Pov Y/n
Kiedy już przestałam myśleć dobrze bawiłyśmy się z dziewczynami. Niestety tą harmonię musieli zakłócić chłopacy którzy przypałętali się do nas. Clay położył się obok mnie na moim kocu, położył głowę na moich kolanach a ja zaczęłam bawić się jego mokrymi od morskiej wody włosami. Uśmiechnął się pod nosem a wszyscy na nas patrzeli jak na duchy.
-Jesteście razem?-zapytał Nick i El w tym samym momencie po czym zaczęli się śmiać
-Nie- mówiąc to zabolało mnie to trochę
-Jeszcze- spojrzałam się na niego z zaskoczeniem jak pozostali a on się zaśmiał
-Okey... no dobra to co robimy obiad czy nie?
-Można iść, ale ja nie wiem gdzie
-Niedaleko wszystko tam już jest przygotowane
-A kto to przygotował El?
-Ja i Kłak- spojrzałam pytającym wzrokiem
-W sensie Alex
-Aaaaa... Nie wiem czy chcę ryzykować jedzeniem tego...- teraz zaplatałam blondynowi warkoczyki widać było, że mu to nie przeszkadza a wręcz przeciwnie
-Eyyyyy to że mam taką reputację nie znaczy, że taki jestem halo co to ma być?
-Nie wiem to ty mi powiedz Szarlotko- wszyscy spojrzeli na mnie nie wiedząc o co chodzi- w polsce Quackity można przetłumaczyć jako Ilość bądź szarlotka ale nikt tego nie robi (oprócz mnie :'D tak myślę)
-Ohh okey, no ale jak co to wy o tym nie wiecie kariera najważniejsza-wszyscy zaczęli się śmiać
-Wiesz co Alex
-No co El
-Jak ty chcesz żeby jako prawnik cię gdzieś przyjęli? Oni znajdą wszystko o tobie razem z tymi głupstwami jakie gadasz
-Kto powiedział że będą roboty takiej szukać mam teraz taką pracę którą kocham i nie zamierzam zmieniać
-To po jasnego muffina studiujesz?
-...
-Dobra idziemy!- jako jedyna nie mogłam wstać bo Clay cały czas leżał na moich kolanach
-Wstawaj a nie śpij
-Ja nie śpie
-Właśnie widzę w cale nie masz zamkniętych oczu
-Jeszcze 5 minut i nie śpię...
-Wstawaj
-Bo co?- wzięłam do ręki trochę piasku i zaczęłam sypać na blondwłosego ze względu że dalej był trochę mokry piasek się do niego przyklei
-Eyyy tak nie można- od razu usiadł i zaczął strzepywać piasek a ja szybko wstałam i skierowałam się za innymi.
Clay do mnie podszedł i podniósł w stylu panny młodej
-Eyyy mam własne nogi puść mnie
-Na pewno mam cię puścić?
-Tak- dopiero teraz zorientowałam się że jak mnie puści to upadnę na piasek więc przytuliłam się do niego żeby mnie nie puścił- To znaczy nie masz mnie odstawić
-Przecież bym cię nie upuścił- zaczął się śmiać w najlepsze, ale nie zwalniał kroku
Trzeba było iść na sposób pocałowałam go w policzek on stanął jakoś udało mi się wyrwać i pobiegłam w stronę wszystkich a zielonooki za mną
-To było nie fair..
-Niby dlaczego?
-Bo... em... nie ważne- chłopak się speszył więc złapałam go za rękę
-I wy serio razem nie jesteście?
-Nie Nick...-szatyn spojrzał na blondyna a ten spuścił głowę a ja spojrzałam na niego morderczym wzrokiem. Nie wiem o co chodzi ale nie mogę patrzeć jak Clay jest smutny.
Przytuliłam go on oddał uścisk. Doszliśmy na miejsce gdzie znajdowały się balony, tort napis "Happy B-Day Clay". Clay się uśmiechnął jak to zobaczył ja sama tego nie widziałam i zostałam okłamana...
-Wszystkiego najlepszego Clay!
-Dziękuje wam to niesamowite
Każdy podchodził do niego i dawał prezent oraz składał życzenia ja stałam z boku i przyglądałam się chłopakowi który co jakiś czas na mnie zerkał. Podeszłam do niego tylko złożyć życzenia bo mój prezent został w domku...
-Clay przepraszam mój prezent został w domku...
-Nic się nie stało nie musisz mi nic w ogóle dawać wystarczy mi twoja obecność-uśmiechnęłam się do niego i przytuliłam lubię to uczucie kiedy to on mnie przytula.
Zjedliśmy obiad oraz tort. Tort był piętrowy pokryty zieloną masą z białymi detalami wyglądało to prześlicznie. I wróciliśmy na plażę bo jest dopiero 14 ja z dziewczynami znowu położyłyśmy się na koce tylko tym razem miałyśmy parasole rozłożone. Clay znowu położył się na moich kolanach a ja bawiłam się jego włosami. Elena i Alex rozmawiali o czymś wesoło, Bad i Skeppy kłócili się jak stare dobre małżeństwo z resztą tak jak Nick i George Karl tylko im się przyglądał. Cara i Niki wraz z Wilburem rozmawiali. Phil z Kristin poszli się przejść. Toby, Tommy i Mark robili zamek z piasku.
-Co byś zrobiła gdyby ktoś kto ci się podoba nie odwzajemnia twoich uczuć?
-Um... Było by mi przykro, ale zrozumiała bym i jakoś żyła dalej a skąd to pytanie?
-Chciałem coś wyznać pewnej blondwłosej osóbce ale się boję-pposmutniałam ale starałam się tego nie okazywać
-Spróbuj, a może jednak ty też się jej podobasz
Kristin z Philem wrócili i wszyscy chłopacy się podnieśli. Poczułam jak ktoś mnie podnosi znowu...
-Clayyy proszę nie...- chłopak znowu się zaśmiał i szedł dalej.
Żadna z nas się nie wyrywała bo wiedziała że nie ma szans. Po chwili wszyscy znaleźliśmy się pod wodą.
~~~~~
Hii
Jak się macie?
Co myślicie o tych rozdziałach? Przepraszam jeśli za dużo tutaj powtarzałam :(
CZYTASZ
| Jesteś jedyną osobą którą tak kocham | Dream x Reader |
FanfictionCzy przypadkowe spotkanie na boisku w parku będzie znaczyło coś dla Y/n i Dream'a?