwyczaiłam. Kiedy już było wszystko w porządku, zobaczyłam na początku mojego brata, ale to się zmieniło, za raz.

Płomień od razu schylił się do mnie i zaczął lizać po twarzy, usmiexhnelam się lekko i pogłaskałam go po głowie.

— Ja też się cieszę, że Ciebie widzę — wyznałam, kiedy przetarłam twarz z jego śliny.

~Bałem się, że Ciebie już nigdy więcej nie zobaczę. Nie rób mi tego nigdy więcej. Zaraz, w tej chwili się obrażam ~

Pokręciłam głową, po czym spojrzałam na Czkawkę, który miał łzy w oczach. Przełknęłam ślinę nie wiedząc co i tym wszystkim myśleć.

— Przepraszam siostrzyczko. Jestem najgorszym bratem w całej historii świata. Wie, że przeprosiny nie wiele dadzą, jednak gdyby nie ty to dawno by mnie nie było. Ocaliłaś nas wszystkich — wyszeptał, po czym mnie przytulił.

Oddałam przytulas mając w swoich oczach łzy — Nie ważne jest teraz przeszłość, najważniejsza jest przyszłość. Przepraszam również ja, byłam inna niż inne, to ty musiałeś się mnie wstydzić — wyszeptałam.

— Nigdy nie będę się ciebie wstydzić. Teraz to zrozumiałem, ty jesteś inna, ale kocham ciebie taką jaką jesteś. Przepraszam, próbowałem z ciebie zrobić kogoś kim nie jesteś. Myślałem, że dobrze postępuje, chciałem, żebyś była szczęśliwa tutaj, a tak naprawdę bałem się, że będziesz taka jak ja, będziesz chciała przygód i nie zobaczę cie więcej — powiedział, a ja go zrozumiałam.

Tutaj nie chodziło o to, że zawodzę, Czkawką się bał, że go zostawię i nigdy już nie wrócę.

— Nie ważne czy będę w podróży, czy gdzieś indziej. Zawsze wrócę do was. Jesteście moją rodziną, nigdy o Was nie zapomnę. Będę ta Feri co zawsze. Nie zmienię się od razu — uśmiechnęłam się lekko.

Odsunęliśmy się od siebie, po czym przytuliłam się do Płomienia. Kiedy podniosłam wzrok zobaczyłam Czarnego Jeźdźca. Przełknęłam ślinę, po czym do niego podeszłam. Były cały z kamienia, miałam nadzieję, że nie wróci. Cieszyłam się, że w końcu się udało, kamienie wszystkie świeciły, a to oznaczało, że krainy znów będą żyć.

Każdy kamień świecił swoim unikalnym blaskiem, jednak głównym z nich był ziemi, to on łączył je wszystkie, jednak gdy się bliżej przyjrzało był jeszcze jeden. Przezroczysty, który świecił wszystkimi kolorami.

Nie mogłam się doczekać jak zobaczymy wszystkie krainy. Nie miałam pojęcia zjednak, że to był dopiero początek zmian, które nadchodziły.

Jednak jedno było pewne, prastera smoki miały rację, już nigdy mnie opuszczą i będą zawsze, pomagać pryz tym wszystkim. Nowe pokolenie jeźdźców już było w drodze..

****************
Witajcie kochani

Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie i dawanie gwiazdeczek ❤️

"𝐓𝐫𝐳𝐞𝐩𝐨𝐭 𝐬𝐤𝐫𝐳𝐲𝐝𝐞ł"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz