przez kilka godzin chodziliśmy po mieście. byliśmy w wcześniej wspomnianym kinie i w wielu innych miejscach. była prawie 20 i robiło się juz trochę ciemno, bo słońce zniknęło.
-chodz jeszcze gdzieś za miasto, są tam ładne łąki i ogólnie ładne widoki- zaproponowałem.
-padam z nóg, nie chcę mi się tam iść.
-no proszee, odpoczniemy jak dojdziemy. zresztą to niedaleko- nalegałem bruneta przez długi czas aby się zgodził, co ostatecznie mi się udało.
-skoro tak ładnie prosisz- powiedział a ja uszczęśliwiony zaciągnęłem go na ładną polane obok lasu.
usiadłem na trawie a Hyunjin dosłownie padł na ziemię.
-moje nogi umierają- powiedział.
-nie przesadzaj, przecież żyjesz i masz nogi- zaśmiałem się a hyunjin wstał i usiadł obok mnie.
położył swoją głowę na moim ramieniu i zamknął oczy. postanowiłem że zrobię mu na złość i szybko się odsunąłem. zrobiłem to, a on przechylił się i ledwo co zdążył się złapać. wybuchem śmiechem a on rzucił się na mnie, powalając mnie na trawę. zaczął mnie łaskotać, ja próbowałem się bronić robiąc to samo ale słabo mi to wychodziło.
-dobra stop, już nie będę!- krzyczałem śmiejąc się. Hyunjin przestał na chwilę i zawisł nademną.
-obiecujesz??- zapytał
-możee- szybko pożałowałem swojej odpowiedzi ponieważ jinnie znowu zaatakował mnie łaskotaniem.
-dobra dobra żartowałem, obiecuję!!- powiedziałem a on znowu przestał i zawisł nademną.
praktycznie na mnie siedział. wpatrywał się w moje oczy, zresztą ja też. musnął mnie szybko w kącik ust i się przytulił. zaskoczył mnie ten pocałunek ale w głębi duszy się cieszyłem, że to zrobił.
-uwielbiam jak mnie przytulasz, wiesz?- powiedziałem i oddałem uścisk.
hyunjin przycisnął mnie do siebie jeszcze bardziej przez co prawie mnie udusił.
-hej hej, zaraz mnie udusisz- powiedziałem i też przytuliłem go najmocniej jak umiałem, ale teraz to ja leżałem na nim.
-czemu jesteś taki cudowny?- zapytał i spojrzał na mnie, uśmiechając się.
-ty bardziej- powiedziałem i dałem mu buziaka w policzek.
uśmiechnął się i patrzył mi w oczy. nie wiedziałem jak teraz mogę nazwać naszą relację, ale byłem pewny. kocham go. w ciągu 2 tygodni poznałem tak wspaniałą osobę i pierwszy raz w życiu się zakochałem.
-twoje piegi są urocze- powiedział przerywając moje myśli.
-nie zlicze ile razy dziś powiedziałeś mi jakiś komplement- powiedziałem po czym się zaśmiałem.
-po prostu mówię prawdę- odpowiedział a na mojej twarzy znowu pojawił się duży uśmiech.
w tym momencie zawiał trochę mocniejszy wiatr przez co zadrżałem.
-zimno mi- powiedziałem.
-twoja bluza chyba została u mnie ale mogę ci dać moją- powiedział i przeniósł się do siadu.
-a co z tobą? co jeśli ci też będzie zimno?
-nie będzie, naprawdę- odpowiedział i zdjął swoją bluzę. nałożyłem ją, była naprawdę wygodna i miała przyjemny materiał.
-dziekuje- odpowiedziałem a Hyunjin po chwili wpatrywania się we mnie rozłożył ręce.
początkowo nie wiedziałem o co mu chodzi ale później zorientowałem się, że chce abym znowu go przytulił. usiadłem bliżej i ponownie przytuliłem starszego. ręce zacisnąłem wokół jego talii a głowę położyłem w zagłębieniu jego szyi. on wplótł rękę w moje włosy i zaczął się nimi bawić. zamkenęłem oczy. było mi teraz ciepło i wygodnie. czułem przyjemny zapach Hyunjina który kojarzył mi się tylko z nim.
-tylko nie zasypiaj. jesteśmy na polu, raczej tu spać nie można
-postaram się, chociaż jestem trochę śpiący- powiedziałem a on spojrzał na zegarek.
-jest 20:41, zaraz będziemy musieli się zbierać. nie chce iść ale już późno.
-rozumiem. ciekawe co zrobią mi moi rodzice gdy wrócę
-mam nadzieję, że nic. ale jeśli chociażby cię dotkną, zadzwoń do mnie.
-okej- odpowiedziałem i spojrzałem na chłopaka, tak samo jak on na mnie.
złożył pocałunek na moim policzku po czym znowu zwrócił na mnie wrok. znowu mnie pocałował w kącik ust, a później szybko musnął moje usta. nie zdążyłem oddać pocałunku dlatego sam też go pocałowałem. patrzyliśmy na siebie jeszcze chwilę po czym już nie wiem który raz wtuliłem się w niego. po około 15 minutach Hyunjin się odsunął.
-wracajmy już- powiedział, a ja się zgodziłem.
byłem zmęczony więc ledwo wstałem. wzięłem swoją torbę i ruszyłem za Hyunjinem.
-stój- powiedziałem i stanąłem za brunetem. położyłem ręce na jego barki i wskoczyłem na niego.
-zaniesiesz mnie??- zapytałem proszącym glosem.
-no dobrze- powiedział i złapał mnie mocniej, po czym ruszył w stronę mojego domu. zamkenęłem oczy i prawie że zasnęłem, ale gdy doszliśmy, zeskoczyłem z niego i przytuliłem go od tyłu.
-dziekuje za ten dzień- powiedziałem.
-ja również. papa!- odpowiedział a ja posłałem mu szybki uśmiech i weszedłem do domu.
rodzice siedzieli w salonie i oglądali telewizję. gdy weszedłem, spojrzeli na mnie jednak z powrotem skupili się na telewizorze więc poszedłem do swojego pokoju. położyłem torbę na krzesło i rzuciłem się na łóżko. nadal byłem w bluzie Hyunjina, ale nie zamierzałem jej zdejmować. czułem jego zapach który był uzależniający. po jakimś czasie niechętnie wstałem z łóżka i poszedłem wziąć szybki prysznic, po czym ubrałem piżamę i bluzę bruneta i położyłem się na łóżko. wzięłem telefon i napisałem do Hyunjina krótką wiadomość.
"jestem trochę zmęczony dlatego idę spać. jakby coś się działo, to dzwoń. dobranoc <3" wysłałem i czekałem na odpowiedź, którą dostałem w mgnieniu oka.
"śpij dobrze, Lixie. dobranoc". polubiłem wiadomość i odłożyłem telefon. ułożyłem się w wygodnej pozycji i zasnęłem, myśląc o całym dzisiejszym dniu.obudziłem się około 2. próbowałem zasnąć ponownie, jednak nie mogłem. wzięłem telefon i wybrałem numer Hyunjina.
-hej Hyunjin
-hej, coś się stało że dzwonisz?
-nie, po prostu nie mogę zasnąć
-oh, też nie mogę. chyba za dużo myślę. a co z twoimi rodzicami?
-nic, nie krzyczeli. po prostu poszedłem do pokoju a oni dalej oglądali telewizję
-ciesze się. ogólnie to tak myśle że za tydzień zaczyna się rok szkolny i chciałem zapytać, czy chodzisz do jakiegoś liceum czy coś
-ide do klasy maturalnej, profil humanistyczny. a ty?
-ja chodzę do ostatniej klasy liceum plastycznego
-nie chce mi się tam wracać, a tymbardziej nie chce mi się uczyć
-mi też się nie chce, no ale nic nie poradzę. jakoś trzeba wytrzymać ten ostatni rok
-chyba tak. ogólnie to zapomniałem dać ci bluze, później ci oddam
-nie musisz, weź ją sobie. ładnie w niej wyglądasz
-nie no, oddam ci. przecież to twoja
-od teraz należy do ciebie
-w takim razie dziękuję
-nie ma za co.
gadaliśmy jeszcze przez jakiś czas. gdy już praktycznie spałem, usłyszałem tylko "dobranoc" od Hyunjina. uśmiechnęłem się, ale niespodziewanie starszy dodał 2 słowa.
-kocham cię- powiedział szeptem, ledwo co to usłyszałem.
-ja ciebie też- odpowiedziałem, też szeptem.
miałem ochotę skakać z radości. Hyunjin mnie kocha. pragnąłem go teraz przytulić, ale byl za daleko. szybko po tym zasnęłem uśmiechem na twarzy.
______________________________________
1080 słów
CZYTASZ
Najważniejsze jest to, że tu jesteś.// Hyunlix
Roman pour Adolescentsnigdy nie wiedziałem, jak wiązać pętlę. jednak w tym momencie moje ręce same wiedziały, co miały robić. niedługo znowu cię zobacze. do zobaczenia, kochanie, w następnym życiu. kocham cię jeśli jesteś wrażliwy/a na rzeczy typu samookaleczanie, myśli...