024

1.4K 109 86
                                    


– Ale on był najlepszą postacią!

– Chyba jesteś niezdolna psychicznie Jisu – chłopak wywrócił oczami.

Felix parsknął pod nosem, o mało co krztusząc się jogurtem, który akurat jadł. Jisu i Minho od początku najdłuższej przerwy dyskutowali na temat nieznanego mu serialu, wykrzykując swoje racje.

– Uważaj na słowa Lee – rzuciła automatycznie Yeji.

– Bo co mi zrobisz Hwang? – fuknął.

Dziewczyna obrzuciła go oceniającym spojrzeniem, a on wymamrotał tylko "no dobra, przepraszam" i zajął się swoim jedzeniem.

– Gdzie twój ukochany brat? – zmienił temat.

– Nie wiem, powinien być tutaj – wzruszyła ramieniem – Lix, był na lekcjach?

– Mhm, od rana – mruknął.

Hyunjin czwarty dzień nie odezwał się do niego słowem i nadal sprawiał wrażenie obrażonego, choć dziś już normalnie usiadł z nim w ławce. Jako jedyny z ich towarzystwa chodził z nim do jednej klasy, ponieważ Yeji była na innym profilu, a Jisu i Minho na jeszcze innym. Lee był tak właściwie od nich o rok starszy, ale przez to, że zmieniał szkołę, został cofnięty klasę przez brak miejsc i nawet mu to nie przeszkadzało, bo jak twierdził, nie spieszyło mu się do pracy.

Nagle obok niego wylądowała niechlujnie rzucona torba, a wraz z nią jej właściciel, czyli nikt inny jak Hwang Hyunjin. W ich duecie to on był tym, który miał ze sobą tylko dwa zeszyty i długopis przez cały rok, a Felix nosił każdy podręcznik, aby mieli choć jeden na ławkę.

– Gdzie się zgubiłeś? – rzuciła jego siostra, podkradając owoce swojej dziewczynie.

– Byłem w sklepiku – mruknął krótko, po czym przy stoliku zapanowała cisza.

Gdy Minho ponownie zaczął zagadywać obie dziewczyny, a na stołówce rozległ się jeszcze większy gwar, Felix poczuł pukanie w kolano. Spojrzał kątem oka na Hyujina, który obdarzył go niezręcznym uśmiechem, po czym wrócił do jedzenia swojego jogurtu.

– Lix – usłyszał szept.

– Co? – odparł równie cicho.

– Przepraszam. To dla ciebie.

Lee mógł przysiąc, że jego miękkie na wszystko serce zrobiło przewrót w tył i zacisnęło się mocniej. Znał starszego na tyle długo, żeby przyzwyczaić się do jego zachowania. Hyujin nigdy nie przepraszał, po prostu zaczynał funkcjonować tak jak zwykle, zabierając od przyjaciela książki czy dając mu kawałek swojej kanapki. Chyba pierwszy raz usłyszał od niego te magiczne słowo, a wraz z nim otrzymał średniej wielkości lizaka w kształcie serca z lukrowym napisem “i love you”. I chociaż był to tylko głupi lizak ze szkolnego sklepiku, zrobiło mu się niebywale miło.

Felix doceniał małe gesty całym sobą.

– Dziękuję – uśmiechnął się krzywo, po czym mocno przytulił Hwanga.

– Okej, już bez przesady – fuknął, a Felix zaśmiał się cicho, bo to właśnie do tego przywykł.

Hyunjin mimo wszystko odwzajemnił jego uścisk, a gdy młodszy zauważył szansę, był już uczepiony do niego jak mała koala.

– Widzę, że już pogodzeni – rzuciła zadowolona Choi.

– Lix, naruszasz moją przestrzeń osobistą – bąknął.

– No już – wymamrotał, odsuwając się od niego kawałek.

– W ogóle! – rzucił nagle Hwang, zwracają na siebie uwagę reszty – 3RACHA wydaje niedługo nową piosenkę!

6960 MAGIC| chanlixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz