obudziliśmy się po 11. a raczej ja się obudziłem, bo starszy nadal spał.
powoli sobie przypomniałem to, co stało się wczorajszego wieczoru. czy żałowałem? oczywiście że nie. pomimo tego, że byliśmy wtedy upici,
pamiętałem każdy szczegół z tej nocy. chyba do tego momentu trochę wytrzeźwieliśmy.
spojrzałem na starszego z który też się budził przez dość jasno świecące słońce. jak na początek października, pogoda była dość pogodna.
otworzył oczy i odrazu się uśmiechnął-hej słońce, jak się spało?
-bardzo dobrze.. a ci?
-z tobą zawsze jest idealnie. wiesz może która godzina?
-cos po 11.. kolejny dzień szkoły spędzamy w domu
-ja mógłby do niej nie chodzić w ogóle... i tak już mam w cholerę zaległości i nie chce mi się
-a później będziesz się przejmował słabymi wynikami
-dobra nie gadaj tylko chodź się ubrać- powiedział a ja zsunęłem się z ciała chłopaka.
wstał i podszedł do swojej szafy, a ja obserwowałem to co robi. nie można było zapomnieć o fakcie, że nadal był w samej bieliźnie. wybrał jakąś bluzkę i dresy, i ubrał się przy mnie.
zresztą nie było sensu już chodzić do łazienki. też wstałem i wyciągnęłem jakieś spodnie by je nałożyć. zdjęłem bandaż który przeciekł krwią i przyjzałem się raną. powinny być zszywane, ale nie pójdę przecież do szpitala. zapewne będzie po tym duża blizna. wyrzuciłem opatrunek i nie nakładałem nic, to lepsze niż ciągle zabieranie im dostępnu do powietrza.
zeszliśmy na dół, będąc przekonani że nikogo nie ma w domu. jednak się zdziwiliśmy, gdy zastaliśmy ojca Hyuna pijącego kawę w salonie.
-tato? nie jesteś w pracy?
-wróciłem w nocy. dlaczego się tak zdziwiłeś?
-uh, ee, nie nic. myślałem że jesteśmy sami- powiedział a ja zasłoniłem swoje ręce.
gdybym wiedział, to bym ubrał bluzę. zaciągnęłem mojego chłopaka do kuchni i szepnęłem.
-hyunjin, co jeśli on wrócił w nocy gdy my wiesz..?
-kurwa nie wiem, niczego nie słyszałem.. ale skoro wrócił w nocy, to jest 70% szans że słyszał wszystko.. ja nie mogę
-zapewne moją i twoją szyję też widział. nieźle
-no, ale pomijając. jestem głodny.. zrobisz coś??
-zrobie- powiedziałem i zabrałem się za robienie naleśników.
po śniadaniu poszliśmy na górę. ja wzięłem się za uczenie sie, a starszy po prostu leżał obok. czasami mnie zaczepiał bo mu się nudziło, ale chciałem się nauczyć tego cholernego polskiego bo naprawdę nie mogę mieć pizdy.
-Lixie..- zaczął po jakimś czasie.
-hm?
-pójdziemy wieczorem na spacer? tam na tą polane gdzie kiedyś się spotkaliśmy
-wsumie dawno tam nie byliśmy.. możemy pójść- odpowiedziałem i uśmiechnęłem się w stronę Hyunjina, wracając wzrokiem do książki.
uczyłem się jeszcze godzinę, jednak po tym czasie chłopak stał się wręcz nieznośny. chyba potrzebował aż za dużo uwagi..
-odłóż już to.. poprzytulamy się?..- powiedział a ja zamknąłem książkę. spojrzałem na niego.
-nie dasz mi się nauczyć, prawda?
CZYTASZ
Najważniejsze jest to, że tu jesteś.// Hyunlix
Teen Fictionnigdy nie wiedziałem, jak wiązać pętlę. jednak w tym momencie moje ręce same wiedziały, co miały robić. niedługo znowu cię zobacze. do zobaczenia, kochanie, w następnym życiu. kocham cię jeśli jesteś wrażliwy/a na rzeczy typu samookaleczanie, myśli...