Od dziecka słyszymy, że morderstwo jest złe. Że tylko źli ludzi tego dokonują.
Więc dlaczego czułem, że działam słusznie? Nie było dla mnie innego wyjścia, jak ich zabić. Powinienem to zrobić.
Dlaczego mówią, że jest to złe, jak tak naprawdę słuszne?
To oni pierwsi dokonali złego uczynku. Na moich oczach. Jak mógłbym po prostu to zignorować?
Gdybym to zignorował, to wtedy byłbym złym człowiekiem.
Dlatego właśnie chwyciłem jeden z noży, których oni pierwotnie używali i zaatakowałem.
Nie pamiętam tej całej sceny, dopiero policjanci mi opowiedzieli. Wiedziałem tylko, że chcę uderzyć, by ich bolało, by umarli.
By zniknęli.
Uderzałem w tętnice. Co dziwne, bo zawsze byłem debilem z biologii. Nie wiedziałem dokładnie, gdzie są.
Dźgałem ich w widoczne miejsca. Twarz, szyję, klatkę piersiową, gdzie chciałem trafić w serce.
"Umyślnie chciałem trafić w serce".
Nikt nie wie, jak pokonałem trzech dorosłych facetów jednym nożem.
Ja też nie. Ale mały pokój mojej matki był cały w czerwieni.
CZYTASZ
Szansa na szczęście
RomansaAdam jest byłym kryminalistą z krwią na rękach, który tak naprawdę chce tylko bezpieczeństwa i domu. Gabriel jest pisarzem kryminałów, który zna się na ludziach lepiej niż ktokolwiek inny. Światy obu mężczyzn są inne, tak jak priorytety, problemy i...