🥀~Rozdział 15~🥀

80 30 2
                                    

🥀~Księga~🥀

Perspektywa Feri

Czasami jest taki dzień, kiedy nie mamy na nic siły i zaczyna się gonitwa myśli. Czy, aby na pewno wszystko dobrze robimy, czy się nadajemy do czegoś? Może jestem dziwna, jednak często się zastanawiam, dlaczego ja nie mogę być tak jak inne dziewczyny, siedzieć w domu i uczuć się jak być dobrą gospodynią...

Chociaż już to powtarzam wiele razy, to, naprawdę się staram, jednak w sercu czuje, że to nie jest moje miejsce. Nie widzę się w tym. Spojrzałam na smoka, który stał obok mnie i przyglądał się morzu, które otaczało wyspę.

Muszę przyznać, że lot na smoku jest niezwykły. Nigdy się nie spodziewała, że można czuć się tak wolnym. Życie na ziemi jest dobre, jednak, gdy się oderwaliśmy i poczułam ten powiew wiatru, to było nie do opisania uczucie.

— Nie wiem czy mnie rozumiesz, jednak... Czuję, że tutaj nie pasuje, dziękuję, że mnie zabrałeś na Berg, wiesz chciałabym być również smokiem. Pewnie też macie jakieś zwyczaje, jednak możesz w każdej chwili odlecieć, ja nie mam takiej siły, żeby odejść — wyszeptałam, a stworzenia skupiło na mnie swoją uwagę. — Po prostu, chciałabym choć na chwilę zapomnieć o tym wszystkim.

Przymknęłam na chwilę oczy i westchnęłam, jednak szybko je otworzyłam, kiedy dostrzegłam, że zaczynam się unosić. Smok złapał mnie za ramiona, po czym podrzucił, dzięki czemu usiadłam na nim. Przytrzymałam się jego szyi, żeby nie spać, jednak uśmiechnęłam się szeroko. Znów czułam tą wolność. Szybowaliśmy po nieba...

Jednak nagle smok obniżył swój lot, a ja mocniej się chwyciłam. Nie miałam pojęcia gdzie jesteśmy, ale wyglądało też na opuszczenie ziemię. Nigdy nie widziałam czegoś takiego. Czkawka nie mówił nam, że była taka wyspa. Wokół niej były jaskinie oraz gdzie nie gdzie dostrzegłam książki. Kiedy stworzenie wylądowało, zeszłam z niego i zaczęłam się rozglądać. Wyglądało to jak Berg, czułam, że tutaj również było życie.

— Dlaczego mnie tutaj zabrałeś? — wyszeptałam, jednak wiedziałam, że mi nie odpowie, zrobił coś innego.

Podszedł do jednej z książek i zaczął ja wąchać, po czym kiwnął swoją głową, żebym ją zobaczyła. Zbliżyłam się i ją podniosłam. Zmarszczyłam brwi widząc tytuł: "Sekret skrzydeł". Przecież taką samą nazwę miała księga, którą dał mi Sączysmark. Kiedy jednak ją otworzyłam różniła się diametralnie. Pokazywała prastare smoki, nigdy nie widziałam takich stworzeń. Były niezwykłe, biła od nich magia. Przełknęłam ślinę widząc ich jeźdźców. Emanowała od nich siła, widziałam to.

Nie miałam pojęcia, że od tego wszystko się zaczyna się zmieniać. Od tego momentu zacznie się wyprawa i poznanie prawdy o naszym plemieniu...

***************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie i dawanie gwiazdeczek ❤️

"𝐓𝐫𝐳𝐞𝐩𝐨𝐭 𝐬𝐤𝐫𝐳𝐲𝐝𝐞ł"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz