10.Zamek Byersów

140 6 11
                                    

Pov Mike

Obudziło mnie słońce, na mojej klatce leżał Will. Jest super słodki. Nie mogłem wstać bo nie chciałem go obudzić. Leżałem i patrzyłem na niego. Niby przyjaciele ale czuje motyle w brzuchu za każdym razem kiedy chłopak jest blisko. Sam już nie wiem jakiej jestem orientacji. Wczoraj powiedziałem że jestem hetero, ale chyba skłamałem. Sam nie wiem. Nigdy nie miałem dziewczyny, może w podświadomości miałem to że nie kręcą mnie dziewczyny. Chyba. Moje myśli przerwała Jane która wparowała do pokoju.

Will, porzyczam słuchawki...- niedokonczyła- Mike??? Pierwsze pytanie, czemu jesteś w łóżku z mojim bratem? I czemu jesteś bez koszulki?

W nocy było duszno- powiedziałem I nerwowo się zaśmiałem.

Dobra nie wnikam- powiedziała I wyszła z pokoju.

Niedługo później obudził się Will.

Kto to był?- zapytał zaspany.

Jane..- powiedziałem przyciągając go do siebie.

Nie miała być u Max- zapytał ziewając.

Najwyraźniej wróciła- powiedziałem I przyciągnąłem go tak że nie było między nami przestrzeni.

Ty tak dalej bez koszulki- powiedział Will

No wiesz strasznie tu gorąco- zaśmiałem się i przytuliłem go mocniej.

Willy... Wiesz że cię... uwielbiam.- powiedziałem, chciałem powiedzieć coś innego. Ale czemu.

Ja ciebie też Mike, ja ciebie też- powiedział słodki chłopak.

Przytuliłem go jeszcze mocniej. Ten wziął kołdrę do góry i zakrył nas całych.
Ja leżałem, a wtedy on usiadł rozkrakiem na mnie. O cholera. O cholera. Jak on tak siedzi to mnie to tak podnieca. Will pochylił się do mojej twarzy. Myślałem że mnie pocałuje. Chyba w głębi serca na to liczyłem. Czemu on jest taki seksowny. I w tym samym czasie delikatny. Wtedy szepnął mi do ucha.

Mike... może nie pójdziemy do szkoły dziś?- szepnął

Dobry pomysł, kochany- powiedziałem do niego I złapałem ręką z tyłek.

MIKEEEE!!!!- krzyknął chłopak na cały dom.- Boże czemu to zrobiłeś!!!

No co jest boski!- powiedziałem

Nawet jeżeli jest boski, to nie oznacza to że musisz łapać mnie za tylek!!- powiedział a potem zaśmiał się. Mógł tak zareagować w końcu jest hetero.
Nagle do pokoju ktoś wszedł.

Will, mama mówi...- powiedziała Jane która przerwała po zobaczeniu nas przykrytych kołdrą i Willa siędzacego na mnie. - Cholera czy wy....

Will zrzucił kołdrę, poczym szybko zszedł ze mnie.

Tak w ogóle to możecie nie krzyczeć, nie chcę przy śniadaniu słyszeć z waszego pokoju tekstów typu "Nie łap mnie za tylek". Ściany są dość cienkie.- powiedziała dziewczyna na co się zarumienilismy.

Will mama mówi że macie się zbierać bo nie chcę dostać kolejnej wiadomości od dyrektora o waszej nie obecności.- powiedziała I wyszła.

Szkoda, bo chciałem spędzić dzień z Willem nie w szkole.
_________________________________________

Była przerwa lanchowa, jak zwykle usiadlismy z paczką przy stoliku. Ja jak zwykle obok Willa. A obok mnie Jane która ciągle się na mnie dziwnie patrzy 😏. Wszyscy o czymś gadali gdy nagle dostałem samolotem z papieru w tył głowy. Otworzylem samolocik gdzie było napisane "Gejuch". Odwróciłem się I zobaczyłem niedaleko śmiejacego się Charlesa. On to wysłał. Zgniotlem samolot i włożyłem go do torby bo nie było w pobliżu śmietnika. Paczka ciągle coś gadała. Jane pokazywała im jakieś sztuczki karciane. Wtedy podeszła do naszego stolika jakaś dziewczyna.

Together Forever | BYLER BOOK Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz