54🌼

1.6K 300 71
                                    

Nowy rok przyniósł dobre rzeczy. Po pierwsze, sprawa z bransoletką jakoś rozeszła się po kościach i chociaż zarówno Żaneta, jak i Tezeusz wciąż musieli ogarnąć swoje uczucia, ich codzienna, pracownicza relacja wróciła do względnej normy. Jednak teraz Scamanderowi bywało trudno oderwać wzrok od współpracowniczki, bo zupełnie zmieniła swój styl i to, na Merlina, na taki, który spodobał mu się niezwykle.

Zapuszczone włosy nosiła teraz tylko niewysoko upięte, dając większości z nich opadać na jej ramiona. Nie wpinała już stokrotki, ale za to malowała się nieco mocniej, a ubrania zaczęła nosić trochę bardziej obcisłe. Pozostawało tylko jakoś ją skomplementować i nie ośmieszyć się przy tym tak, jak przy bransoletce... A może lepiej było siedzieć cicho, by najpierw ustalić, co chciał w ogóle osiągnąć?

Starszy Scamander musiał jednak zapomnieć o Żanecie na jeden śnieżny poranek, kiedy Newt zaciągnął go do Hogsmeade. Tam spotkali się z Dumbledorem, który złożył Tezeuszowi dość trudną propozycję... Właściwie bezpośredniej walki z Grindelwaldem, wiążącej się ze zbliżającymi się wyborami na przywódcę czarodziejskiego świata.

- Cieszę się, że się zgodziłeś - powiedział Newt, wychodząc z bratem ze Świńskiego Łba po spotkaniu z ich dawnym nauczycielem i, co ich zaskoczyło, jego bratem.

- Cóż, to niebezpieczne i wbrew Ministerstwu, ale... - Tezeusz westchnął, patrząc pod nogi, by nie wywrócić się na zaśnieżonej drodze prowadzącej przez Hogsmeade. - Też wierzę, że bez Dumbledore'a nie mamy szans na pokonanie Grindelwalda. Poza tym, jak już się pakujesz w tarapaty, to wolę być z tobą - dodał, obejmując młodszego brata ze śmiechem.

- To właściwie pozostaje jeszcze jedna rzecz... Przekonasz Janet, by pojechała z nami? - zapytał Newt, na co Tezeusz zatrzymał się gwałtownie i spojrzał na brata wielkimi oczami.

- Janet?

- Każda pomoc się przyda, no a dwoje Aurorów to lepiej niż jeden?

Tezeusz włożył ręce do kieszeni i popatrzył na Newta z niedowierzaniem.

- Mhm, bo ty tak wierzysz w Aurorów.

- Możemy jej ufać, prawda?

To, według Tezeusza, w ogóle nie podlegało dyskusji.

- Oczywiście, że możemy - odparł od razu. - Dobrze, przekonam ją, oczywiście, że z nią będzie lepiej...

Usłyszawszy tę odpowiedź, Newt spojrzał na Tezeusza podejrzliwie. Pomyślał, że Jenna jak zwykle miała rację; jego brat też przepadł, nawet jeśli sam nie chciał tego przyznać.

- Czuję, że się zgodzi - stwierdził młodszy.

- Po czym wnosisz?

- Ona cię lubi, a to w sumie rzadkie...

- Newt! - zawołał Tezeusz z oburzeniem. - Ta Wharflock ma na ciebie zły wpływ, mówiłem - dodał, choć nie miał tego naprawdę na myśli. Widział przecież, że Newt był niezwykle szczęśliwy i nie mogło to go bardziej cieszyć, nawet jeśli chodziło o Jennę.

- To pójdę z nią porozmawiać już teraz - stwierdził Tezeusz. - Nie ma czasu do stracenia.

Jak powiedział, tak zrobił i po pożegnaniu się z bratem deportował się prosto pod drzwi jej mieszkania. Był trochę zdenerwowany, a trochę podekscytowany, bo to miało być ich pierwsze spotkanie od dawna, ale obiecał sobie, że nie zawaha się jej zaprosić do siebie.

Drzwi otworzyła mu pani Majewska, która wyglądała na niezwykle uradowaną jego widokiem.

- Dzień dobry. Zastałem Janet? - zapytał, po czym skarcił się w głowie za użycie nieodpowiedniego imienia, ale pani Majewskiej zdawało się to nie przeszkadzać.

Średnio Na Jeża Ta Miłość • Tezeusz ScamanderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz