6. Deszczyk

160 8 15
                                    

Pov. Will

W końcu weekend. Nie miałem wielu planów na ten dzień. Otworzylem oczy  Usiadłem na łóżku I przetrłem oczy. Zobaczyłem przed sobą tablice korkową na której wisiało większość mojich rysunków. Spojrzałem na godzinę w telefonie. Była 7:00, położyłem się i próbowałem zasnąć. Przewracałem się z jednego boku na drugi. A w mojej głowie ciągle siedziały słowa Charlesa.

"Zobaczycie w krótce wszyscy się dowiedzą kim jest William Byers!!!"- Charles

Tylko to mi w głowie krążyło, rozbolała mnie strasznie głowa.

" Wiluś, willuś czy ty naprawdę myślałeś że nikt się nie dowie?! Że jesteś małym żałosnym pedałem!- powiedział Charels

To ty powiedziałeś wszystkim!?- krzyknąłem

Oj Will, tak naprawdę brzydzę się tobą. Czy ty serio myślałeś że ktoś cię może pokochać?! Willa Geja Byersa!!!
- powiedział

*Charles popchnął Willa na ścianę i zaczął go bić*

Przestań!!- powiedziałem

*Charles zaczął go równocześnie dotykać *
STOP!!- krzyknąłem
........"- sytuacja w poprzedniej szkole

STOP!!- krzyknąłem na cały dom.

Tamta sytuacja musiała się pojawić mi w głowie teraz gdy wszyscy byli w domu. A myląc rzeczywistość z wspomnieniem krzyknąłem na cały dom. Usłyszałem że ktoś biegnie do mnie do pokoju.

Will!! Wszystko gra?!- powiedziała mama po tym jak usłyszała mój krzyk.

Zaraz potem w wejściu do pokoju pojawiła się zaspana Jane.

T-tak, koszmar- powiedziałem po czym moja mama się uspokoiła.

Wracajcie do spania- powiedziała troskliwie do mnie i Jane.

Jane jednak nie poszła dalej spać tylko usiadła na mojim łóżku. Chwilę siedzieliśmy tak w ciszy. Jane spojrzała na moje ręce.

Pomalowałeś paznokcie?- zapytała

Dopiero teraz zauważyłaś?- powiedziałem

Ładnie ci z nimi. Taki trochę emo ale słodko.- powiedziała po czym się zaśmiała.

Mówisz.- powiedziałem, I zacząłem rechotać razem z nią.

Jane wstała z łóżka i powiedziała że wraca do spania. Wstałem z łóżka i uznałem że porysuje. Usiadłem przy biurku, wyciągnąłem kartkę, zestaw 101 kolorów kredek po czym zastanawiałem się co narysować. Pierwsze co mi przyszło do głowy to...

Mike...- powiedziałem sam do siebie

Wziąłem do ręki ołówek i zacząłem szkicować chłopaka.... On ma takie piękne piegi, I puszyste włosy podobne trochę do garnka. Jest taki uroczy... ale to jest głupie. Tak chyba się w nim zakochałem, ale i tak nie mam u niego żadnych szans. Na bank jest hetero. A pewnie jak mu powiem to mnie wyśmieje, chociaż... on zrozumiał Jane.
Skończyłem już rysować. Schowałem rysunek Mike'a do plecaka. Poszedłem do łazienki zrobić swoją poranną rutynę. Wziąłem prysznic, umyłem zęby i ubrałem się w ubrania. Ostatnio ważyłem się jakoś tydzień temu więc czemu by się nie zważyć. Jak uznałem tak zrobiłem, wszedłem na wagę. Spojrzałem na nią a tam zobaczyłem wynik. 3 kg mniej w przeciągu tygodnia, pomyślałem że to poprostu przez stres wywołany przez kartkówki i sprawdziany. Poszedłem do kuchni gdzie zobaczyłem śniadanie ale nie zjadłem go bo nie byłem akurat głodny. Wyszedłem z domu za pozwoleniem mamy i wsiadłem na rower. Jechałem sobie w okolicach domu i poznawałem fajne miejsca do spędzenie czasu że znajomymi. Usłyszałem dzwonek telefonu po czym odrazu odebrałem widząc że to Mike.?

Together Forever | BYLER BOOK Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz