25

208 14 59
                                    

to już jutro. jutro, były moje urodziny.

na moje szczęście, akurat jutro po południu jechał z ojcem do biura aby mu pomóc.

to będzie moja szansa.

teraz, siedziałem na kolanach mojego chłopaka, słuchając muzyki i przytulając się do niego. ten grał w coś na telefonie, ale mu nie przeszkadzałem. zwykle właśnie tak spędzamy wieczory. godzina 19.

Hyunjin mówił, że jak wróci od ojca, będzie miał dla mnie niespodziankę z okazji urodzin, i że mam się ładnie ubrać.

niestety, nie zdążę dowiedzieć się, co dla mnie przygotował.

15 wrzesień. wstałem jak gdyby nigdy nic, poszedłem do szkoły, i z niej wróciłem.

starszy był szybciej niż ja, i gdy weszedłem do domu, złożył mi życzenia i zrobił obiad. nie wspomniałem, ale kilka dni przed była nasza rocznica, którą też oczywiście obchodziliśmy.

o 16, Hyun i pan Hwang wyjechali. odrazu po ich wyjściu, pobiegłem do sklepu po alkohol i tabletki.

Jinnie miał wrócić około 17, więc miałem mało czasu. nie wiedziałem tylko, czy mam się ładnie ubierać tak jak mnie prosił, czy nie, skoro i tak zaraz umrę.

jednak zrobiłem to, ubrałem jakieś czarne jeansy, czarny golf, na to białą koszulę z krótkim rękawem i krawat.

była 16:45. trzeba zacząć działać.

wyjęłem alkohol i tabletki z plecaka. wzięłem też żyletkę, aby zadać se troche bólu przed śmiercią.

spodziewam się, że starszy nigdy nie wyszedłby z domu, gdyby wiedział, co teraz planuje zrobić.

wyjęłem także mój list spod etui. przepisałem do notatek w telefonie kiedyś, więc znalazłem to i skopiowałem, po czym zapisałem jako wersja robocza w konwersacji z Hyunjinem.

to boli, że już nigdy go nie przytulę w tym życiu.

wiedziałem, że ten ostatni pocałunek który złożył na pożegnanie przed 16, był ostatnim pocałunkiem który czułem.

nie poczuje już więcej tych słodkich, malinowych ust.

wzięłem żyletkę, podwinąłem rękawy, i już po chwili moj lewy nadgarstek był cały w krwi i ranach.

krew kapała na moją białą koszulę, ale nie obchodziło mnie to. w głębi duszy się uśmiechałem, widziałem że to koniec mojego cierpienia w tym okrutnym życiu.

po jakimś czasie odrzuciłem żyletkę gdzieś na bok i złapałem za telefon. wysyłałem wiadomość napisaną dawno temu, tylko zmieniłem niektóre zdania.

wysłałem. odczytał odrazu. kurwa, miałem mało czasu.

wzięłem tabletki, wysypałem około 5 na rękę. po trochu połknąłem całe opakowanie, które liczyło 22 tabletki. zapiłem wszystko niezbyt dobrym w tym momencie alkoholem, i czekałem na śmierć.

słyszałem jeszcze, że starszy do mnie dzowni i pisze, ale nie chciałem odczytywać. spojrzałem, na dwa pierścionki które dostałem dawno temu od niego.

uśmiechnęłem się poraz ostatni za tego życia.

nie minęła minuta odkąd odłożyłem alkohol, a do domu ktoś wbiegł.

Hyunjin wrócił. kurwa.

pov: Hyunjin

wracałem właśnie z miejsca gdzie byłem. tak naprawdę, nie pojechałem do biura z ojcem, tylko sprawdzić czy wszystko jest gotowe.

Najważniejsze jest to, że tu jesteś.// HyunlixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz