🥀~Rozdział 18~🥀

74 27 2
                                    

🥀~Płacz~🥀

Perspektywa Feri

Patrzyłam jak mój brat odchodzi, nie mogłam w to wszystko co mi powiedział. Czy naprawdę tak uważał? Może to jednak prawda? Starłam łzę, która spływała po moim policzku, słowa od innych nie raniły mnie tak bardzo jak od Czkawki. Był moją rodziną, nie chciałam go zawieść, dlaczego tak zawsze musi być...

Zobaczyłam, że niedaleko nas stoją moi rodzice, widziałam jak kiwają głową i odchodzą. Myślałam, że chociaż tata stanie po mojej stronie. Mamie się nie dziwiłam, Czkawka był lepszy pod każdym względem lepszy ode mnie, jednak zabolał ich ruch mnie. Zawsze mogłam na nich liczyć, jednak teraz... Wszystko się zmieniło, ale przecież ja tego nie wymyśliłam.

Spojrzałam na innych wikingów, którzy zaczęli budować prowizoryczne mury obronne, ostrzyli siekierki i chyba robili nawet lepsze siodła dla smoków. Przełknęłam ślinę, patrzeć jak nie daleko mnie dziewczyny szykowny obiady dla innych.

Przeniosłam wzrok na księgę i przymknęłam oczy. Nie mogłam tego tak łatwo zlekceważyć mogło to spowodować koniec świata. Nawet jeśli to tylko zwykłą legenda, to i tak nie będę nikomu potrzebna.

Mój brat ma rację, jestem bezużyteczna, taki pasożyt, który nic nie wnosi, a tylko bierze. Otworzyłam oczy, po czym ruszyłam przed siebie
Czułam, że gdzieś mnie jest blisko smok. Nawet nie wiem, dlaczego tak go nazwalam. Pewnie miał inne imię, jednak wyrwało mi się tak...

Usiadłam przy granicy wyspy i spojrzałam w dół. Morze zaczynało się wzburzać, przypominało mi to, gdy smok mnie uratował. Może byłoby lepiej, gdybym wtedy naprawdę spadła. Nie musiałam być dla innych problemem. Czkawka nie miałby tyłu zmartwień i mógłby się zająć ważnymi sprawami dla wszystkich.

~Nawet  tak nie mów każdy robi błędy
Ty nic złego nie zrobiłaś~

Wzdrygnęłam się słysząc znów ten głos. Dobrze, że o tym nie powiedziałam bratu, pewnie by już pomyślał, że naprawdę zwariowałam.

~Nie którzy nie rozumieją innych. Szczególnie rodzina, znam to uczucie. Uważają, że wszystko powinno wyglądać tak jak za ich czasów. Nie dostrzegają zmian. Mogą się ich bać ~

— A co jeśli to prawda. Może nowe rzeczy nie znaczy zawsze dobre. Tak naprawdę, ja żyje w swojej bańce marzeń...

~Nigdy się nie przekonasz, gdy nie spróbujesz. To zależy od ciebie. Nie ważne, czy jesteś dorosła czy też nie. To jest Twoje życie. Lepiej dostać lekcje, a nie żałować, że się tego nie zrobiło ~

Spojrzałam przed siebie i kiwnęłam głową sama do siebie. Ten ktoś miał rację, jeśli nikt mi nie wierzy, sama spróbuję to wszystko zatrzymać.

Nie miałam pojęcia jak to wszystko skończy, jednak wiedziałam jedno, już nie będą ta samą osobą....

**************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie i dawanie gwiazdeczek❤️

"𝐓𝐫𝐳𝐞𝐩𝐨𝐭 𝐬𝐤𝐫𝐳𝐲𝐝𝐞ł"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz