Obudził mnie jakiś dzwonek. Nie był to mój dzwonek, ale za 1 razem to zignorowałem. Było mi wygodnie i nie chciałem wstawać. Jednak usłyszałem ten dzwonek ponownie więc otworzyłem oczy. pierwsze co wpadło mi w oczy, to laptop który był na krawędzi łóżka i był blisko od spadnięcia. później, zorientowałem się że leżę na kogoś kolanach. odwróciłem się i zobaczyłem Hyunjina który spadł na siedząco. zapewne musiałem zasnąć podczas oglądania filmu, tak samo jak on. podniosłem się i okazało się że to telefon Hyunjina dzwonił jednak on się nie obudził. zresztą niech śpi, wczoraj jak do mnie przyszedł miał wory pod oczami i wyglądał jakby nie spał z 2 dni, chociaż nie pokazywał tego. wstałem z łóżka i poszedłem do mojego telefonu. było po 15, więc naprawdę późno. spojrzałem na swoje ręce, rękawiczki mi się strasznie zsunęły. przez chwilę się zestresowałem że może chłopak to widział jednak przecież spał. wzięłem z szafy coś na przebranie się i poszedłem do łazienki. przy okazji zmieniłem opatrunki, zostawiłem tylko ten na kostce bo nie chciało mi się go zmieniać. gdy wróciłem do pokoju chłopak nadal spał. zabrałem laptopa z łóżka, sam się wyłączył przez to że nikt go nie dotykał. odłożyłem go na biurko a telefon zadzwonił ponownie. Hyunjin tylko ruszył lekko ręką ale nie obudził się. ma naprawdę twardy sen albo był zmęczony. usiadłem na przeciwko niego i zaczęłem robić coś na telefonie. minęła godzina, była 16: 30 a wtedy chłopak sie obudził. otworzył oczy i zerwał się z łóżka, aż się wywalił.
-spokojnie, co się stało
-która godzina, ty mi lepiej powiedz co się stało-
-za 30 minut 17. chyba zasnęliśmy podczas oglądania filmu. sam obudziłem się aż po 15 i nie wiedziałem co się dzieje. a i telefon ci dzwonił- powiedziałem a on wziął go do ręki.
-to nic ważnego- odpowiedział ale trochę się zestresował.
-chcesz coś zjeść? miałem zamiar coś zrobić
-nie dziękuję, nie jestem głodny, zwykle jem co jakieś 2 dni więc się do tego przyzwyczaiłem.
-co 2 dni? to nie zdrowe.
-wiem, ale jem tylko gdy poczuje się gorzej przez to.
-musisz coś zjeść, bo coś ci się stanie. nie przyjmuję odmowy- powiedziałem i zaciągnęłem go do kuchni
-mogą być tosty?
-mogą- odpowiedział a ja zabrałem się za robienie ich.
chłopak siedział obok mnie na blacie i przyglądał się temu co robię. nagle poraz kolejny zadzwonił jego telefon. nie odebrał
-dlaczego nie odbierasz?
-nie chce, to mój ojciec- odpowiedział i zablokował numer
-moze się martwi, bo nie wróciłeś na noc?- powiedziałem to jednak miałem lekkie podejrzenia do tego, co mówił.
możliwe, że miał takiego ojca jak ja? nie wiem.
-on? nigdy go nie obchodziłem, pewnie mu się piwo skończyło i chce abym mu kupił.- powiedział i zdecydowanie posmutniał.
-przepraszam że pytałem, jednak wiem co czujesz. moi rodzice mają mnie gdzieś odkąd się urodziłem, wychowałem się sam. mój tata może nie piję często ale nie potrzebne mu to aby mnie uderzyć.- odpowiedziałem wyciągając tosty.
-nie przepraszaj. trzymaj się jakoś, zawsze możesz do mnie napisać lub zadzwonić gdy coś się stanie
-dziękuje, masz- powiedziałem dając mu talerz z jedzeniem
-tez dziękuję- odpowiedział biorąc jednego. zjedliśmy normalnie rozmawiając o horrorze którego wczoraj oglądaliśmy.
-ogolnie to obudziłem się jakoś o 2 w nocy, miałem wracać do domu ale spałeś na mnie więc nie mogłem wstać, a nie chciałem cię budzić. słodko wyglądasz, gdy spisz- powiedział uśmiechając się.
-oj, sorki. trzeba było to zrobić. ale nie wypuściłbym cię tak późno w nocy z domu, mogłoby ci się coś stać.
-nie raz chodze po nocach na spacery, gdy nie moge spać. nigdy nic mi się nie stało
-masz problemy z zasypianiem?
-mozna tak powiedzieć. albo zasnę o 23 albo o 6 nad ranem i śpię do późnego popołudnia.
-tez tak miałem ale kupiłem se tabletki nasenne.
-też bym kupił, ale nie chce. miałbyś coś przeciwko gdybym dzwonil czasami w nocy?- powiedział a ja włożyłem talerze do zlewu bo obydwoje zjedliśmy.
-nie no co ty, dzwoń kiedy chcesz. zawsze postaram się odebrać.
-dziękuje. pamiętasz, jak mówiłeś, że nigdy nie miałeś przyjaciela?
-eee. chyba tak, a co?
-chcesz abym był twoim 1 przyjacielem?- zapytał. bardzo zdziwiłem się na to jednak zarazem ucieszyłem.
-jasne że chce- odpowiedziałem i uśmiechnęłem się.
gadaliśmy jeszcze chwilę ale Hyun powiedział, że musi wracac ponieważ już wieczór.
-pa!- powiedziałem a chłopak mnie przytulił, oddałem uścisk.
-dziekuje za ten dzień, do zobaczenia Lix- powiedział i wyszedł z domu.
gdy tylko zamknęłem drzwi dosłownie zaczęłem skakać z radości. cholernie cieszyłem się z tego że mam pierwszy raz w życiu przyjaciela. Hyunjin był cudowną osobą chociaż znałem go tylko 3 dni. to jedyna osoba której zaufałem. pobiegłem szybko na górę do okna aby zobaczyć jeszcze chłopaka. usiadłem na parapecie i obserwowałem jak powoli znika w zakręcie. zeskoczyłem i wyciągnęłem telefon. stwierdziłem że zadzwonię do mamy i zapytam, kiedy wrócą. wolę posprzątać w dzień ich powrotu żeby się nie czepiali.
-nie mam czasu, co chcesz?- zapytała zdenerwowanym głosem
-chciałem tylko zapytać, kiedy wrócicie
-nie wiem, albo w niedzielę albo w poniedziałek. muszę kończyć- odpowiedziała i się rozłączyła.
wrócą za 5 dni, więc chyba dobrze. było 20 minut przed 19 więc naprawdę późno. poszedłem do łazienki i zdjęłem wszystkie opatrunki. byłem sam więc mogłem na chwilę to zdjąć i chodzić bez. wkurzały mnie te wszystkie opatrunki, przez nie rany się długo goiły ale nie miałem wyjścia. nie robiłem tego już 3 dni, tak wsumie to dzięki Hyunjinowi. co prawda, 2 razy mnie kusiło ale tego nie zrobiłem. wzięłem se energetyka i włączyłem laptopa. zachciało mi się w coś pograć dlatego włączyłem minecrafta. grałem przez 1,5 godziny przechodząc survivala.
______________________________________
924 słowa.
CZYTASZ
Najważniejsze jest to, że tu jesteś.// Hyunlix
Teen Fictionnigdy nie wiedziałem, jak wiązać pętlę. jednak w tym momencie moje ręce same wiedziały, co miały robić. niedługo znowu cię zobacze. do zobaczenia, kochanie, w następnym życiu. kocham cię jeśli jesteś wrażliwy/a na rzeczy typu samookaleczanie, myśli...