letni kryzys tożsamościowy

84 9 6
                                    


Hay

Eghh ostatnio jest ze mną gorzej.
Lato.
W lato zawsze mam kryzys co do mojej tożsamości. Pogubiłxm się. W ostatnim czasie zauważam u siebie, że jak muszę określić swoją płeć i użyć zimków, już nie myślę o tym kim jestem i jak się czuję, tylko o tym kim chcę być i jaka płeć pasuje do sytuacji.

Bardzo źle się z tym czuję. Tak nie powinno być. Coraz częściej mówię w męskich zaimkach nie myśląc o tym, a potem zdaję sobie sprawę, że czuję się dziewczyną. Po prostu wtedy to nie pasuje. Najczęściej tak jest jak z kimś piszę. Dopasowywuję się.
Ee spróbuję bardziej rozwinąć, bo ja nie wiem czy rozumiecie co próbuję przekazać.
Często myślę, że w niektórych tematach rozmów nagle zwracanie się w żeńskich zaimkach jest... niepasujące. I ja serio chciałxbym podać jakiś konkretny przykład, ale większość właśnie takich sytuacji jest zbyt prywatna i wolę tego tutaj nie pisać.
To tak jakby... kobieta rodziła i przyszłaby osoba i mówiłaby w męskich zaimkach, że też to przeżyła i może pomóc.
Ja naprawdę mam nadzieję, że te przykłady nie są tak durne jak mi się wydają i że nie mącę jeszcze bardziej
😭😭😭

No i mimo że myślę, że już z moją toksyczną męskością nie ma tak źle, tak teraz ciągle wolę być chłopakiem, a szczególnie dla takiej jednej osoby. Wciąż chcę być tak widzianym. Teraz to się inaczej objawia. Jest jakoś... inaczej.
Nie umiem tego wyjaśnić...
Po prostu gdybym byłx chłopakiem fizycznie byłoby mi łatwiej. Ogólnie wszystko byłoby łatwiejsze.

Ten temat jest trudny do wyjaśnienia. Wszystko mi się już plącze. Bardzo przepraszam za taki chaos tutaj.
Po prostu to dla mnie trudne.  Nie wiem co zrobić.

Chociaż odkąd jestem bardziej świadomx jakoś lepiej mi idzie. Walczę z tym wstydem i już kilka razy mi się udało. Jednak dużo jeszcze przede mną.

A i jeszcze inna sprawa wiążąca się z początkiem pierwszego akapitu.
Znowu pojawiają się u mnie wątpliwości co do tego kim jestem. Lato pewnie dlatego, bo wtedy się wszystko zaczęło. Czuję się jakbym cofał się do początków. Jakby wszystko znowu było wątpliwe. Jakbym był w tym wszystkim nowy. Jakby to co przeżyłem i czego się dowiedziałem nigdy się nie wydarzyło.
Nie lubię tego.

Gdzieś w jakimś dniu na początku miesiąca obudziłem się i uczucie niepewności było większe niż zwykle. Wiedziałem, że ten dzień będzie jednym wielkim eksperymentem lub testem, który ma sprawdzić czy na pewno jestem genderfluid.
Stanąłem przed lustrem i przypatrywałem się swojemu ciału. To było dziwne doświadczenie, mimo że robię tą czynność często, żeby rozpoznać kim w danym momencie jestem.
Raz widziałem dziewczynę, raz chłopaka. To było dziwne, ponieważ w tamtym momencie czułem to całym sobą. Tak jakby wszystko chciało mi wykrzyczeć, że nie muszę w to wątpić. To mi jednak nie wystarczało.
Wpadłem na pomysł.
Wziąłem komputer i włączyłem swoje zdjęcia z dzieciństwa.
Oglądałem je mocno płacząc. Płakałem dlatego, bo nie umiałem uwierzyć jak bardzo się zmieniłem. Jak WSZYSTKO się zmieniło. Wtedy jeszcze nie wiedziałem jak będzie wyglądać moje życie za ileś tam lat i jak się ono zmieni.

I naprawdę mam teraz mętlik w głowie.  Pewnie za niedługo coś wymyślę jak zawsze. Dam znać.

I mam już pomysł na dwa rozdziały, także teraz tylko musi do tego dojść motywacja, to może i dwa rozdziały w miesiącu wyjdą.
No i czuję się w obowiązku jeszcze raz przeprosić za nieprzejrzystość i możliwe niezrozumienie o co tu mi naprawdę chodziło. Inaczej już tego nie umiem wyjaśnić ))://

Żegnam się, kłaniam i do następnego!

Pamiętnik osoby genderfluidOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz