Był początek lipca, robiło się już ciemno a ja chodziłem po okolicy z słuchawkami w uszach. dochodziła 22:20, wyszedłem z domu ponieważ nie chciałem już słuchać ciągłych kłótni rodziców. chodziłem już tak od godziny, jednak bałem się wrócić. wolałem poczekać jeszcze trochę żeby rodzice przestali krzyczeć i wtedy wrócić. było dość zimno jak na środek lata, dlatego skierowałem się w stronę domu. mam do niego jakieś 25 minut, miejmy nadzieję że rodzice będą spali.
szedłem dość ciemną ulicą, nie było tu żywej duszy. wpatrywałem się w ziemię idąc wolnym krokiem gdy nagle poczułem lekkie uderzenie w głowę. odwrociłem się i od razu upadłem na ziemię dostając pięścią w twarz. były to osoby które mnie szantażowały, nigdy nic im nie zrobiłem a oni się po prostu mnie uczepili żądając 20 tysięcy, a jeśli nie to mnie zabiją. w ciągu miesiąca spłaciłem już 12 tysięcy, miałem czas do końca października. część pieniędzy była moimi oszczędnościami, część moich rodziców a część sam zarobiłem. gdybym zgłosił to na policję, zabiliby mnie odrazu dlatego wolałem nie ryzykować. odrazu dałem im prawie wszystkie pieniądze jakie miałem, zostawiłem se 100zl by jakoś przeżyć.
-widze, że nie musimy się odzywać abyś zrozumiał czego chcemy- powiedział jeden z nich śmiejąc się.
odeszli a ja szybko się podniosłem biorąc telefon i słuchawki które mi wypadły. trochę szybka się zbiła ale zawsze moglobyc gorzej. założyłem słuchawki spowrotem i teraz szedłem do domu bardzo szybko. leciała mi krew z wargi i lewa stroną twarzy mnie bolała dlatego chciałem se to szybko opatrzeć. wyciągnąłem pierwszą lepszą husteczke i przyłożyłem do krwawiącej rany. w domu byłem po 15 minutach, światła były zgaszone dlatego rodzice już pewnie spali, jednak dla bezpieczeństwa weszedłem do domu od strony ogrodu, wtedy muszę tylko przejść po schodach i jestem w swoim pokoju. gdy usłyszałem że ktoś szedł po schodach, odrazu zgasiłem światło i zamknęłem drzwi na klucz. tym ktosiem był mój tata, odrazu zrozumiałem kto idzie, od 10 lat potrafię to rozróżnić. zapukał on do drzwi mojego pokoju jednak nie odpowiadałem, tak aby myślał że śpię. szybko odpuścił. gdy zeszedł spowrotem na dół zapaliłem światło i opatrzyłem ranę. miałem siniaka pod lewym okiem i rozciętą wargę. wargi nie ukryje ale zawsze mam kosmetyki by ukryć siniaka. nie był on bardzo duży ale nie taki, żeby można było go ukryć w 100%. postanowiłem że pójdę się umyć, wzięłem ciuchy na przebranie i ruszyłem w stronę łazienki najciszej jak mogłem.
zdjęłem moją bluzę i ujrzałem rany na moich rękach. były one głębokie, wiedziałem że cięcie się nie jest rozwiązaniem ale w jakimś stopniu mi to pomagało. podobnie wyglądały moje uda, brzuch, obojczyk i kostki. zdjęłem resztę moich ubran i weszedłem pod prysznic a moje rany zaczęły cholernie piec. przyzwyczaiłem się do tego, dlatego po prostu się umyłem i wyszedłem. ta łazienka była moja, cała górna część tego domu należała do mnie ponieważ rodzice uważali że im przeszkadzam, a mając na górze pokój i łazienkę, nie będą mnie widzieć. jem tylko kiedy nie ma ich w domu albo kupuję jakieś zupki w proszku więc kuchnia mi nie potrzebna. chciałem owinąć moje ręce bandażem jednak skończył mi się, a wczoraj najwidoczniej zapomniałem go kupić. miałem 2 wyjścia, albo spanie w bluzie albo pójście na dół po bandaże z apteczki rodziców. były prawie 24 stopnie w moim pokoju z otwartym oknem dlatego 1 opcja odpadała. ubrałem się i chwilowo nałożyłem bluzę. po cichu zaszedłem po schodach i weszedłem do kuchni. otworzyłem szafkę w której rodzice trzymali leki, jednak jej tak nie było. usiadłem na blacie i rozmysłem nad tym gdzie mogli schować apteczkę. przypomniało mi się że od zawsze przy wyjściu była tam szafka ukryta w ścianie, w której znajdowała się gaśnica, jakieś coś do obrony i ogólnie. mogła być tam apteczka, dlatego podszedłem do wyjścia i szukałem szafki. było dość ciemno dlateo świeciłem se wszystko światłem z zegarka. znalazłem szafkę, była ona obok drzwi przykryta obrazem. otworzyłem ją i na moje szczęście była tam apteczka. wyjęłem wszystkie bandaże i opatrunki i włożyłem do kieszeni jednak w tym momencie światło w pokoju rodziców się zaświeciło. szybko zamknęłem szafkę i zasłoniłem ją obrazem, cicho ale szybko zaczęlem iść do mojego pokoju jednak nie udało mi się
-co ty robisz? jest prawie północ, gdzie się szlajałeś?- powiedział mój tata.
-spalem, niedawno się obudziłem i chciałem napić się wody. już idę, dobranoc- powiedziałem i już miałem iść jednak ojciec znowu mnie zaczepił.
złapał za moje włosy i patrzył na moją twarz.
-ojej, gdzie taki wpierdol dostałeś?- powiedział pokazując na mojego siniaka i rozciętą wargę, po czym uderzył mnie w brzuch.
opadłem na ziemię a on wrócił do sypialni. poszedłem do łazienki, zdjęłem bluzę i założyłem opatrunki na ręce. założyłem też na uda i lewą kostke. było mi naprawdę bardzo gorąco i chciałem spać w krótkim rękawie ale nie wiedziałem co bym powiedział gdyby rodzice to zobaczyli. możliwe byłoby to że nawet nie zwrócili by uwagi. zamknęłem drzwi dokładnie na klucz upewniając się 2 razy czy są zamknięte, po czym usiadłem na pufie która leżała w rogu mojego pokoju. uważałem że mam bardzo ładny pokoju i czułem się tu komfortowo, jedna ściana była cała z puszek po energetykach, reszta była szaro-biała jednak na tej białej namalowałem farbami różne rzeczy typu czerwone odciski ręki, i jakieś małe rysunki takie jak ludzie rysują w vent booku. meble były czarno-białe a łóżko białe, dwuosobowe. miałem bardzo duży pokój z czego się cieszyłem. wracając do mojego "problemu", mogłem nałożyć na ręce rękawiczki które kiedyś sobie kupiłem, krótkie spodenki napewno zasłonią opatrunki na udach a na nogę nawet nie zwrócą uwagi. nałożyłem rękawiczki i nic nie wzbudziło podejrzeń. była prawie 1 w nocy dlatego postanowiłem, że pójdę spać. przed tym wzięłem jeszcze tabletki nasenne aby móc normalnie zasnąć.
______________________________________
987 słów.
do wstawienia tej książki namówiła mnie moja przyjaciółka. to już moja 6 książka która pisze jednak nigdy nie odważyłem się którejś wstawić, zresztą i tak są nie dokończone. mam nadzieję że wam się spodoba, miłego dnia/mocy <3
CZYTASZ
Najważniejsze jest to, że tu jesteś.// Hyunlix
Teen Fictionnigdy nie wiedziałem, jak wiązać pętlę. jednak w tym momencie moje ręce same wiedziały, co miały robić. niedługo znowu cię zobacze. do zobaczenia, kochanie, w następnym życiu. kocham cię jeśli jesteś wrażliwy/a na rzeczy typu samookaleczanie, myśli...