032

1.2K 101 50
                                    


Felix lubił znajomość z bliźniakami, ponieważ za każdym razem, gdy się kłócili, mógł usłyszeć dwie strony i z obu dyskretnie się pośmiać, bo powody ich sprzeczek były z kosmosu.

Tym razem nie było inaczej, ponieważ nawet w sklepowych alejkach przepychali się z boku na bok, gdy nikt nie patrzył i kłócili się na temat kupowanych produktów. Felix szedł przed nimi i pchał wózek, śmiejąc się tylko pod nosem. Czuł się jak mama na zakupach z dziećmi – niczym niewzruszony brał kolejne rzeczy, a one kłócili się gdzieś z tyłu.

Hwangowie sami zaprosili go na zakupy, a później na nocowanie u nich, ale na razie przejmowali się tylko dokuczaniem sobie nawzajem. W końcu dotarli go kasy i po włożeniu wszystkiego do toreb, ruszyli do ich domu, który był stosunkowo niedaleko.

Z jakiegoś powodu na parkingu panowało małe zamieszanie i Lee nie wiedział, co się dzieje, póki Hyujin nie wydusił:

– To chłopacy z 3RACHA!

Zarówno jemu, jak i Yeji zaświeciły się oczy, a on nie musiał pytać, żeby wiedzieć, czego chcieli.

– Popilnuje zakupów, a wy idźcie po to zdjęcie czy coś.

Blondynka mocno go uścisnęła i wraz z bratem dołączyła do małego grona osób, które albo robiły sobie zdjęcia, albo rozmawiały z chłopakami. Felix ich nie znał, ale musiał przyznać, że musi im się naprawdę świetnie powodzić, skoro ich pierwsza i jeszcze jedyna piosenka tak dobrze sobie poradziła, a oni stali się już rozpoznawalni. Złapał za torby, żeby podejść odrobinę bliżej i stanął w bezpiecznej odległości obok jakiegoś czerwonego auta.

Nagle poczuł dziwne uderzenie gorąca i uścisk na palcu, przez co niekontrolowanie wytrzeszczył oczy. Dosięgnął go moment realizacji, dlatego podniósł dłoń na wysokość swojej twarzy, a jego wnętrzności zrobiły przewrót. Na małym placu jego lewej dłoni pojawił się różowy paseczek, zwiastujący, że jego bratnia dusza jest blisko.

Przez moment miał ochotę się rozpłakać, tyle że jeszcze nie wiedział, czy z zaskoczenia, czy szczęścia. Pomyślał, że to ktoś w małym tłumie, który zebrał się przed sklepem. Chciał podejść bliżej, zapytać, czy ktoś poczuł się tak samo, jak on, czy zauważył różowy pasek na palcu. Jednak stres i pewnego rodzaju oszołomienie wbiło go w ziemię, a on nie potrafił oderwać wzroku od pulsującego różowego paska.

Gdy małe kółko wokół chłopaków z trio zaczęło się rozchodzić, pasek zaczynał powoli znikać, co przyprawiło go o niemiłosierny strach i wywołało gulę w gardle.

– Nie, nie – wymamrotał sam do siebie, rozglądając się – Nie idź sobie.

Właśnie w tym momencie ruszył do przodu, chcąc znaleźć swoją bratnią duszę, ale wpadł na Hyunjina, który zadowolony trzymał kartę z autografem. 

– Patrz co mam!

Felix nie zwrócił w ogóle na niego uwagi, dalej się rozglądając. Miał nadzieję, że jego osoba też go szuka i się zauważą, jednak wszyscy odeszli bez większego zainteresowania.

– Lix, co jest? – usłyszał od dziewczyny.

W jego wzroku od razu dało zauważyć się rozczarowanie oraz smutek i chociaż Hyunjin nie był ekspertem od uczuć, to wiedział, że jego przyjaciel był na skraju łez. Od razu mocno go objął i nie minęła chwila, gdy jednocześnie poczuł i usłyszał jego płacz.

– Zgubiłem ją – zapłakał.

– Kogo zgubiłeś? Co się stało Lix? – zapytał, gładząc jego plecy.

– M-moją bratnią duszę. Była tutaj – pociągnął nosem – Przyrzekam, że tutaj była.

Bliźniaki spojrzały na siebie zaskoczeni i od razu zarządzili akcje natychmiastowego powrotu do domu. Szli szybkim krokiem, dlatego byli na miejscu już po kilku minutach, oczekując wyjaśnień nagłego wybuchu najmłodszego.

🌷

Felix wyszedł spod prysznica jako pierwszy i leżał na łóżku starszego w oczekiwaniu na niego i jego siostrę. Zwykle zachowywał się tam jak u siebie, włączał telewizor, żeby poszukać filmu czy gry, albo zaglądał do szafek w biurku w poszukiwaniu słodyczy. Tym razem wpatrywał się w sufit cały czas myśląc o sytuacji ze sklepowego parkingu i o jego bratniej duszy.

Yeji usiadła na zwisającym fotelu tuż obok łóżka, zmuszając chłopaka do obrócenia się w jej stronę. Kiedy to zrobił, ta pochyliła się do przodu i pacnęła jego nos mamrocząc:

– Rozchmurz się trochę, co?

I choć wywołało to chwilowy uśmiech na jego twarzy, po chwili westchnął ciężko.

– Co, jeśli to była moja jedyna szansa?

– Na pewno nie – wtrącił się Hyujin, który akurat wszedł do środka – Skoro miałby to być ktoś z tych ludzi, pewnie mieszka w okolicy.

– Właśnie! Jeszcze nie raz na siebie wpadniecie – dodała blondynka.

– A teraz masz przestać o tym myśleć – zarządził starszy – Wiem, że to dla ciebie ważne, ale nie pozwolę Ci płakać i zadręczać się przez jakiś pasek na palcu.

Hyujin rozłożył się na łóżku tuż obok Lee, a ten sprawnie przerzucił przez niego swoją nogę, aby następnie przeturlać się na niego całym ciałem. Faktem było to, że Hwang nie przepadał za kontaktem fizycznym i unikał go jak tylko mógł, jednak swojemu przyjacielowi zawsze na to pozwalał. Australijczyk był jak dziecko, które nadal potrzebowało odrobiny czułości i uwagi, dlatego nie był w stanie kazać mu przestać.

Felix objął jego klatę piersiową, układając na niej głowę po czym wydał z siebie niezidentyfikowany dźwięk obrazujący zirytowanie.

– Czemu po prostu my nie możemy być bratnimi duszami? Byłoby tak łatwo...

– Słuszna uwaga – zaśmiał się pod nosem, przytakując – Yeji ma dobrze.

– Po prostu jestem fajna – zarzuciła włosami.

– Mhm – jej brat obrzucił ją obrzydzonym spojrzeniem – Powiedzmy.

Felix przymknął oczy, biorąc głęboki oddech. Naprawdę starał się nie przejmować tym kilkusekundowym wydarzeniem sprzed ponad dwóch godzin, ale nie potrafił. Jego umysłu nie nawiedzały jednak tylko czarne myśli, ale też te pozytywne. Nadzieja, którą zaczął tracić po wyznaniu Minho zaczęła powoli wracać, bo choć nie poznał swojej bratniej duszy, był pewny, że jest gdzieś niedaleko.

I być może spotka ją szybciej niż mu się wydaje.

───── ·  ·  ·  ·

:D

6960 MAGIC| chanlixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz